Artykuły

Edith i Marlene

Studio Teatralne Dwójki przypomina widowisko, które swoją premierę miało 1 listopada 1998 roku. "Tę sztukę napisałyśmy z Ewą Pataki 15 lat temu dla dwóch węgierskich aktorek - mówiła Marta Meszaros. - Początkowo miał to być monodram o Edith Piaf, ale przeczytałam, że Edith i Marlene były zaprzyjaźnione. Połączyliśmy historie tych dwóch genialnych słynnych kobiet, bardzo różniących się fizycznie i - pozornie - psychicznie. Sztuka nie wchodzi głęboko w filozofię, psychologię, życiorysy. To tylko kilka życiowych spotkań..."

To rzeczywiście niezwykłe, różniły się od siebie, a jednocześnie na swój sposób były do siebie podobne obie artystki. Marlena Dietrich swoją wielką karierę rozpoczęła od tytułowej roli w pierwszym niemieckim filmie dźwiękowym "Błękitny anioł". Piaf była od niej młodsza o 14 lat. Ale to Marlene przeżyła "paryskiego wróbelka" i wspomina wspólne spotkania przy trumnie Edith. Jeanne Gaisson, jak naprawdę nazywała się Piaf, odkrył Louis Leplee. To pod jego kierunkiem stawiała pierwsze estradowe kroki. Piaf niezbyt poddawała się regułom rządzącym show-biznesem - ona musiała być sobą, śpiewać duszą.

W spektaklu w dwie gwiazdy wcieliły się Grażyna Szapołowska i Beata Fudalej dobrze budując dwie różne osobowości artystyczne. Aktorki nieźle poradziły sobie z partiami wokalnymi, zwłaszcza Beata Fudalej. Bo, jak słusznie zauważyła Marta Meszaros, nie jest to spektakl głęboko filozoficzny czy psychologiczny. Widowisko jest okazją do przypomnienia dwóch wspaniałych kobiet, a przede wszystkim ich pięknych piosenek, które bardzo dobrze przetłumaczył Robert Stiller.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji