Artykuły

Ważna sztuka

Zjawiło się dzieło dramatyczne, które daje bolesną, przejmująco prawdziwą ocenę naszego czasu. Fryderyk Durrenmatt, 37-letni Szwaj­car swoją szóstą sztuką "Wizytą starszej pani" zdobywa na naszych oczach światowy rozgłos.

Autor pokazuje pozorny tryumf sprawiedliwości, gdy do niej są lu­dzie nakłonieni okolicznościami ze­wnętrznymi i stawia znak zapytania nad wartością tak uzyskanego zadość­uczynienia. Dzieło pomnaża listę wiel­kich współczesnych moralistów scenicznych, ma bliskie pokrewieństwo z "Mordem w katedrze", angielskiego poety Eliota i "Caligulą" francuskie­go pisarza Camusa. Chór końcowy w sztuce Durrenmatta ma coś z chóru kobiet z Canterbury kończącego je­szcze niestety nie zagrany w Polsce "Mord w katedrze", zaś śmierć Illa w "Wizycie starszej pani" przypomi­na śmierć Caliguli w sztuce Camusa, granej w Polsce dotychczas tylko przez teatr w Kielcach. Łączy także, te sztuki wyraźny powrót na scenę - poezji.

Prapremiera "Wizyty starszej pani" odbyła się w styczniu 1956 w Zurichu, a już wkrótce zagrały tę sztukę teatry w Berlinie, Wiedniu i Paryżu. W Polsce pierwszy wystawił ją w jesieni w Łodzi Teatr Nowy Dejmka, obecnie weszła jednocześnie na afisz Teatru im. Słowackiego w Krakowie i Tea­tru Dramatycznego w Warszawie - przynosząc chlubę tym scenom, zwła­szcza teatrowi krakowskiemu, który po "Wyzwoleniu" Wyspiańskiego w reżyserii Dąbrowskiego i scenografii Stopki - chyba najlepszym przedsta­wieniu teatralnym w Polsce w tym sezonie - teraz "Wizytą starszej pa­ni" w reżyserii Lidii Zamkow-Słomczyńskiej i scenografii Cybulskiego utrwala przekonanie, że ten teatr znowu sięga po swoją tradycyjną pozycję czołowej polskiej sceny. Ale warszawskie przedstawienie także jest bardzo dobre i przy porównaniu z krakowskim wychodzi z honorem.

Reżyseria obu przedstawień jest twórcza, przy czym w Krakowie śmielsza, ale zarazem bardziej bezceremonialna. Lidia Zamkow, jak za­powiedziała w programie tak i uczy­niła: wydobyła ze sztuki feeryjną bajkę. W straszliwą, brudną, czarną nędzę 5 tysięcznego zbiedniałego miasteczka wkracza miliarderka w stroju ze snów o miliarderkach i dyktuje swoje prawa cudownej wróż­ki, która jest jednocześnie babą ja­gą. W warszawskim przedstawieniu nie mamy aż takich kontrastów. Nę­dza nie jest tak przeraźliwa i postać miliarderki nie tak olśniewająca. Dzięki temu bardziej boleśnie brzmi sens sztuki, w której miliarderka za miliard dolarów... kupuje od zbied niałego miasteczka... sprawiedliwość. Dar Klary Zachanassian nie jest dla nich ostatnim ratunkiem, lecz tylko pokusą, lepszego życia; Krakowskie przedstawienie jest bardziej porywa­jące teatralnie, warszawskie bardziej pouczające.

Postać miliarderki Klary Zachanassian kreowanej przez Lidię Zamkow to najmocniejsza pozycja krakow­skiego przedstawienia, w Warszawie Wanda Łuczycka gra tę postać mono­tonniej. Także bardziej monotonny niż Woźnik w Krakowie jest Dzwonkowski w Warszawie w roli jej dawnego kochanka Illa, ale tę postać w obu przedstawieniach stawiałbym blisko siebie, bo Dzwonkowski za to jest bardziej wyrazisty. Natomiast lepsi aktorsko są warszawscy czterej obywatele miasta Gulłen: Stoor, Nowak, Dobrowolski i Gołas niż ich kra­kowscy konkurenci. W ponad trzy­dziestoosobowej obsadzie można by przeprowadzić ciekawą punktację, w której kto wie czy nie zdecydowali by o zwycięstwie na punkty krako­wian Fulde jako burmistrz i Solarski jako nauczyciel. Ciekawym urozmai­ceniem jest, że parę oślepionych eunuchów grają w Warszawie męż­czyźni - Wyszyński i Leśniak, w Krakowie kobiety: Irena Hrehorowicz i Kazimiera Szyszko Bohusz - uzys­kując na tym neutralnym polu po zaciętej walce remis.

Młody scenograf krakowski Andrzej Cybulski mierzy się z powodzeniem z warszawskim wygą scenograficz­nym Janem Kosińskim, który bardzo służebnie dla przedstawienia opracował scenerię i grę świateł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji