Artykuły

Koń dla cyborga

"Ryszard III" z cyklu kronik królewskich Williama Szekspira to jedno z nieśmiertelnych arcydzieł scenicznych. Fakty historyczne posłużyły autorowi do ukazania jednostek uwikłanych w dylematy władzy Ów stary jak świat porządek, w którym ofiara zmienia się w kata, a kat w ofiarę, Jan Kott nazwał Wielkim Mechanizmem. W ruch wprawiają go ludzie przepełnieni ambicją, rozpierani emocjami i kipiący energią.

Inni niż w gdańskiej inscenizacji Krzysztofa Nazara. Ryszard III w wykonaniu Mirosława Baki to postać od początku bezduszna. Wspierając się na metalowej lasce nerwowo przemierza przestrzeń komnaty i -jak niespełniony artysta sceny - po wielekroć przepowiada fragmenty tekstu, by nie wypaść z narzuconej sobie roli nikczemnika. To nie człowiek. Raczej cyborg.

Ten rodzaj ustawienia postaci nie pozostał bez wpływu na relacje z innymi uczestnikami dramatu, przedstawionymi tu jako przestraszone, drżące istoty naprzeciw pozbawionego ludzkich odruchów mutanta. Eliminuje to z założenia sceny, w których mogłyby dojść do głosu temperamenty. Temperaturę tego widowiska podnoszą o kilka stopni jedynie pełne nienawiści do Ryszarda tyrady Królowej Małgorzaty (Halina Winiarska) i Królowej Elżbiety (Dorota Kolak). To jedyne jasne punkty widowiska, jakkolwiek stoją w jawnej sprzeczności z jego inscenizacyjno-estetycznymi założeniami.

Zamiast ujawniania emocji drzemiących w postaciach znajdujących się w orbicie władzy reżyser skupił się bowiem na zabiegach formalnych. Przyznaję, że pomysł, by po każdej ze zgładzonych przez Ryszarda postaci, uwolnione od jej ciężaru krzesło zawisało u stropu, nad głowami pozostałych przy życiu, robi wrażenie. Podobnie jak czarne ubiory wszystkich występujących, którzy niczym pionki do bicia przemieszczają się po szachownicy sceny.

Interesujący w założeniu reżyserski zamysł, wsparty dynamiczną muzyką Joanny Wnuk-Nazarowej, pozostał jednak sztuką dla sztuki. Formą bez treści. Plastycznej urodzie kolejnych scen zabrakło wsparcia w przekonującym rysunku postaci. To przesądziło o blamażu przedsięwzięcia. Cyborg, domagający się konia w zamian za królestwo, to czysta groteska. Okazuje się, nie po raz pierwszy zresztą, że Szekspir bezduszny, bez emocji, nie ma na scenie prawa bytu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji