Artykuły

Zgadnij, kim naprawdę jestem

- Och-Teatr jest dla mnie wielkim wyzwaniem, ale też czasem próby. Wciąż uczę się godzić pracę z domem. Muszę jeszcze znaleźć miejsce dla przyjaźni - mówi aktorka MARIA SEWERYN.

Aktorka, dyrektorka teatru, matka. W wolnych chwilach powierniczka i terapeutka dla przyjaciół i znajomych. Ma 35 lat. Dom, teatr, dom. Właściwie w innej kolejności. Teatr, dom, teatr. Mija półtora miesiąca od otwarcia Och-Teatru na warszawskiej Ochocie.

MARYSIA SEWERYN od razu wyjaśnia: "To nie jest mój teatr, jak niektórzy myślą, tylko Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury, ja go po prostu współtworzę". Jej życie w ciągu ostatnich miesięcy zmieniło się kompletnie. Widać, że jest zmęczona. Ma podkrążone oczy, pali więcej niż kiedyś.

MARIA RZĄDZI

W kawiarni w holu teatru Seweryn rozmawia z przedstawicielem firmy, która chciałaby wynająć teatr na bankiet, w kieszeni spodni już wibruje komórka, a z biura dochodzi głos: "Marysia, chodź, ważny telefon". Tak jest przez cały dzień. Do tego maile, spotkania. Ktoś chce przedstawić swój pomysł artystyczny, ktoś inny podsunąć do podpisania niecierpiące zwłoki dokumenty. Zawsze miała dobrze rozwinięty zmysł organizacji, ale i tak trudno się przyzwyczaić. Na ważne spotkania nie może przecież przychodzić w rozciągniętym swetrze i dżinsach, jak lubi. Nie może pozwolić sobie na złe nastroje, na chwile słabości. Dla niej, ekstrawertyczki, to bardzo trudne zadanie.

Dziś wpadła do pokoju księgowego, machając fakturą: "Zwariowałeś? Przecież nie mamy pieniędzy na głośniki". Godzinę później przepraszała: "Wiem, nie powinnam się unosić. Ale sen z powiek spędzają mi niezapłacone faktury". I do tego te decyzje... Nawet nie wiedziała, ile osoba zarządzająca musi ich podejmować. Weźmy chociażby remont. Gdy zaczynała pracę, nie miała pojęcia o budownictwie. A dziś, proszę bardzo, ilu rzeczy się nauczyła. Już wie, ile trwa przebudowa widowni, gdzie kupić lakier, czy ma atest, co położyć na wełnę mineralną, co pod nią. Zapłaciła za to nieprzespanymi nocami i stresem, czy uda się wszystko skończyć przed otwierającą teatr premierą "Wassy Żeleznowej" Gorkiego. Pięć dni przed godziną zero wjechały meble. Prezent od zaprzyjaźnionej firmy z Poznania. Gdy robotnicy wynosili je z ciężarówki i ustawiali w holu, ona padła na jeden z foteli i westchnęła: "Zdążyliśmy".

"Popełniasz błąd! Jesteś w dobrym zawodowo momencie, musisz grać, a nie robić remonty", przekonywali znajomi, gdy zdecydowała się przyjąć propozycję mamy i Romana Osadnika, dyrektora teatru Polonia, aby zaopiekować się nową sceną fundacji, Och-Teatrem. Ale była przekonana, że ma rację. - Ten teatr jest dla mnie więcej wart niż jakakolwiek rola - mówi. 1 września zeszłego roku Marysia wchodzi z ekipą remontową do budynku dawnego kina Ochota. Budynek jest ruiną, okazuje się, że trzeba wymienić wszystko: dach, instalację elektryczną, okna. Nowej roli oddaje się w pełni. Od rana do wieczora w pyle, hałasie, staje się częścią ekipy: pali dwie paczki papierosów dziennie, pije wstrętną kawę z fusami, jak robotnicy. Dobrze, że ma w sobie coś z chłopczycy, zaprzyjaźnia się z pracownikami, nie przeszkadzają jej pikantne dowcipy. Z teatru właściwie nie wychodzi. To oddanie pasji ma po mamie.

