Artykuły

Spotkanie z Czechowem

Spotkania z Antonim Czechowem zawsze są wielką przygodą teatralną. Pisarz ten, prawie jak nikt inny, potrafił problem obcości człowieka wobec człowieka zrealizować samą formą swoich utworów. Gdy czytam Czechowa, kiedy oglądam jego utwory (zwłaszcza "Trzy siostry", "Wiśniowy sad"). Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ludzie na scenie mają sceniczne żony, scenicznych przyjaciół, do których mówią, mają antagonistów, z którymi prowadzą dyskusje, ale w istocie rzeczy oni nie dialogują, a monologują. Po prostu chcę powiedzieć, że sceniczni ludzie Czechowa mówią na scenie ciągły monolog, o sobie, o świecie, o życiu, o dramatach trwania, o własnych błędach, porażkach, słowem o egzystencji w małych miasteczkach, w osiedlach, wioskach.

Tęsknią oni przy tym (wszyscy razem i każdy z osobna) do jakiegoś innego życia. Oczywiście, że rozmawiają za pomocą dialogu, ale jest to dialog jak gdyby przeznaczony dla siebie "- Słabo słyszę - mówi woźny. - Gdybyś słyszał może bym do ciebie nie gadał" - odpowiada marzyciel pragnący zrobić karierę profesora, w życiu rzeczywistym - członek zarządu ziemskiego. Każdy więc mówi o sobie, dla siebie, każdy wygłasza własne racje, z którymi musi sobie dawać radę. Druga cecha tej twórczości jaka mnie fascynuje to ludzie. Otóż ludzie Czechowa są w gruncie rzeczy dla siebie życzliwi, a często nawet dobrzy i mimo tego znajdują się w sytuacji prawie bez wyjścia. Oczywiście, że tak skonstruowany utwór powoduje, iż sytuacja tych ludzi jest bardziej dramatyczna niż to, co zwykliśmy dramatem nazywać - stan ten jest zwyczajną codziennością, dramatem dni od wschodu po zachód.

Ostatnie przedstawienie "TRZECH SIÓSTR" interesowało jeszcze bardziej, bowiem inżynier scenicznego ruchu w tym przedstawieniu, czyli reżyser Aleksander Bardini obsadził w rolach głównych studentki: Ewę Ziętek (Olga), Krystynę Janda (Masza) Alinę Szczepkowską (Irina), Przecież role trzech sióstr: Olgi, Maszy, Iriny, obrosły już teatralną legendą, uznawane są w świecie teatralnym, za zadania aktorskie o dużym, stopniu trudności, a Aleksander Bardini śmiało sięgnął do studentek i nie zrobił pomyłki. Młode panie zadanie swoje wypełniły jak należało oczekiwać. Obok nich jako partnerzy sztuki Czechowa, przedstawienia, a także całej sytuacji jaką w "TRZECH SIOSTRACH" autor wywołał, wystąpili znani aktorzy scen warszawskich: Zbigniew Zapasiewicz jako Kaługin, Marek Walczewski jako Wierszynin, Jerzy Kamas jako Solonyj, Bronisław Pawlik jako doktor, Piotr Fronczewski jako baron, Władysław Kowalski jako Andrzej.

Przedstawienie zaczęło się gwizdaniem, Maszy. Pozostałe siostry jeszcze marzą o wyjeździe do Moskwy, a Masza już tylko gwiżdże. To pogwizdywanie, to podśpiewywanie, ten taniec starego doktora, to zagadanie się, zatańczenie, zapicie, to ciągłe szukanie czegoś więcej niż jest to zasięgu oficerów w odległym garnizonie, to bytowanie oficerskie, które kapitalnie opisał Kuprin w swoim, "POJEDYNKU", to wszystko za Czechowem wywołał w przedstawieniu reżyser Aleksander Bardini z powodzeniem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji