Artykuły

Billboardy sprowadzą do Katowic kulturalnych turystów?

Katowice będą się starać przekonać mieszkańców największych polskich miast, że warto do nas przyjechać, bo wiele się tu dzieje. Billboardy, przy pomocy których będziemy się promować raczej nikogo nie przekonają - uważa Anna Malinowska z Gazety Wyborczej - Katowice.

Zaprezentowane w czwartek dziennikarzom plakaty z cyklu "Katowice miasto wielkich wydarzeń" poświęcone są dwunastu różnym imprezom kulturalnym. Niektóre z tych imprez, nie sposób zaprzeczyć, mają już ustaloną dobrą markę. Np. na Rawa Blues Festival od wielu lat ściąga rzesze fanów z całej Polski. Wątpię, by pod wpływem jeszcze jednego plakatu przyjeżdżać ich teraz miało więcej. To trochę tak, jakby Kraków chciał się reklamować Wawelem czy Sukiennicami - wszyscy już i tak przecież je znają i dla nich najczęściej zjeżdżają do Krakowa.

Katowice będą się też reklamować przy pomocy plakatu o Festiwalu Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje". Owszem, ten festiwal rzeczywiście ujmy nikomu nie przynosi, ale to raczej impreza adresowana do wąskiej garstki specjalistów. O ile jednak Interpretacje i Rawa Blues bez wątpienia są wydarzeniami związanymi z Katowicami, o niektórych innych imprezach, które pojawią się na billboardach nie da się już tego tak stanowczo powiedzieć. Np. Międzynarodowy Festiwal Młodych Laureatów Konkursów Muzycznych odbywa się w wielu miastach Polski i Europy.

(...)

Gorzej, że Katowice reklamować się też chcą za pomocą imprez, których odpowiedniki można bez trudu odnaleźć w innych miastach i to tam zdobyły najwyższe recenzje. Moim zdaniem Katowicom trudno będzie przebić organizowaną w Bielsku-Białej Zadymkę Jazzową swoim Śląskim Festiwalu Jazzowym, a bielski Międzynarodowy Festiwal Sztuki Lalkarskiej raczej nieszybko ustąpi pola Międzynarodowemu Festiwalowi Teatralnemu Lalek z Katowic.

Umieszczenie na billboardach Festiwalu Teatralnego A Part z przymrużeniem oka przyjmuje zaś nawet organizator tej imprezy Marcin Herich. Skarży się, że jego teatr z braku odpowiedniej siedziby od lat nie może rozwinąć skrzydeł. - Więc może - zastanawia się Herich - zamysłem tego projektu ma być dopomożenie nam w promocji? Może kampania billboardowa pomoże nam w zdobyciu publiczności?

Także Irek Dudek, twórca Rawy Blues w podobny sposób odbiera dobór imprez, które umieszczono na billboardach. - My już nie musimy walczyć o swoją popularność, a imprezy, które mają mniejszą frekwencję niech się ścigają. Miasto umieszczając je w kampanii pomaga w osiągnięciu rozgłosu - mówi bluesmen.

No tak, ale co na tym skorzystają Katowice?

Mimo wszystko mam nadzieję, że billboardy choć trochę przysłużą się w zmianie obecnego wizerunku Katowic na inny, lepszy. Jeśli w Warszawie czy Wrocławiu przestaną nas kojarzyć tylko z kopaniem węgla i zapamiętają (przynajmniej niektórzy), że dzieje się u nas sporo innych rzeczy cel zostanie osiągnięty.

Niewątpliwym plusem rozpoczętej kampanii jest za to nowa strona internetowa www.imprezy.katowice.eu. Od dzisiaj każdy może na niej sprawdzić co w Katowicach się dzieje, jak gdzie dojechać, gdzie zanocować, a gdzie zrobić zakupy. Co równie cenne - każdy będzie mógł na tej stronie założyć swój profil, komentować różne wydarzenia, umieszczać własne fotki i filmiki.

Kampania kosztuje 1,125 mln zł. Połowę tej kwoty otrzymały Katowice z Unii Europejskiej.

Całość w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji