Kraków. Jubileusz Elżbiety Krywszy i Jerzego Fedorowicza
Elżbieta Krywsza-Fedorowicz i Jerzy Fedorowicz [na zdjęciu] obchodzili w sobotę w nowohuckim Teatrze Ludowym, którym On kierował przez 16 sezonów, a w którym Ona jest wciąż scenografem, podwójny jubileusz - 40-lecia małżeństwa i pracy artystycznej.
A że było to w przeddzień Mikołaja, zaprosili na spotkanie przyjaciół z dziećmi i wnukami. Był spektakl "Calineczki", wystawiony w Szkole Podstawowej nr 62, z Olą Fedorowicz w roli tytułowej - bynajmniej nie otrzymanej, jak zastrzegał dziadek, po protekcji. Nastolatki z Krakowskiej Akademii Tańca Moniki Myśliwiec, współpracującej z tą sceną od kilku lat, przedstawiły fragmenty spektakli "Pyza na polskich dróżkach" oraz "Pyza za wielką wodą" (reż. Jerzy Fedorowicz).
A potem szacowny Jubilat przybrał postać św. Mikołaja, wręczając prezenty 150 dzieciom. i wszystko byłoby dobrze, bo strój miał najprawdziwszy, z kościoła św. Mikołaja, gdyby nie niespełna 5-letni wnuk Jan, który zorientowawszy się, kto skrywa się pod wielką brodą, powiedział dziadkowi krótko: "Osiukałeś mnie...". - Po okularach poznał - przyznał dziadek.
A gdy już dzieci zajęły się łakociami i zabawą, odbyła się część jubileuszowa. Były wspomnieniowe filmy, list z gratulacjami od ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, medale Honoris Gratia dla obojga Jubilatów za ich pracę dla Krakowa od prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego, kwiaty - w tym 40 róż od Krzysztofa Jasińskiego - który nie mógł przybyć, a był świadkiem na ślubie, prezenty...