Przed premierą "Holendra tułacza"
Teatr Wielki przygotowuje na 12 kwietnia nową premierę operową. Będzie to jeden z wcześniejszych utworów Ryszarda Wagnera pt. "Holender tułacz".
Nad wystawieniem tej opery pracują obok artystów polskich, także goście z NRD i Szwajcarii. Reżyseruje bowiem przedstawienie znany nie tylko u nas, ale i w zachodniej Europie Erhard Fischer, który z naszym teatrem już współpracował przy wystawieniu "Carmen". Dekoracje natomiast przygotowuje Roland Aeschlimann, znany scenograf z Grand Theatre w Genewie.
Opera "Holender tułacz" nie należy do łatwo się realizujących dzieł Wagnera. Przygotowanie jej zaś dla polskiej publiczności wymaga uwzględnienia także pewnych przyzwyczajeń widowni, jak np. to, że nie grywa się na ogół na polskich scenach całych przedstawień bez przerw między aktami. Przewidziano więc przerwę po I akcie.
Nie jest to utwór jednolity. Kompozytor wielokrotnie wracał do tej opery. Mówi się też, że będąc już w podeszłym wieku jeszcze próbował modyfikować "Holendra". Na realizatorach ciążył więc i obowiązek wybrania którejś z wersji tej opery. Starano się dostosować ten wybór do możliwie nowoczesnego wystawienia.
Jak zapowiadają realizatorzy, duże wymagania stawiano chórowi. Trzeba było potraktować przy tym bardzo indywidualnie wszystkie niemal partie chóru, rozpracowując je na poszczególne głosy. Wymagało to wiele prascy, ale przynieść ma to znakomite efekty, o czym przekonają się widzowie po premierze.
Kierownictwo Teatru Wielkiego przywiązuje dużą wagę do tej premiery. W zamierzeniu ma to być jedno z czołowych przedstawień obecnego sezonu. Opera ta jest przewidziana na kilkuletnią stałą obecność w repertuarze teatru, który swoimi doskonałymi możliwościami technicznymi sceny ułatwił realizację zamysłu reżyserskiego.