MARIA GRA

"Kochani, przechodzę na drugą stronę. Teraz już jestem aktorką", oznajmia, zamykając drzwi garderoby, próbuje wyciszyć się przed spektaklem. Maluje się, powtarza tekst. Zdarzają się dni, gdy już nie wie, kim jest. Fikcja miesza się z rzeczywistością. Czasem przed premierą mówi głosem swojej bohaterki, podobnie jak ona przeżywa sytuacje z codziennego życia. - To na szczęście mija po pierwszym spektaklu - opowiada.

I dodaje: - Gdy dłużej nie gram, czuję się chora. Na scenie opada ze mnie całe napięcie. Teraz ważna jest tylko rola w "Darkroomie" Przemysława Wojcieszka, postać ciekawa, choć nie pierwszoplanowa. Z Karolem Wróblewskim gramy małżeństwo, które przyjmuje pod swój dach dwie skrajnie różne osoby. Dziadka Leny, mojej bohaterki, wielbiciela Radia Maryja, którego ona nie akceptuje, bo przez całe życie zdradzał i krzywdził jej babcię. Drugą osobą jest gej, który zarabia na życie, śpiewając w klubach karaoke. To spektakl o prawdzie, tolerancji, samotności, nagłym spotkaniu dwóch zupełnie nieprzylegających do siebie światów - mówi Seweryn.

Jej bohaterka razem z mężem przeżywają kryzys. Bardzo się kochają, jednak nie potrafią się porozumieć. Ona jest silna, on słaby.

- Okazuje się, że to Lena wśród tych mężczyzn jest najdzielniejsza. Jedyna, która myśli racjonalnie, potrafi zachować spokój. Przemek Wojcieszek narysował postać kobiety w Polsce, która zmuszona jest wziąć sprawy w swoje ręce i której nie starcza już czasu dla siebie - mówi Seweryn. Maria też przecież nie może zamknąć się w pokoju, zająć sobą, uczyć roli. Bo w domu czekają córki: 12-letnia Lena i 5-letnia Jadzia. Na zastanawianie się nad sztuką pozostają noce.

MARYSIA PRZYJACIÓŁKA

"I co? Co o tym myślisz? Co teraz będzie, jak ona powiedziała mi coś takiego?", dopytuje się kumpel Marysi. Marysia podciąga nogi na kanapie, zapala papierosa, powoli wypuszcza dym i zaczyna mówić: "Nie stresuj się, zrobiła to, żebyś był zazdrosny, teraz najprawdopodobniej przez parę dni nie będzie się odzywała, a potem...". Kiedy stała się dla swoich kolegów autorytetem w sprawach kobiet? Nawet tego nie zauważyła.

Kilka lat temu jej przyjaciel przeżywał miłosne zawirowania, a Marysia radziła, jak ma postępować, interpretowała kobiece zachowania. Kumpel był zachwycony bo okazało się, że jest w tym prawdziwą mistrzynią. Wszystko, co mówiła, sprawdzało się. Od zawsze bardziej trzymała z chłopakami. - Z facetami zawsze jest konkretniej, uwielbiam ich dosadne poczucie humoru, czasem nawet grubiańskie, pewien rodzaj bezkompromisowości - opowiada. Choć przyznaje, że w ciągu ostatnich paru lat zaczęła odkrywać również kobiety. - To właśnie one pomogły mi w trudnych chwilach, są takie problemy które zrozumie tylko druga kobieta. Przy najlepszych nawet kolegach głupio się załamać - mówi.

- Och-Teatr jest dla mnie wielkim wyzwaniem, ale też czasem próby. Wciąż uczę się godzić pracę z domem. Muszę jeszcze znaleźć miejsce dla przyjaźni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji