Artykuły

Nienawiść

"Nienawidzę" - monodram Marcina Kwaśnego w klubie Le Madame w Warszawie. Pisze Roman Pawłowski w stołecznym dodatku do Gazety Wyborczej.

Wydawało mi się zawsze, że dramaturgia Marka Koterskiego jest przylepiona jak rzep do pokolenia inteligentów z PRL-u, a dokładnie - do najbardziej znerwicowanej i sfrustrowanej części tej grupy. Bohater jego scenariuszy i sztuk, niejaki Miauczyński, z zawodu nauczyciel (albo nieudany reżyser), mieszkający w bloku, jeżdżący małym fiatem, niedouczony, który nigdy nie wie, jak się mówi - "tę" czy "tą", dręczony przez złośliwość przedmiotów martwych takich jak opadająca deska w kolejowym klozecie, był dla mnie symbolem minionego świata. Kiedy wiec dowiedziałem się, że za jeden z tekstów Koterskiego - "Nienawidzę" (przeniesiony na ekran w filmie "Dzień świra") - wziął się aktor młodego pokolenia Marcin Kwaśny [na zdjęciu], nie wierzyłem, że to ma sens. Kiedy ironiczne teksty Koterskiego odtwarzają Marek Kondrat albo Cezary Pazura, wiadomo, w czyim imieniu mówią. Ale co z nimi zrobi dwudziestoparolatek? Będzie kpił z generacji rodziców? Monodram wystawiany w klubie Le Madame przekonał mnie jednak, że nie miałem racji. Kwaśny odkrył uniwersalizm dramaturgii Koterskiego. I nie chodzi o to, że deski wciąż opadają w kolejowych klozetach, choć trzeba przyznać, że dzięki osiągnięciom kapitalizmu zdarza się to coraz rzadziej, ani że naturalne zmęczenie materiału powoli usuwa z dróg rzężące produkty gierkowskiej motoryzacji. Chodzi o roszczeniową postawę wobec rzeczywistości, która powtarza się w każdym pokoleniu Polaków niezależnie od okoliczności historyczno-ekonomicznych. Kwaśny ją świetnie wydobywa, rozpinając swój monolog między utyskiwaniem na chamstwo, brud i nieporządek a histerycznymi tyradami przeciw rodakom. Buduje postać zakłamanego młodego inteligenta, który chciałby przewodzić społeczeństwu, ale nie umie pokierować nawet własnym życiem. Z obrzydzeniem odsuwa się od Murzyna, który jedzie z nim w przedziale, jednocześnie oburza się na Polaków, że tacy nietolerancyjni. A przy tym nie różni się zachowaniem ani wyglądem od młodych ludzi, którzy piętro wyżej w klubie rozstawiają gramofony i przygotowują się do imprezy. Kwaśny pokazuje chorobę, którą można się zarazić niezależnie od metryki i wykształcenia. Musicie koniecznie zobaczyć jego spektakl, zanim i was dopadnie nienawiść.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji