Artykuły

"Hamlet" na Powiślu

Premiera "Hamleta" jest zawsze świętem w teatrze. Niezbyt często oglądamy to arcydzieło na scenie, bo też nie lada odwagi trzeba i nie lada zespołu, by móc je wystawić. Tym razem sięgnął po największy dramat Szekspira teatr "Ateneum

Był to teatr, który prezentował przede wszystkim dzieła literatury współczesnej, ale pamiętne było tu także przedstawienie "Ryszarda III" Szekspira z Jackiem Woszczerowiczem. W tym sezonie uwaga kierownictwa tej sceny koncentruje się na klasyce szczególnie ważkiej, pełnej żywej, aktualnej treści. Po "Śmierci Dantona" Buechnera przyszła kolej na "Hamleta".

Reżyserem nowej wersji tego dzieła jest Janusz Warmiński. Oparł się on na przekładzie Jerzego S. Sity, brzmiącym bardzo współcześnie, napisanym językiem naszych czasów. rezygnującym z wszelkich archaizmów, W tym kierunku idzie też cala inscenizacja. Jest ona klarowna, wyjaśnia wszystko językiem teatralnym, zrozumiałym dla wszystkich. Hamlet nie jest w tej wersji ani młodzieniaszkiem, ani psychopatą, ani starszym panem z brzuszkiem. Jest zwyczajnym człowiekiem w sile wieku, który znalazł się po nagłej śmierci swego ojca w kraju zdeprawowanym i pognębionym.

Nie ma w tym czystym, kaligraficznym przedstawieniu żadnej sztucznej aktualizacji. Reżyser i aktorzy wierni są tekstowi Szekspira. idą za nim i starają się go możliwie najwierniej przekazać. I to właśnie daje najlepsze efekty. Słuchamy w skupieniu i z uwagą słów mistrza ze Stratfordu, zastanawiamy się wraz z nim nad problemami, jakie pasjonowały ludzi jego czasów i nie przestały obchodzić najżywiej współczesnych.

Cóż to za problemy? Przede wszystkim problemy moralne. Hamlet nie rozumie tego świata, w którym się znalazł, jego praw i obyczajów. Buntuje się przeciw nim jego sumienie. Pragnie podjąć walkę nie tylko po to, by pomście zbrodnię popełnioną na jego ojcu, lecz także po to, by Dania nie była więzieniem, by obowiązywała w niej sprawiedliwość i wysokie wymagania etyczne. Wychowany

w surowej Wittenberdze, pragnie przenieść zasady moralne, jakie wyniósł z tej uczelni na dwór swego ojczyma i do swego kraju. Zderzenie jest tragiczne i kończy się klęską wszystkich. Zwycięża obcy, silny, brutalny Fortynbras, nie obciążony żadnymi obowiązkami ani nakazami moralnymi. To on będzie dyktował nowe prawa i narzuci nowe obyczaje. Gdy będą one lepsze od tych, jakie panowały w Elsynorze za życia starego króla, ojca Hamleta i za krótkiego panowania jego brata i następcy? Trudno to przewidzieć. Jedno jest pewne: Fortynbras spróbuje naprawić to, co psuło się w państwie duńskim. Nie ma innego wyjścia. Jest pragmatykiem i jeśli zechce umocnić swoje panowanie będzie musiał umocnić państwo duńskie, wyprowadzić je z rozkładu, w jakim się znalazło. W tym celu będzie też musiał przywrócić działanie prawa i zasad moralnych, bez których żadne państwo nie może na długą metą istnieć i sprawnie funkcjonować.

Kluczową sceną "Hamleta" w "Ateneum" nie jest słynny monolog "Być albo nie być". Hamlet, jakiego gra bardzo interesująco i dynamicznie JERZY KRYSZAK, chce być. To nie ulega wątpliwości. Jest człowiekiem wrażliwym lecz nie grozi mu załamanie psychiczne, wiodące do samounicestwienia. Chce podjąć walkę i faktycznie ją podejmuje. Lecz nie chce osiągnąć celu niemoralnymi środkami. Odrzucił dewizę, iż cel uświęca środki i dlatego najważniejszą sceną przedstawienia staje się modlitwa króla Klaudiusza i piękny monolog Hamleta, który nie chce zabić mordercy swego ojca w sposób skrytobójczy i to w dodatku w czasie modlitwy. Hamlet przegrywa na skutek tej decyzji największą stawkę: swe życie i przyszłość kraju. Lecz Szekspir, a wraz z nim reżyser przedstawienia i aktor, grający Hamleta, każą nam zastanowić się nad tym, czy wolno zwyciężać za cenę podeptania zasad moralnych?

Tę myśl wyprowadza jasno cały spektakl. Na tle prostej i funkcjonalnej scenografii Mariana Kołodzieja, ułatwiającej płynne rozegranie akcji i szybką zmianę terenów gry, na pierwszy plan wysuwa się Jerzy Kryszak w roli tytułowej. Na nim opiera się całe przedstawienie i tak być powinno. Młody aktor może zaliczyć tę rolę do swoich wielkich osiągnięć artystycznych. Dowiódł że potrafi zagrać i zrozumieć Hamleta, a to już bardzo wiele. Bardzo dobrego partnera znajduje w osobie Jerzego Kamasa, który gra króla Klaudiusza. Jest t w jego ujęciu władca mocny i mądry, a nie żaden ponury zbrodniarz. Popełnił zbrodnię, lecz była to zbrodnia stanu, której konsekwencje spadają całym swym ciężarem na jego życie.

Obsada przedstawienia jest bardzo mocna. Poloniusza gra w sposób pełen dyskretnej ironii Henryk Machalica, Majestatyczną królową Gertrudą jest Aleksandra Śląska, wzruszającą Ofelią - Anna Chitro, mocnym Horacym - Tadeusz Borowski, Grabarzem - Lech Ordon. Wśród aktorów wędrownej trupy, przybyłych do Elsynoru, znajdujemy artystów tak znamienitych, jak Zofia Kucówna i Jan Świderski. Ozryka gra Marian Opania, a Fortynbrasa - Leonard Pietraszak. Role Rosenkrantza i Guildensterna grają wyraziście Stanisław W. Malec i Marek Lewandowski, a Woltemanda i Korneliusza - Piotr Pawłowski i Jan Żardecki.

Kto pragnie zobaczyć "Hamleta" autentycznego i pomyśleć o jego problemach, temu radzę wybrać się na Powiśle. Nie pożałuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji