Artykuły

Gdynia. "Lalka" wg Kościelniaka i Dziubka

Na dwa tygodnie przed premierą najnowszej produkcji Wojciecha Kościelniaka "Lalki" Bolesława Prusa w Teatrze Muzycznym w Gdyni odbyła się konferencja prasowa.

- Wydaje mi się, że dobrze jest adaptować polską literaturę na grunt musicalu, teatru muzycznego. Nie tylko przywozić spektakle z Zachodu - w odpowiedzi na pytanie o powód podjęcia realizacji "Lalki" powiedział Wojciech Kościelniak [na zdjęciu]. - Nie zawsze to co jest prozą nadaje się na dramat, a tym bardziej na dramat śpiewany - dodał.

Kościelniak podkreśla, że w "Lalce" Prusa interesuje go wątek człowieka, który próbuje wejść na wyższy poziom istnienia. - To jak wygląda droga człowieka wydało mi się uniwersalne - zaznaczył.

W swojej realizacji ujął najistotniejsze kwestie. Ograniczenia Teatru Muzycznego, ale i wizja tego spektaklu wymusiła pewne skreślenia. Nie zawsze to co ciekawe podczas czytania, ciekawe jest również scenicznie. - Wykorzystałem wątek miłości między Łęcką i Wokulskim. Nie zmieściłem wątku Stawskiej, nie ma wątku kamienicy, studentów. Krzeszowska jest potraktowana również bardzo szczątkowo - zaznacza reżyser.

Praca nad spektaklem nie trwała zbyt długo. - Próby zaczęły się pod koniec października. Teatr z naturalnych powodów musi grać, i o ile w czasie wakacji dla reżysera w tygodniu jest po 12 prób, teraz było około czterech. Aktorzy grają i mają próby wznowieniowe, tego czasu nie było więc tak dużo - podkreśla Kościelniak.

- Chciałbym zachować coś co nazwałbym komunikatywnością spektaklu. Nie chce przy tym rezygnować z mojego widzenia materiału, poszukiwania trzeciej drogi - czyli czegoś co jest pomiędzy amerykańskim musicalem a operetką. W tej chwili zastanawiam się czy tej trzeciej drogi nie jest nawet za dużo.

Muzykę do spektaklu napisał Piotr Dziubek. - Trudno jednoznacznie określić muzykę, ma korzenie w latach 20 i 30 ubiegłego wieku. Klubowe granie oparte o sekcję dętą, o stary bęben, z jego brzmieniem, kolorem. Nie używamy fortepianu, co jest nowością w teatrze muzycznym. Pojawi się akordeon.

Jak podkreśla reżyser nie będzie to spektakl całkowicie uwspółcześniony. - Kostiumy nie są dosłownie umiejscowione w tamtych czasach. Muzyka nie jest tą którą słyszeliśmy w tamtych czasach. Różne elementy są bliżej lub dalej, po to aby wytworzyć most pomiędzy tamtym czasem, a dzisiejszym.

W rolę Wokulskiego wciela się Rafał Ostrowski. O postaci mówi - On cały czas jest dla mnie zagadką. To człowiek nie pasujący do swojej epoki, wyrastający ponad nią. Człowiek nabył umiejętność patrzenia na to co się dzieje wokół niego. Uczucie do Łęckiej pokazuje, że są rzeczy nad którymi nie jesteśmy w stanie zapanować. To opowieść o sile uczucia, o tym jak pragnienie może człowieka zgubić.

Ostrowski podkreśla, że to co najważniejsze w "Lalce" to scenariusz. - Jest napisany bardzo dobrze, precyzyjnie. Są tam wyciągnięte te rzeczy, które są najistotniejsze dla akcji, ale także te, które sprawiają, że wszystko się pięknie zazębia na scenie. To co w scenariuszu zostało ujęte jest syropem z "Lalki".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji