Artykuły

Białystok. Wkrótce Festiwal Kalejdoskop

Aż pięć dni z tańcem w najlepszym wydaniu zaserwuje nam tegoroczna, siódma już edycja największego w Białymstoku festiwalu tańca współczesnego Kalejdoskop. Rusza w najbliższą środę. O tym, dlaczego warto skorzystać z festiwalowych propozycji opowiada organizator imprezy Karolina Garbaci

Aneta Dzienis: Pierwsze edycje Kalejdoskopu służyły przede wszystkim upowszechnieniu idei tańca współczesnego, poznaniu go. Dziś upowszechniać już nie ma sensu, taniec stał się powszechny. Czy taki festiwal jest jeszcze potrzebny?

Karolina Garbacik: Oczywiście że tak, taniec współczesny niesamowicie się rozwija, ewoluuje. Owszem, publiczność się wyrabia, ma coraz większą świadomość tego, co ogląda, ale to przecież nam organizatorom tylko stawia wyżej poprzeczkę. Kalejdoskop wciąż ma pokazywać, że taniec współczesny ma różne oblicza. W tym roku każdy spektakl, który będzie można zobaczyć pochodzi - że tak powiem - z innej bajki: od tańca klasycznego poprzez modern dance aż po post modern dance.

Formuła festiwalu pozostaje jednak taka sama. Spektakle, warsztaty, projekty taneczne, pokazy filmowe.

- Tak, bo założenia festiwalu są ciągle takie same. Kalejdoskop powstał z mojej wewnętrznej potrzeby, żeby się spotkać, popracować z innymi tancerzami, choreografami. Teraz festiwal taką możliwość ma dawać innym (...) W tym roku przez cztery festiwalowe dni pokażemy aż siedem spektakli, z czego jeden premierowy zespołu DWAT i wszystkie - ze względu na swoje wymagania i profesjonalizm - wymagają od nas, organizatorów coraz większego zaangażowania.

W tym roku festiwal potrwa pięć dni. Czy to już jakiś trend, by impreza się rozrastała z roku na rok?

- Nie, po prostu w cztery dni nie zdołalibyśmy pokazać tego, co chcemy pokazać, bo są to coraz większe formy. To też się bardzo zmieniło. Kiedyś to my szukaliśmy zespołów, by zgodziły się u nas wystąpić. W tym roku wybieraliśmy spośród szeregu tych, które same się do nas zgłosiły.

Co oznacza, że ranga festiwalu wzrasta. Czy tak jest rzeczywiście?

- To nie jest wielki skok na mapie Polski. Owszem, od trzech lat przyjeżdżają do nas zarówno tancerze, jak i publika z całego kraju, ale do tego, byśmy stali się jednym z pięciu, siedmiu najważniejszych festiwali tanecznych w Polsce jeszcze trochę nam brakuje. Takie festiwale potrzebują jeszcze większej oferty spektakli zagranicznych i gwiazd. A na to nas jeszcze nie stać (...)

Czego w tym roku przegapić nie można?

- Naszą perełką są filmy taneczne nagrodzone na nowojorskim festiwalu, które w Białymstoku zostaną pokazane po raz pierwszy. Ze spektakli nie można przegapić Marty Ladjanszki, to dziewczyna, którą udało nam się zaprosić po trzech latach, a która już dawno urzekła mnie swoim tańcem, poziomem zaangażowania w kreacji. Po raz pierwszy w Polsce zatańczy też białoruska doskonała grupa TAD, bardzo utytułowany zespół, mistrzowie baletowej techniki. Bardzo sympatyczną propozycją jest też spektakl "Cicindela" Krakowskiego Teatru Tańca. To propozycja dla tych, którzy lubią się trochę pośmiać i trochę przestraszyć.

Festiwalowe nowości?

- Pospektaklowe rozmowy, które mają zacieśniać wzajemne kontakty artystyczne. Temu służą oczywiście i warsztaty dla tancerzy i realizowane pod okiem zaproszonych choreografów projekty taneczne, ale w tym roku postanowiliśmy jeszcze wzbogacić tę ofertę mając nadzieję, że z tej propozycji skorzystają wszyscy zainteresowani tańcem współczesnym.

Festiwal Kalejdoskop, 17 - 21 marca, organizatorami są: DanceOFFnia Studio Działań Artystycznych i Podlaskie Stowarzyszenie Tańca, współorganizują go BOK, MDK, WOAK i Teatr Dramatyczny im. A. Węgierki w Białymstoku. Pod patronatem Gazety. Szczegóły: www.festiwal-kalejdoskop.pl

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji