Artykuły

Nie wiem, czy to ładnie

- Śpiewanie daje dużo satysfakcji, choć z wydaniem płyty nie jest tak prosto - mówi JOANNA JEŻEWSKA.

- Od lat pracuję z Marcinem Wolskim przy radiowym "Zsypie", gdzie podpatrywałam kolegów: Gosztyłę, Kryszaka, Opanię, Zaorskiego, świetnego parodystę Waldemara Ochnię. Kiedyś spróbowałam sparodiować ówczesną premier Hannę Suchocką. Udało się. Trzeba uchwycić charakterystyczną cechę pierwowzoru i popracować. Nie wiem, czy to ładnie, choć koledzy żyją z tego latami i nikt ich jeszcze nie zabił.

Parodiowała m.in. Zytę Gilowską, która na benefisie Pietrzaka w krakowskim Teatrze STU nie robiła wrażenia zgorszonej.

- Pomysł wychodzi ode mnie - mówi aktorka. - Naśladuję te osoby, które potrafię. Nie wiem, co myślała Zyta Gilowska. Pewnie była zaskoczona. Jak ja, kiedy kilka dni przed występem powiedziano mi, że będzie gościem imprezy. Ale cóż, ludzie na świeczniku siłą rzeczy są na językach.

Popularność zawdzięcza głównie serialom. Zdaniem widzów jej postaci "są dobre, z krwi i kości, choć zakochane w nieodpowiednim człowieku". Trudno jednak powiedzieć jak i czy scenarzyści planują ich dalsze losy.

- W "M jak miłość" rozwinęły się głównie wątki młodzieżowe. Postać zdradzanej lekarki z serialu "Samo życie" wydaje się kontrowersyjna przez to, że sama też kombinuje na boku, choć ma na usprawiedliwienie, że bardzo kocha.

Grała także w filmach fabularnych, m.in. jedną z głównych ról w "Rozmowach o miłości" (1990) Mirosława Gronowskiego (TV Polonia, środa, godz. 21.20), "Daleko od siebie" (1995) Feliksa Falka, czy "Odwiedź mnie we śnie" (1996) Teresy Kotlarczyk.

W życiorysie aktorskim Joanna Jeżewska [na zdjęciu] ma znaczące sukcesy piosenkarskie. Aż dziw, że nie wydała dotąd płyty.

- Wygrałam Festiwal Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu w 1987 r. Nagrody ani prestiż z nimi związany nie były wtedy takie, jak dziś. Choć - paradoksalnie - sztuka liczyła się bardziej niż komercja. Wszyscy mówili mi, że powinnam śpiewać, ale po skończeniu szkoły teatralnej tęskniłam za sceną dramatyczną. Trafiłam do Teatru Współczesnego w Warszawie i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Śpiewałam natomiast u Marcina Wolskiego, w "Szopkach noworocznych", programach "Akropoland" i "Satirical fiction". Z kabaretem Nowa Sześćdziesiątka jeździliśmy po kraju, więc żaden stadion ani piwnica nie są mi dziś straszne. Śpiewanie daje dużo satysfakcji, choć z wydaniem płyty nie jest tak prosto. Nie chcę powtarzać piosenek np. po Edith Piaf, a oryginalnego repertuaru nie udało mi się znaleźć.

Jej charakterystyczny głos wykorzystuje dubbing: Kangurzyca w "Kubusiu Puchatku", Mama w animowanej wersji "Stu dalmatyńczyków" i dosłownie setki innych.

- To zabawne, kiedy po olbrzymim castingu zdarza mi się w każdym z odcinków powiedzieć po dwa, trzy wersy tekstu. Podkładałam głos pod myśli czworonogów w fabularnym serialu "Psie serce", ale zdarza mi się poszczekać. Ostatnio w dubbingu zadebiutowała moja córka Zuzia. Podłożyła głos za główną bohaterkę w "Polarnym ekspresie". Tak pięknie zaśpiewała, że się popłakałam ze wzruszenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji