Artykuły

Warszawa. Oświadczenie dyrektora Pawła Miśkiewicza

Co się dzieje w Dramatycznym?

Za niewiele ponad miesiąc będziemy w Dramatycznym świętować 50-lecie prapremiery "Kartoteki" Tadeusza Różewicza w reżyserii Wandy Laskowskiej. Czytam recenzje z tej przełomowej w historii teatru premiery, recenzje często pisane przez poważne autorytety teatralne tamtej epoki i znajduję w nich (obok entuzjastycznych opinii) te same co dzisiaj kuriozalne pytania - O SENS I GRANICE TEATRALNEGO EKSPERYMENTU. O możliwość zaistnienia wyrazistego bohatera (czy raczej antybohatera) w niespójnej, nieciągłej narracji scenicznej. Czy Dramatyczny to właściwe miejsce dla sztuk "o tak wysoce niekomunikatywnej formie, która adresowana może być tylko do niewielkiego kręgu odbiorców. Zbyt wąskiego chyba Kiedy zbyt mało mówi sam autor, zaczynamy domyślać się zbyt wiele. W takiej chwili chciałoby się wprost zawołać za Andersenem: " ("Król jest nagi" Z. Sieradzka, Głos pracy 1960)

I to wszystko w centrum stolicy i za publiczne pieniądze?!

Dzisiejszy Dramatyczny w swojej linii programowej chce nawiązywać do swoich najlepszych tradycji - teatru poszukującego właśnie. I dlatego jest w nim miejsce dla teatru/laboratorium Krystiana Lupy i dla najmłodszego pokolenia eksperymentujących z formą teatralną twórców. Pytanie o sens wydawania na to publicznych pieniędzy wydaje się bezzasadne, bo spektakle Krystiana Lupy należą do jednych z bardziej obleganych przez publiczność Warszawy (średnia frekwencja 117%), więc nie są to bynajmniej poszukiwania adresowane do wąskiej grupy odbiorców. Młodzi reżyserzy debiutujący często właśnie w Dramatycznym też nie przychodzą znikąd. Odbyli przynajmniej czteroletnią edukację, też za państwowe pieniądze i gdzie, jak nie w teatrze z twórczym, otwartym na "nowe", z profesjonalnym zespołem aktorskim mają kontynuować swoje poszukiwania? Czy naprawdę chcemy zadowolić się tym, że w większości teatrów będzie pracować ten sam zestaw zawodowych i niezawodnych "pewniaków"?

Oczywiście tego rodzaju poszukiwania wiążą się z ryzykiem, ale dyrektor teatru, będący jednocześnie reżyserem i pedagogiem, to ryzyko stara się minimalizować. Odwołanie jednej premiery na 15 realizacji w ciągu ostatnich dwóch lat, jest tego dowodem. I łatwo też sens takich poszukiwań podważyć - w końcu każdy czegoś innego poszukuje. W opinii jednych coś znajduje, w opinii innych nie. Ale dzięki takim priorytetom Teatr Dramatyczny ma szansę uzyskać wyrazistość artystyczną i budować wokół własnego repertuaru przestrzeń szerszej dyskusji o sztuce, wreszcie własną publiczność - wymagającą, krytyczną, ale i aktywnie uczestniczącą w procesie "stawania się" zdarzenia teatralnego, które zawsze powstaje pomiędzy Taki twórczy dialog między artystami a widzami wymaga otwartości, szczerości, ale i zrozumienia intencji. I dlatego Dramatyczny obok przedstawień organizuje projekty edukacyjne (na przykład MŁODA SCENA), wydaje książki (m.in. Małgorzaty Dziewulskiej Inna obecność), własne czasopismo teatralne "Dramatika". I nie zamiast przedstawień, ale po to, by zaprosić widzów do żywej dyskusji, by wspólnie badać i obserwować, jak i z czego może rodzić się teatr.

Międzynarodowy Festiwal WARSZAWA CENTRALNA jest integralną częścią działalności Teatru i kulminacją jego artystycznych i tematycznych poszukiwań. Właśnie dlatego połowa spektakli festiwalowych przygotowywana jest przez zespół Dramatycznego i we współpracy z wybitnymi artystami europejskimi, odkrytymi przez Teatr. Przedstawienia te po festiwalu pozostają w repertuarze teatru, dzięki czemu są prezentowane szerokiej - a nie tylko festiwalowej - publiczności.

Wobec zadań, jakie przed sobą stawiamy, ograniczanie dyskusji o teatrze (nie tylko Dramatycznym) do dupy, czyli do anegdoty i skandalu, uwłacza nie tylko twórcom, ale przede wszystkim naszym widzom.

PS. W imieniu Dyrekcji Teatru Dramatycznego, ale przede wszystkim w imieniu własnym, pragnę gorąco przeprosić publiczność sobotniej premiery "Persona. Ciało Simone" za to, że nieświadomie zainspirowałem gest Joanny Szczepkowskiej, kiedy prawie rok temu, w trakcie pracy nad "Całopaleniem", opowiedziałem jej o identycznym scenicznym performansie w wykonaniu Violetty Villas, którego byłem widzem we wczesnej młodości. To było coś!

Paweł Miśkiewicz

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji