Mały książę
"Mały Książę" to piękna, mądra, pełna filozoficznej zadumy bajka pisarza fracuskiego Antoine de Saint-Exupery. Bajka dla dzieci, którą uwielbiają dorośli.
Jej maleńki bohater zyskał sobie serca wielu czytelników na całym świecie. Zaprzyjaźnili się z nim, polubili go - nawet pokochali. Znają go. Wiedzą, jak wygląda, co myśli i co czuje. Dla nich właśnie - dla przyjaciół Małego Księcia - redakcja dziecięca Telewizji Warszawskiej przygotowała inscenizację "Małego Księcia". Jerzy Gruza - autor adaptacji, a równocześnie reżyser - pokazał nam swoją wizję tej przepięknej bajki. Starał się oddać nie tyle baśniowy urok, co jej intelektualną, humanistyczną treść. Wydaje się, że cel ten został osiągnięty. Jest to w dużej mierze zasługą doskonałej gry aktorów, wśród których na czoło wybijali się Bronisław Pawlik jako Mały Książę i Tadeusz Bartosik jako Autor.
Gorzej trochę było ze scenografią. Brak w niej było powietrza, przestrzeni, scena była ciasna, zamknięta płaskim, czarnym tłem. Rekwizyty ubożuchne, a wnętrze pokoju Autora wręcz brzydkie. Telewizja jest albo bardzo uboga, albo skąpa do przesady. Całość była na pewno interesująca.
A teraz wróćmy na chwilę jeszcze do przyjaciół Małego Księcia. Czy tak wyglądał ich Mały Książę? Nie - wołali ci, którzy w tej bajce widzą jedynie jej baśniowy wątek. Tak - krzyczeli ci, którym najbliższy jest humanizm i intelektuatizm Saint-Exupery`ego.
I tak będzie zawsze z wszystkimi adaptacjami znanych tekstów literackich. Ale czy to znaczy, że należy zaprzestać takich prób? Nie! Na pewno nie. Wśród telewidzów byli z pewnością tacy którzy w małym Księciu Jerzego Gruzy i Bronisława Pawlika zobaczyli swojego Małego Księcia! Audycja będzie powtórzona w najbliższym czasie.