Artykuły

Wszystko się wszystkim pomyliło

W związku z tą premierą najciekawszy wydaje mi się zamieszczony w programie wywiad z autorem sztuki. Turrini - przewrotny, anarchizujący, nieco rubaszny buntownik, mimo wszystko dość życzliwie nastawiony do ludzi - sprawia wrażenie interesującego partnera do rozmowy.

Nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego premiera "Alpejskich zórz" w reż. Piotra Chołodzińskiego w Teatrze Nowym się nie udała.

Na scenie zobaczyliśmy trójkę aktorów: Kazimierę Nogajównę, Jerzego Stasiuka i Szymona Bobrowskiego. Każde z nich ma na koncie dobre role. Dwójka starszych - także bardzo dobre. Ale tym razem stało się coś dziwnego: aktorom się nie wierzy. Można by postawić tezę, że takie było założenie reżysera. Tyle tylko, że nie pomaga ono spektaklowi.

Sztuka Turriniego to rzecz o udawaniu, o nakładaniu masek i stwarzaniu przez ludzi swoich wizerunków na potrzeby kontaktu, relacji z innymi ludźmi. Turrini interesująco mówi o tym we wspomnianym już wywiadzie. Na scenie buduje się jednak groteskowa sztampa.

Maska - to nic nowego. Wielu dramaturgów i reżyserów zmagało się z tym problemem. Zdaje się, że u schyłku XX w. to problem zasadniczy. "Świat mi się gdzieś zawieruszył" - mówi austriacki dramaturg. I opowiada dalej o tym, że trudno znaleźć prawdę - trudno nawet wierzyć w prawdę - oglądając niezliczoną ilość telewizyjnych kanałów.

W spektaklu Chołodzińskiego kluczem do aktorskich zadań zdaje się amatorstwo i kabotyństwo dające w efekcie piramidalną niewiarygodność. Mamy tu bowiem do czynienia z trójką zawodowych aktor, którzy usiłują grać tak, jakby nie mieli o tym pojęcia. Stara to prawda, że aby dobrze zagrać w profesjonalnym teatrze amatora, trzeba być nie lada mistrzem. W "Alpejskich zorzach" tego mistrzostwa brakuje.

Najpierw poznajemy Niewidomego (Jerzy Stasiuk). Niemal nagi mężczyzna budzi się na podłodze swego mieszkania. W jakichś dziwnych, ni to tanecznych, ni to paralitycznych pas przemierza pokój w celu wykonania porannych ablucji. Kończy je założeniem ciemnych okularów.

Na scenie pojawia się Chłopak (Szymon Bobrowski) w słuchawkach walkmana. Nakrywa do śniadania i wysłuchuje opowieści o tym, że niewidomy ma gościa: kobietę przysłaną tu - do stojącego wysoko w Alpach domu - przez Związek Niewidomych.

Chłopak budzi Jasmine (Kazimera Nogajówna). Gołym okiem widać, że to dziwka, która w walizce przywiozła chyba cały sex shop. Mamy długą prezentację wibratorów i środków pobudzających. Nie wiem, po co ta scena. Zdaje się wyłącznie nachalnym epatowaniem rekwizytami - coraz częściej obecnymi w witrynach sklepów i w teatrze (która to już nadmuchiwana lala na scenie w tym sezonie?). W efekcie wszystko nuży i budzi niesmak.

Potem mamy nieoczekiwaną zamianę miejsc. Jasmine dowiaduje się, że Niewidomy chce się z nią ożenić. Przyznaje się, że udawała dziwkę, zaś naprawdę jest sekretarką w Związku Niewidomych. Swój monolog wykonuje w szarym stroju pokornej, podstarzałej zakonnicy. Niewidomy przyznaje, że nigdy nie był dziennikarzem. Mówi z żydowskim akcentem. Potem jest jeszcze stylizacja języka na góralską gwarę (Podhale w Alpach to bodaj najgorszy pomysł spektaklu).

Wreszcie na scenie następuje coś w rodzaju pojednania mistyfikatorów. I finał - cytaty z "Romea i Julii". Nie wiem, czy te słowa miały być prawdziwe, piękne, przekonujące - ale nie były - czy też to kolejne, perfidnie zaplanowane szalbierstwo. Żeby nie zostało już nic. Żeby wszystko podważyć, obśmiać. Żeby wszystkiemu zaprzeczyć.

Jest w tym świecie jeszcze Chłopak. Zdaje się, że zafascynowany Jasmine. Kocha się z nią w dość wyuzdany sposób. Łapie dla niej koguta. A na końcu ginie w wypadku. Zginęła naiwność? niewinność? prawda? uczucie?

Nie wiem. Mam poczucie, że ten spektakl to zmarnowany przez widza wieczór. Jakby wszystko się wszystkim pomyliło. Jakbyśmy już nie wiedzieli, o co chodzi w życiu.

Może taki był cel reżysera. Może. Mnie się jednak wydaje, że to po prostu nudne i nieudane przedstawienie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji