Artykuły

Łódź. Spór o Łódzkie Spotkania Teatralne

Spór o Łódzkie Spotkania Teatralne, jedną z najważniejszych i najstarszych imprez teatralnych w Polsce, toczy się między matką i ojcem tego festiwalu. Efekt? W grudniu w tym samym czasie możemy mieć dwa zupełnie różne festiwale... które łączyć będzie sama nazwa.

ŁST powstały w 1964 r., kiedy Marian Glinkowski, późniejszy dyrektor ośrodka teatralnego ŁDK i ŁST, był studentem polonistyki. Na festiwalu prezentowano teatry studenckie. Na przełomie lat 60. i 70., kiedy na festiwal przyjeżdżali teatrolodzy z całej Polski, Glinkowski odpowiadał za seminaria. W latach 80. festiwal zamarł z powodów politycznych. W 1992 r. Glinkowski w porozumieniu z Lechem Śliwonikiem, mentorem teatru alternatywnego, przywróci ŁST do życia i przez 18 lat nimi kierował. W grudniu 2009 r. postanowił przekazać pałeczkę następcy.

W listopadzie ŁDK złożył do ministerstwa kultury wniosek Marcina Wartalskiego, dyrektora Ośrodka Teatralnego nominowanego przez Glinkowskiego kilka lat temu, o dofinansowanie ŁST'2010. Glinkowski twierdzi, że nie widział wniosku i nie miał wpływu na jego kształt. Jego zdaniem pozbawia on festiwal podstawowych założeń, a w ŁDK zobaczymy "dwa teatry z zagranicy, trzy prezentacje klasyków alternatywy i trzy pokazy laureatów z ostatniego 15 lat". Nowa formuła ŁST zdaniem Glinkowskiego odbiega od idei imprezy. Brak w niej młodej alternatywy. To impreza, która podszywa się pod nazwę jednego z najważniejszych festiwali teatralnych.

Dziś wiadomo, że ŁDK dostał 70 tys. zł na realizację wniosku. To najwyższe dofinansowanie w historii ŁST.

Podczas grudniowych ŁST Glinkowski otwierając festiwal poinformował, że rezygnuje z funkcji dyrektora i mianuje na następcę Annę Perek, instruktora teatralnego z ŁDK. Perek działa w alternatywie jako współzałożycielka Teatru Art.51 ze Zgierza. Ma na koncie organizację imprez, także ogólnopolskich. W końcu grudnia Perek przez przypadek dowiedziała się, że Zbigniew Ołubek, dyrektor ŁDK, nie przedłuża z nią umowy. Dyrektor twierdzi, że Glinkowski nie informował go o decyzji ogłoszenia Perek dyrektorem ŁST. Miał dowiedzieć się o tym po fakcie. Perek nie wiedziała, że kończy się jej umowa, a dyrekcja ma do jej pracy zastrzeżenia. A Ołubek podkreślał, że Glinkowski przekazując ośrodek teatralny kilka lat wcześniej Wartalskiemu przekazał mu także ŁST.

Glinkowski twierdzi, że uprzedzał dyrekcję ŁDK, że ogłosi Perek dyrektorem festiwalu. Nie wiedział o zarzutach wobec Perek i jej pracy. Mówi, że przekazując Wartalskiemu ośrodek teatralny zaznaczył, że nie przekazuje mu ŁST.

26 stycznia przedstawiciele środowiska alternatywnego wysyłają list poparcia dla niezależnych Łódzkich Spotkań Teatralnych do Włodzimierza Fisiaka, marszałka Województwa Łódzkiego. Są oburzeni zwolnieniem Anny Perek z ŁDK (choć "zwolnienie" to nie to samo co "nie przedłużenie umowy"). Sygnatariusze listu uważają, że ŁST są zagrożone. Pod listem podpisali się działacze teatrów alternatywnych, obserwatorzy ŁST, redaktorzy gazety festiwalowej i teatrolodzy (m.in. Anna Rogala, Marcin Brzozowski, Maja Wójcik czy Robert Paluchowski). List podpisało 219 osób.

W lutym dyr. Ołubek pisze list "PO NADinterpretację". Wyjaśnia, że podczas spotkań z Glinkowskim próbował ustalić charakter kolejnych ŁST, ale bez skutku. I zastanawia się, skąd obawa sygnatariuszy styczniowej petycji, że niezależność festiwalu jest zagrożona.

Tydzień temu w Warszawie Ołubek spotkał się ze Śliwonikiem, Lechem Raczakiem (Teatr Ósmego Dnia) i Wojciechem Krukowskim (Akademia Ruchu). Wg Glinkowskiego dyrektor ŁDK podczas spotkania zobowiązał się, że przedstawi propozycje rozwiązania tej absurdalnej sytuacji. Ołubek twierdzi, że sposób na rozwiązanie problemu mają znaleźć jego rozmówcy, a on im pomoże w realizacji.

W poniedziałek ogłosiła swoje istnienie Fundacja Łódzkich Spotkań Teatralnych. W radzie nadzorczej są: Glinkowski, Ewa Wójciak (Teatr Ósmego Dnia), Irena Lewkowicz (teatrolog z UŁ), Dariusz Leśnikowski (teatrolog) i Paweł Szkotak (Teatr Polski w Poznaniu). Rada będzie sprawować opiekę nad ideami wolności, niezależności artystycznej i społecznego zaangażowania ŁST. Perek, prezes fundacji.: - ŁST nie mogą być dostosowywane do ministerialnych programów.

O co chodzi? Ołubek wyjaśnia: - Ministerstwo ogłosiło cztery programy, w ramach których możemy się starać o dofinansowanie. W priorytecie drugim, jedynym, który uwzględnia teatr, jest napisane, że wyłączone są z niego m.in. projekty związane z ruchem amatorskim i twórczością nieprofesjonalną. Żeby zdobyć pieniądze, musieliśmy się do tego dostosować. Nie oznacza to, że podczas ŁST ograniczymy się tylko do tych elementów.

Ołubek zapytany o to, czy organizuje ŁST, odpowiada: - Tak.

Perek tez podaje grudniowe daty. Jeśli strony nie dojdą do porozumienia, w tym samym czasie będziemy oglądać dwie imprezy z jedną nazwą w szyldzie. Paradoks polega na tym, że oficjalnie obie strony chcą się pogodzić. Glinkowski nie wyobraża sobie innego miejsca dla festiwalu jak ŁDK. Ołubek mówi, że tak jak Glinkowski jest ojcem tej imprezy i jak matka chce jej dobra.

ŁDK ma na te imprezę pieniądze, ale przedstawiciele alternatywy mówią, że wolną grać za darmo dla fundacji niż za pieniądze dla ŁDK i proponowanej przez Ołubka formuły ŁST.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji