Artykuły

Biblijna historia w technikolorze

W radomskim Teatrze Powszechnym im. J. Kochanowskiego wystawiono angielski musical Tima Rice'a i Andrew Lloyda Webbera Józef i cudowny płaszcz snów w technikolorze. Był to odważny krok ze strony dyrektora radomskiej sceny i jednocześnie reżysera spektaklu, Wojciecha Kępczyńskiego. Wystawienie kosztowało bowiem aż 2,5 mld starych złotych, z czego 1,5 mld wydano na sprzęt nagłaśniający i oświetleniowy. Biblijna historia Józefa, syna Jakuba i jego jedenastu braci została opowiedziana za pomocą dwudziestu jeden piosenek o melodiach łatwo wpadających w ucho. Nie zabrakło dymów, laserów i skrzących się kostiumów. Dzięki dwóm przeciwbieżnym scenom obrotowym kilkakrotnie zmieniała się dekoracja: bohaterowie przenosili się z pustyni pod Ścianę Płaczu, by po chwili znaleźć się pod egipskimi piramidami. Scenografię spektaklu przygotowała Małgorzata Treutler, zaś libretto przełożyła Klaudyna Rozhin.

I chyba się udało. Spektakl jest grany bez przerwy, i to kompletami. Mimo że bilety kosztują 15 zł, nie ma co liczyć na ich kupno przed samym przedstawieniem. Grane są też, co nieczęste w polskich teatrach, popołudniówki, czyli dodatkowe przedstawienia o godzinie 13. Na spektakle przychodzą zarówno długonogie nastolatki, jak i nobliwe starsze panie. Te pierwsze zachwycają się głośną muzyką, przynoszą kwiaty dla swoich ulubionych aktorów, te drugie wzruszają się historią biblijną, opowiedzianą w dość uproszczony parodystyczny sposób. Praktycznie bowiem każda z piosenek jest pastiszem jakiegoś gatunku muzycznego, od rock and rolla do country.

Dyrektorowi Kępczyńskiemu udało się skompletować nie najgorzej śpiewający i tańczący zespół, który wkłada wiele entuzjazmu w wykonanie. Partie Józefa śpiewa Jan Bzdawka, absolwent Studia Wokalno-Aktorskiego im. D. Baduszkowej, ulubieniec trójmiejskich licealistek. Rolę Narratora grają na zmianę cztery aktorki. Niebywałą atrakcją okazał się występ Dariusza Kordka w roli Faraona. Tylko on został przyjęty do spektaklu bez eliminacji, które towarzyszyły obsadzie innych ról. Faraon w jego wykonaniu zadziwiająco przypomina Elvisa Presleya. I to się podoba. Zespół taneczno-aktorski uzupełnia grupa wokalistek jazzowych "Five Lines" oraz chór dziecięcy.

Entuzjastyczne recenzje prasowe, mówiące o "pięknym, roztańczonym, rozśpiewanym, dynamicznym spektaklu z olbrzymim rozmachem", przyciągają tłumy widzów, i to nie tylko z Radomia i okolic. W kuluarach spotkałem dwóch Anglików pracujących w Warszawie, którzy orzekli, że radomski spektakl nie odbiega od najlepszych brytyjskich produkcji musicalowych. Zresztą jednym ze sponsorów spektaklu jest British Council. Odczytanie zaś długiej listy innych sponsorów poprzedza odsłonięcie kurtyny. Publiczność zbiera się już na pół godziny przed spektaklem - królują garnitury i wytworne garsonki. Część pań zmienia w holu obuwie na wysoki obcas. Niektórzy z widzów nucą piosenki, które wkrótce usłyszymy - czyżby byli po raz kolejny? Niewątpliwie po raz kolejny spektakl ogląda grupa licealistek, których piski nie pozwalają spokojnie wysłuchać bisów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji