Artykuły

W małym wnętrzu mali ludzie

Realistycznie zarysowany fragment mieszkania. Wyliniały fotel, stół, krzesła, w kącie zlewozmywak pełen naczyń, kran przedłużony gumową rurką, graty na kuchennym stoliku, przyszpilone rodzinne fotografie, pofałdowane linoleum na podłodze i długi rząd sfatygowanych butów w przedpokoju. Wnętrze rodzinnego domu, które zna się aż za dobrze. Wnętrze, którego rytm wyznacza włączająca się i wyłączająca lodówka.

W nim rozgrywa się prozaiczna historia. Do domu wraca córka - w ciąży, z chłopakiem. Wracać rzecz jasna nie chce, ale na razie nie mają gdzie mieszkać. W tej napiętej i nieruchawej zarazem atmosferze spotykają się więc, w różnych konfiguracjach, wszyscy po kolei: chora matka, zaharowany ojciec, obie siostry, narzeczony i jeszcze dawny przyjaciel bohaterki. I rozmawiają. A raczej mówią. Starają się porozumieć i uciekają od porozumienia. Introwertycznie snują swoje wątki, powtarzają nawykowo myśli i czynności, opowiadają o sobie, recytują komunały, chowają się za zdawkowymi formułami lub bezradnie próbują je przekroczyć. Milczą, dukają, paplają, narzekają, krzyczą, obrażają się, unikają, aby koniec końców "pójść się położyć" - co jest w rodzinie czynnością najbardziej uświęconą.

Mamy więc mały, godzinny wycinek zwykłego prowincjonalnego życia (w wymiarze uniwersalnym - jedynym materialnym śladem norweskości jest tamtejsza gazeta), z jego napięciami, bezradnością, rozczarowaniem, izolacją. I z czymś nieuchwytnym w tle, co jednak wszystkich pokazanych tu ludzi - mimo ubóstwa wyrażanych uczuć i myśli - łączy. Niewiele się dzieje. Każdy się kręci tu i tam, siostra biega do sklepiku po cukierki, matka kuśtyka, ojciec jest zmęczony, narzeczony ucieka w czytanie. Lada dzień ma przyjść na świat dziecko - czuć, jak kopie, i jest to bodaj jedyne nowe, odświeżająco-niepewne doświadczenie.

Nie na samym realistycznym czy naturalistycznym obrazie polega jednak uroda sztuki. W dramatach Jona Fossego - tyleż dramatopisarza, co poety i prozaika - ważna jest (jak podkreślają jego komentatorzy) materia języka i kwestia komunikacji. Tak jest i w Imieniu, choć ten dramat cechuje raczej oszczędność słowa. Domowe wnętrze wypełnia mowa. Mowa potoczna, głęboko niedoskonała, uboga. Niedokończone kwestie, zaśpiew narzekań, bezwiedne powtórzenia, językowe zaplątania i ugrzęźnięcia, nagłe słowne erupcje i zaniechania. Mowa niby konwersacyjna, w gruncie rzeczy monologowa. Czasem mimowolnie poetycka.

Bohaterowie zmagają się z materią języka. Próbują coś wyrazić, ale zwykle ich to przerasta ("Anie jest w porządku... jest bardzo w porządku... nie, no w porządku..."). Utykają, czując jej opór. Utykają w niedookreślonych sensach i odniesieniach, które krążą w powietrzu, wypełniając prozaiczną przestrzeń jakimś trudno uchwytnym naddatkiem.

W przedstawieniu Agnieszki Glińskiej kameralne wnętrze ma klimat. Samo w sobie nijakie, jest przesiąknięte domownikami, a przez to żywe. Z postaciami bywa natomiast różnie. Cały czas miałam poczucie, że z niektórych z nich przynajmniej można by wydobyć więcej, inaczej je podać. Najpełniej i najbardziej konsekwentnie wyszła postać Dziewczyny (Monika Krzywkowska) i Siostry (Monika Kwiatkowska). Pierwsza przekonuje naturalnością, druga charakterystycznością - niezborną, rozkojarzoną zamaszystością i sposobem mówienia, jakby miała polipy w nosie. Pozostali balansują niekiedy na granicy karykatury, przerysowania, skeczu - które to zniekształcenia postaci powinny się zapewne pojawiać, ale raczej mimowolnie a nie jako demonstracyjny efekt aktorski. Nie idzie mi tu rzecz jasna o celebrowanie realizmu - jednak pewna doza psychologicznego wycieniowania jest w tej sztuce niezbędna, żeby mogły wyjść na wierzch jej osobliwości - kontrapunktowy język, aura treści niewyrażonych, niepokój, pochowane uczucia. I pewne podskórne porozumienie.

Mówi się, że Imię to sztuka minimalistyczna - niewiele się dzieje, mało się mówi. Minimalizm zaś zmusza do wsłuchania, do pewnej kontemplacyjności (choćby na małą skalę kameralnego utworu). Warszawskie przedstawienie w taki klimat wprowadza, ale dalej pozostaje niezdecydowane.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji