Artykuły

Potęga uczuć

"Beatryks Cenci" należy do mniej znanych i rzadko grywanych sztuk Juliusza Słowackiego. Nie doić, że napisana została po francusku w 1840 r, to jest to dramat nieukończony. Publikacji doczekał się dopiero 26 lat po śmierci poety. Opowiada o autentycznych zdarzeniach, które miały miejsce w Rzymie w 1599 roku. Wówczas to, jak notują historycy, ścięte toporem kata spadły trzy głowy: Beatricy Cenci, jej macochy hrabiny Lukrecji oraz brata Giacoma. Wydarzenia owe stanowiły finał wcześniejszych wypadków. Słowacki opisuje je w swoim dramacie szczegółowo, czerpiąc zapewne częściowo ze swej wyobraźni.

Historia opisana przez poetę pełna jest makabrycznych zbrodni, nasycona mrocznym klimatem namiętności, ale i czystej miłości, przeżywanej przez tytułową bohaterkę.

Zgwałcona przez ojca Beatryks (Agnieszka Grochowska, studentka warszawskiej AT), zabija ojca z przyzwoleniem swej matki (Ewa Wiśniewska). Rodzina postanawia zamaskować zbrodnię Beatryks, ciało ojca Cencich zostaje wyniesione na ulicę. Gdy wszyscy wierzą w jego zamordowanie przez rzezimieszków, pojawiają się nieoczekiwane komplikacje. Beatryks zakochuje się w przypadkowo ujrzanym młodym malarzu, Gianim Giani (Bartosz Opania),od pierwszego wejrzenia. I to z wzajemnością, niee dane jest im jednak żyć długo i szczęśliwie, bo zazdrosny o jej uczucia ksiądz Negri (Mariusz Bonaszewski) donosi o dokonanym przez Beatryks morderstwie...

Prapremiera sztuki Słowackiego odbyła się w Poznaniu 11 stycznia 1872 roku. Do końca XIX wieku dramat wystawiany był jeszcze siedmiokrotnie. Choć był rzadko grywany, to niemal w każdej realizacji brali udział najwybitniejsi polscy aktorzy. Rolę matki Cencich kreowała m.in. Stanisława Wysocka, Beatryks - Irena Solska, Gianiego Giani - Jerzy Leszczyński i Juliusz Osterwa, zaś księdza Negri - Ludwik Solski.

Za jedną z najbardziej interesujących interpretacji dramatu uchodzi przedstawienie zrealizowane przez Gustawa Holoubka dla Teatru Telewizji w 1973 roku. Wówczas matkę Cencich zagrała Aleksandra Śląska, Beatryks - Magdalena Zawadzka, a Gianiego Giani - Jan Englert.

Do zrealizowanego przez Jana Englerta dramatu wysmakowaną scenografię zaprojektował Andrzej Przedworski, kostiumy - Irena Biegańska. Autorem malowniczych zdjęć jest Piotr Wojtowicz.

W przedstawieniu występują także min.: Andrzej Blumenfeld (Francesco Cenci, ojciec), Maciej Marczewski (Fabrycy Cenci), student warszawskiej AT, Jerzy Kamas (Ksiądz Anzelmo), Jan Englert (Kardynał Orsini), Ewa Konstancja Bułhak, Anna Gajewska, Maja Hirsch (Wiedźmy).

Spektakl "Beatryks Cenci" pokaże poniedziałkowy Teatr Telewizji 23 kwietnia o godz. 21.10.

Rozmowa z Janem Englertem

- 27 lat temu "Beatryks Cenci" zrealizował dla Teatru Telewizji Gustaw Holoubek. Dlaczego postanowił pan ten dramat wyreżyserować na nowo?

- Teatr jest najszybciej starzejącą się sztuką. Zależy od obyczaju, mody. Naturalną rzeczą jest powracanie tytułów - szczególnie z wielkiej klasyki. Jej siła tkwi w tym, że zajmuje się człowiekiem, jego kondycją. We Francji i Anglii jest bez przerwy wystawiana, bo tam jest też kult tradycji. Przekazywanie smaku, gustu, rozwiązań estetycznych, artystycznych, tego, co wybrało się u swoich mistrzów i co chce się przekazać swoim następcom. To, co można nazwać, upraszczając, sztafetą pokoleń.

- "Beatryks Cenci" nie uchodzi za udaną sztukę Słowackiego, była dotąd bardzo rzadko wystawiana.

- Dlatego właśnie chciałem się z nią zmierzyć. Ten dramat ma kilka fragmentów o niezwykłej urodzie, jak choćby słowa, które Beatryks kieruje do Gianiego - "przez twoje ręce być kochaną, przez twoje ręce być zabitą, przez twoje oczy tak smutne - płakaną". To jeden z piękniejszych tekstów o miłości, jakie znam.

- W przypadku tego spektaklu zdarzyła się rzecz niezwykła, najpierw powstała muzyka, a dopiero potem obraz.

- Ten utwór wydał mi się bardzo operowy. Po udanym doświadczeniu wspólnej pracy z Maciejem Małeckim przy "Szkole żon", postanowiliśmy jeszcze raz spróbować. Najpierw powstały śpiewane teksty dla Wiedźm. Potem opowiadałem mu dokładnie, jak zamierzam realizować poszczególne sceny. A on czytając dramat napisał muzykę, która mu się z nim skojarzyła. Potem nagrał ją Kwartet Wilanowski. Ta muzyka narzuciła sposób opowiadania. Okazało się zresztą, że zgodziła się prawie co do sekundy ze zmontowanym spektaklem.

- Dramat Słowackiego jest niezwykle krwawy, a trup ściele się gęsto.

- Żadnego morderstwa nie pokazujemy realistycznie. Wprost przeciwnie. W "Beatryks Cenci" mamy do czynienia ze zbrodniami, godnymi potępienia uczuciami nienawiści, zazdrości. Przyglądając się bohaterom "Beatryks Cenci", choć przecież są to zabójcy, ojcobójcy, bratobójcy - myślimy jednak przede wszystkim o potędze ich uczuć. Tam nie ma mowy o żadnym majątku ani pieniądzach, ale o wielkich namiętnościach, cierpieniach. Żyli po trzydzieści kilka lat, ich uczucia i czyny miały intensywność dla nas całkiem niezrozumiałą. Pięknie też o tym mówili. Dzisiejszy język wyprany jest z piękna, spełnia niemal wyłącznie funkcję informacyjną. To taka różnica jak między erotyką a pornografią - seks pozbawiony poezji staje się pornografią. Śmierć, tak jak i życie straciły na wadze. Świat się zmniejszył, zbliżył, uprościł, sprzaśniał. A jeśli są jeszcze jakieś namiętności, to dotyczą dóbr materialnych. Dlatego dziś tak trudno nam zrozumieć bohaterów romantyzmu.

- Często trudno jednak zrozumieć motywy ich działania, nie mówiąc o górnolotnym słowotoku nieznośnym dla współczesnego widza.

- To, co pani nazywa górnolotnym słowotokiem, jeszcze nie tak dawno nazywało się poezją. Znam jeszcze niejednego "współczesnego widza", na którego się pani powołuje, a który poezję słyszy i rozumie, a pani określenie uznałby za prostackie barbarzyństwo. Dla niego i dla mnie nieznośnym słowotokiem są dialogi niczym w drugorzędnych sitcomach, że nie wspomnę o ekshibicjonistycznych "spowiedziach" podglądanych naturszczyków w "Big Brother". Ich motyw działania jest rzeczywiście jasny - pieniądze i sława. Sądzę jednak, że motywy działania bohaterów "Beatryks Cenci" są zrozumiałe nawet dla niezbyt wysublimowanego widza. I dolary przeciw orzechom, że się nie mylę!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji