Artykuły

Biografia Romana Wilhelmiego

Ukazała się książka Marcina Rychcika "Roman Wilhelmi - i tak będę wielki!", Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 2004.

Z niesłabnącym zainteresowaniem - niby na poły obyczajową, a na poły łotrzykowską powieść - czyta się biografię niepokornego aktora. Książka "Roman Wilhelmi - I tak będę wielki!" Marcina Rychcika daje złożony i niejednoznaczny portret wielkiej osobowości polskiej sceny i ekranu, której powojenne pokolenia teatro- i kinomanów zawdzięczają wiele niezapomnianych wzruszeń. Olgierd z "Czterech pancernych i psa", Dyzma z "Kariery Nikodema Dyzmy" czy Anioł z "Alternatywy 4", dały aktorowi szeroką popularność, która jednak nie wzięła się znikąd -uzmysławia autor - lecz dzięki tytanicznej pracy Wilhelmiego na scenie, w filmie, przedstawieniach Teatru TV i słuchowiskach Teatru PR.

Praca ta jest rodzajem hołdu złożonego aktorowi przez... aktora. Marcin Rychcik, urodzony w 1973 r., jest absolwentem Wydziału Piosenki Szkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie oraz filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Występował na stołecznych scenach Dramatycznego i Buffo, a ostatnio w Rampie, m.in. w roli Jima Morrisona w przedstawieniu "Jeździec burzy".

Aktorstwo Romana Wilhelmiego fascynowało Rychcika od dawna. Z ekranu, gdyż nie zdążył artysty zobaczyć na scenie. Wydało mu się niesprawiedliwe, że tak znaczące w powojennej historii teatru dokonania aktorskie nie zostały utrwalone w formie książkowej. Postarał się to zaniedbanie nadrobić.

Udało się. Na wizerunek Wilhelmiego składają się bezpośrednio przez autora uzyskane wypowiedzi brata artysty Adama, czy też m.in. Grażyny Barszczewskiej, Igi Cembrzyńskiej, Filipa Bajona, Janusza Gajosa, Marka Kondrata, Andrzeja Kondratiuka, Kazimierza Kutza, Macieja Prusa, Henryka Talara, Zbigniewa Zapasiewicza, Tomasza Zygadły. Są też głosy pisarzy i krytyków: Anny Tatarkiewicz, Jerzego Andrzejewskiego, Henryka Worcella, wypisy ze wspomnień przyjaciela aktora, Bogusza Bilewskiego czy Aleksandra Bardiniego. Wiele cytatów pochodzi z radiowych wywiadów, przeprowadzanych m.in. przez Annę Retmaniak. Całość zwieńczają zestawienia ról aktora i indeks nazwisk.

- Myślę, że to ewenement - zaczął swą przedmowę Andrzej Zieniewicz, promotor pracy dyplomowej Rychcika. Przerodziła się ona w książkę, z której "wyłania się postać artysty z końca XX wieku. Jak pisze autor - "udręczona twarz człowieka, który rozumie zbyt wiele, bez trudu zmieniająca się w butne oblicze zalewającego świat chamstwa". Postać artysty żywiołowego i tajemniczego. Ktoś skupiony na sobie, i zaśmiewający się w knajpie, skandalista i tytan pracy, żyjący w tajemniczej przestrzeni między naturalizmem a jakąś matematyczną perfekcją rysunku stwarzanej kreacji" - pisze dalej Zieniewicz.

Ta książka to równocześnie ciekawy album, zilustrowany fotografiami aktora w najważniejszych rolach. Można go obejrzeć, nie można nie przeczytać. Tym bardziej, że skrzy się od anegdot. Pokazuje nie tylko polskiego Marlona Brando, zachłannego na role aktora, ale i człowieka, z całym bogactwem prywatnych uwarunkowań i słabości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji