Artykuły

Moniuszko - na jubileusz naszej opery

Na swe piętnastolecie działalności w odbudowanym gmachu, Teatr Wielki wystawił "Parię" Stanisława Moniuszki w inscenizacji Marii Fołtyn, scenografii Jadwigi Jarosiewicz. Przed przeszło 110 laty odbyła się w Warszawie jej prapremiera, lecz nie wywołała zbyt wielkiego zachwytu. Kilka przedstawień i zeszła wtedy z afisza. Moniuszko?... l akcja rozgrywająca się w Indiach?... Twórca oper narodowych z polskimi dworkami, polskim ludem i nagle w tej "Parii" - obcy kapłani, bramini i pariasi? Ale nie o Indie Moniuszce chodziło (notabene bardzo cenił sobie kompozytor tę operę), ale o problemy takie jak nierówność społeczna, fanatyzmy, brak tolerancji. I takie to zagadnienia, choć w egzotycznej scenerii pragnął ukazać twórca "Parii". Orientalna jest więc tematyka libretta (Jana Chęcińskiego według dramatu Delavigne'a), ale to dzieło bliższe melodią jest naszemu krajowi niż Indiom; bardzo moniuszkowska, bardzo polska jest ta muzyka. Antoni Wicherek pięknie kierował orkiestrą, a chóry (kierownictwo: Lech Gorywoda) brzmiały doskonale. Z solistów wymieńmy choćby świetnego Jerzego Artysza w roli pariasa Dżaresa, Barbarę Nieman jako kapłankę Nealę, Romana Węgrzyna jako Idamora. Akebar w kreacji Jerzego Ostapiuka także sprawiał wielką satysfakcję słuchaczom. "Parię" wyreżyserowała Maria Fołtyn, jak zwykle z wrodzoną jej pasją, rozmachem i starannością. Ta moniuszkowska opera zapewne cieszyć się będzie powodzeniem, choć muzyka jest tak inna klimatem niż te wszystkie egzotyczne tańce, dekoracje, kostiumy, solowe partie w baletowych scenach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji