Artykuły

Zbędnie o zbędnym

"Obłom-off" w reż. Andrzeja Domalika w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.

W naszych czasach przyczyna i skutek nie mają żadnego związku - to zdanie Arkadija, lekarza Obłomowa, wydaje się głównym przesłaniem "Obłom-offa" [na zdjęciu], najnowszej premiery w Teatrze Dramatycznym.

Andrzej Domalik, reżyser filmowy, twórca teatralny wyspecjalizowany w literaturze rosyjskiej, stworzył tym razem przedstawienie, w którym nie ma związku skutku z przyczyną, a wiele rzeczy wydaje się dziełem przypadku.

Michaił Ugarow, pisząc na bazie utworu Iwana Gonczarowa "Obłamoff-off" przeniósł bohatera w nasze czasy. W XIX-wiecznym utworze Gonczarowa dojrzały wiekiem Obłomow uświadamia sobie, że będąc ucieleśnieniem filozofii spokoju i beznamiętności, staje się "zbędnym człowiekiem". Pół wieku, które przeżył, wydaje mu się przesiąknięte apatią i marazmem. Bohater sprawia wrażenie "zbędnego człowieka", bo w imię zachowania własnej tożsamości odmawia uczestnictwa w wyścigu szczurów. Nikt jednak nie powiedział, że życiowy outsider ma być tak nieporadny, jak przedstawił go Maciej Stuhr. Młody wrażliwy aktor, który świetnie radzi sobie w kabarecie i filmie, tu potrzebował szczególnej opieki reżyserskiej, a pozostawiony został sam sobie. Wypowiadane przez niego deklaracje o życiu, kontaktach z kobietami, wydają się bez pokrycia i nierzadko brzmią jak przechwałki wczorajszego maturzysty. A słowa "nie dam rady" stają się przerażająco szczerym wyznaniem.

Na dodatek Obłomowa otaczają nie ludzie, lecz karykatury. Doktor Arkadij Krzysztofa Gracza przypomina pacjenta u psychoanalityka, szlachetna Pszeniczyna w brawurowym wykonaniu Ewy Telegi - panią Smith z "Łysej śpiewaczki" Ionesco, a piękna Olga Anny Dereszowskiej - demoniczną kobietę z Witkacego. Sympatycznym bohaterem jest Sztolc Marcina Bosaka, choć on akurat powinien być uosobieniem bezwzględnego biznesmena.

"Obłom-off" Domalika to spektakl pełen zgrzytów. Także w warstwie muzycznej, miksującej klasykę z techno. Zaskakujący brak pomysłu na scenografię wykazał też Marcin Jarnuszkiewicz, który powtórzył widzianą z okien Dramatycznego ścianę Galerii Centrum. A dominującym odczuciem, które towarzyszyło mi podczas tej zbędnej opowieści o zbędnym człowieku, była nuda. Narastająca z minuty na minutę.

"Obłom-off" Michaiła Ugarowa według Iwana Gonczarowa. Tłumaczenie Andrzej Bubień. Reżyseria Andrzej Domalik, scenografia Marcin Jarnuszkiewicz, muzyka Bunio S. Teatr Dramatyczny w Warszawie, premiera prasowa 17 lutego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji