Artykuły

Nie teraz kochanie

W wytwornym zakładzie kuśnierskim spotyka się męsko-damska elita. Panie chcą mieć piękne futra, a panowie zastanawiają się, czy właśnie teraz powinni je kupić swoim wybranym. Karuzela zdarzeń przyspiesza, kiedy w grę wchodzą... pieniądze i uczucia. Nad wymyślną intrygą w komedii Raya Cooneya i Johna Chapmana czuwa reżyser sopockiego przedstawienia Grzegorz Chrapkiewicz.

- Zanim trafiłem na sztukę "Nie teraz kochanie", przej­rzałem bardzo wiele tekstów - mówi Grzegorz Chrapkie­wicz. - Dostaję je z agencji pani Elżbiety Monthey, z którą współpracuję od lat. Chciałem znaleźć farsę w do­brym guście i nie popełnić błędu złego smaku - dodaje reżyser.

Do współpracy nad spekta­klem Grzegorz Chrapkiewicz zaprosił Łucję i Bruna Sob­czaków - scenografów, którzy aranżują wnętrza pracowni kuśnierskiej oraz Dagmarę Czarnecką, studentkę z ASP w Łodzi, która odbyła podróż do Londynu, by kostiumy by­ły jak najbardziej na czasie.

- W Londynie toczy się ak­cja farsy, ważne więc, co się teraz nosi, jak wygląda londyńska elita, w czym chodzi ulica itp. - mówi Chrapkie­wicz.

Reżyser nie ukrywa, że far­sa jest mu bardzo bliska. Jerzy Gruza w Teatrze Muzycznym obsadził go w słyn­nej roli Mazurkiewicza - i tak Chrapkiewicz zaczął się ko­jarzyć z komedią, choć rów­nież grał w wielu dramatach i stworzył tam niezapomnia­ne postacie.

- Wielu reżyserów broni się przed komedią, bo nie przyno­si ona wielkich artystycznych zaszczytów - mówi Chrapkie­wicz. - Postaci w farsie, ich charakter buduje się od pod­staw. Nad sztuką "Nie teraz kochanie" pracuję już trzy miesiące. Komedia to ryzyko reżysera. Postanowiłem więc znowu zaryzykować i mam nadzieję, że nam się uda, bo zespół aktorski mam doboro­wy, choć oczywiście, trudno być prorokiem wśród swoich - dodaje. - Koledzy aktorzy chcą mi czasami zbyt aktywnie po­móc, także w reżyserii.

Próba prowadzona jest z rygorami, choć trudno cza­sami utrzymać powagę, gdy z wdziękiem "sypie" się Do­rota Kolak, czy cudownie szarżuje Grzegorz Gzyl. Ar­kadiusz Brykalski reaguje błyskawicznie na każdą uwagę reżysera, a Joanna Kreft-Baka coś tam szepcze z Igorem Michalskim sie­dząc na widowni. Przejęta swoją rolą Tamara Arciuch-Szyc powtarza bezwiednie, poruszając wargami, kwestie kolegów, które właśnie pada­ją ze sceny. Za chwilę wej­dzie w akcję, by uchylić fu­tro... i rąbka tajemnicy.

Nagle Dorota Kolak wybu­cha niepohamowanym śmie­chem.

- Nie mogę się opanować, gdy Igor mówi do mnie "kwiatuszku" - wyznaje. Do­rota i Igor są małżeństwem ładnych parę lat...

Zbyszek Olszewski - zwa­ny "Olszową" - z wdziękiem dużego mężczyzny gra rolę męża kruchej Krystyny Łubieńskiej, która z natural­nym, wręcz wrodzonym roz­machem kupuje futro. Ma już w domu własne cztery. To w sztuce też jej się podoba.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji