Artykuły

Młodzi, piękni, zdolni

Nie skończyli 30 lat, ale zawodowo osiągnęli wiele. Aktorzy, reżyser, niektórzy jeszcze studenci. Nie gonią za łatwą popularnością. Ważna jest dla nich własna droga, choćby trudniejsza. Jeśli film, to chętnie offowy. Jak scena, to współczesna i taka, na której dużo się dzieje. Wielu nie kojarzy jeszcze ich nazwisk. My przepowiadamy im wielką przyszłość. Tym bardziej że są tacy przystojni...

Rafał Maćkowiak

Ma 28 lat. Ukończył Akademię Teatralną w Warszawie (1999), wcześniej studiował w Kolegium Językowym w Opolu. Mówi, że zawód aktora daje wolność. Kiedy przygotowuje spektakl w warszawskich Rozmaitościach, pracuje intensywnie dwa miesiące, potem przez następne dwa ma czas wolny. Wtedy siedzi w domu, czyta, gra na komputerze, chodzi do kina, spotyka się ze znajomymi. Ostatnio można go oglądać w "Disco Pigs", "Obróbce", "Bziku tropikalnym", "Psychosis 4.48". Lubi pracę w teatrze, nie przepada natomiast za sobą na ekranie. Najlepiej pracowało mu się przy "Głośniej od bomb" Wojcieszka. Rafał stara się unikać telenoweli, bo - jak mówi - nie musi utrzymywać rodziny. Pojawił się tylko w kilku odcinkach "Na dobre i na złe". Ale teraz chce przede wszystkim grać role, pozwalające mu iść do przodu. Może się zdarzyć epizod, i okaże się dużo ważniejszy niż rola w superprodukcji.

Piotr Ligienza

Ma 21 lat. Po drugim roku PWST w Krakowie został wybrany przez Grzegorza Jarzynę

do Studia Aktorskiego Teren Warszawa przy teatrze Rozmaitości. Kilkunastu studentów uczy się tu zawodu. Grają też spektakle poza teatrem, pierwszy byt na warszawskim Dworcu Centralnym.

Piotr pojawił się w "Electronic City" Redbada Klynstry, potem w "Snach" Łukasza Kosa (w maju spektakle te zostaną wystawione jeszcze raz). Wystąpił w offowym filmie Przemka Młyńczyka "Osiemnaście" (premiera była 29 lutego). Nie zależy mu na popularności z dnia na dzień, dlatego nie angażuje się do serialu czy reklamy, chociaż nie mówi: - Nigdy. Szanuje ludzi z charyzmą, mających twórczy rozpęd, którzy odkryli swoją metodę na pracę. Najważniejsze w zawodzie jest spełnienie. Poczucie, że praca jest filarem. Pewność, że jest się na dobrej drodze.

Michał Walczak

Ma 24 lata. Jest na trzecim roku reżyserii Akademii Teatralnej w Warszawie. Pierwszy swój tekst - "Piaskownicę" - Michał wystawił rok temu w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. Potem napisał i wyreżyserował "Podróż do wnętrza pokoju". Sztukę pokazuje Garaż Poffszechny - scena offowa przy warszawskim Teatrze Powszechnym (będziemy ją mogli oglądać od kwietnia). Ważnym ośrodkiem są dla niego warszawskie Rozmaitości, z tym miejscem chciałby się kiedyś związać. Ale największe jego marzenie to własny teatr. Tam mógłby wypowiadać się bez filtra, nikt by go nie krępował. Zespół - aktorzy, muzycy, choreografowie - dawno ma zaplanowany. Bo to musi być precyzyjnie przygotowane, nie smarkate.

- Nieważne, co robię - twierdzi - ważne, żeby było artystycznie ciekawe, bez ograniczeń z góry, moje.

Wojcich Medyński

Ma 27 lat. Ukończył PWSFTviT w Łodzi (2000), jest związany z Teatrem im. Stefana Jaracza. Najważniejsza dla niego rola to postać Vala xaviera w "Skórze węża" Tennessee Williamsa. W filmowej wersji zagrał go Marlon Brando. Bohater jest 30-letnim mężczyzną, twardym, ale szukającym uczucia. Wojtek twierdzi, że ta sztuka jest trochę o nim. Lubi pracę na scenie i przed kamerą, bo może się tam poczuć jak dziecko. Bawić się sobą. Gdy nie pracuje, ogląda Cartoon Network i filmy przyrodnicze. Chciałby przełamać stereotyp patrzenia na niego jako amanta. Wcielić się w postać złą, może psychopatę. Albo spróbować swoich sit w komedii. Marzy o zagraniu u... Almodóvara. Teraz, skupia się na pracy w teatrze. W marcu będzie go można oglądać w "Romeo i Julii", "Skórze węża" i "Testamencie psa". Potem w "Moralności pani Dulskiej", w której mężczyzni będą kobietami, a kobiety mężczyznami.

Paweł Mataszyński

Ma 27 lat. Ukończył Państwową Wyższą Szkolę Teatralną we Wrocławiu (2002). Jeszcze na studiach zagrał epizod w "Wiedźminie", a po dyplomie zadebiutował w "Białej sukience" Michała Kwiecińskiego. Uważa jednak, że praca w filmie ma wadę - po kilku miesiącach jest zakończona i nic nie da się zmienić. Na stałe pracuje w warszawskim Teatrze Kwadrat. Ostatnio gra główną rolę w sztuce "Sługa dwóch panów". Za co kocha aktorstwo? Za możliwość transformacji, przeskakiwania z postaci w postać, ciągłego poszukiwania w samym sobie i doświadczania wciąż nowych emocji. Stara się unikać telenoweli, bo nie lubi monotonii. Mówi, że wybrał wąską i kamienistą ścieżkę. Ale najważniejsze to pozostać wiernym sobie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji