Artykuły

Zawsze ten sam - Vaterland

W papierach po zmarłym pisarzu została ta nie wystawiana za jego życia sztuka - "Przygoda z Vaterlandem". Leon Kruczkowski uważał ją za swój dramaturgiczny debiut. Napisana na podstawie autentycznego wydarzenia z przedhitlerowskich Niemiec (akcja dzieje się w roku 1932) ma charakter groteskowego reportażu scenicznego, choć widać już tu próby głębszego potraktowania psychiki osób działających, próby wyjścia poza schemat wypadków i poza ironiczny komentarz. To zdradza przyszłego autora "Niemców" i "Śmierci gubernatora" - ale w debiutanckiej sztuce znakomitego później autora wydaje mi się najcenniejsze właśnie owo reportażowe potraktowanie zdarzeń i właśnie ów ironiczny, złośliwy komentarz. Ta sztuka mimo wszelkich jej naturalnych słabości, przeciążenia publicystyką, mimo pewnych naiwności i rozwleczeń - ma w sobie jakiś ogień, który stał się dobrym punktem zaczepienia dla reżyserii Kazimierza Dejmka. Reżyser wydobył z "Przygody z Vaterlandem" właśnie groteskę, szybki przebieg wydarzeń, karykaturę, sarkastyczny dowcip.

Bohaterem "Przygody z Vaterlandem" jest zwykły oszust, drobny złodziejaszek, mały rzezimieszek, który - jak to w Vaterlandzie - robi karierę polityczną. Źle obliczył: chciał po prostu za darmo wrócić do Niemiec z zagranicy, gdzie mu się nie powiodło, i podszył się pod zabitego w czasie pierwszej wojny światowej kolegę. Zmyślił historyjkę o francuskiej niewoli, o piętnastu latach tułaczki - a niemiecka ojczyzna zgotowała mu przyjęcie jak bohaterowi. Karol Hummel vel Rudolf Daubmann nie czuje się najlepiej w nowej skórze - ale Vaterland pcha go coraz wyżej. Bierze udział w walkach partyjnych, kandyduje z listy hitlerowskiej do parlamentu. I wtedy przychodzi wpadka, jakieś drobne nieścisłości w charakterze pisma, mała niezręczność wytrawnego oszusta. Ale sprawy poszły za daleko. Hummel jest na oczach niemieckiego społeczeństwa. Uosabia ideę narodową, honor, bohaterstwo żołnierza i to wszystko, co kojarzy się z niemieckiem Vaterlandem. Oszust i złodziej jest natchnieniem tłumów.

Cóż można o tym powiedzieć? Tyle tylko, że to zawsze aktualne, bo i Vaterland ten sam co zawsze. Z tą różnicą, że dziś już nie tylko oszuści, ale przede wszystkim mordercy... (Wystarczy nawet czytać kronikę procesów w NRF).

Karola Hummla z powodzeniem zagrał Wiodzimierz Kimcik. Pozostałe postacie karykaturalnie ale z umiarem wykonali: Jan Ciecierski, Halina Michalska, Henryk Szletyński, Władysław Kaczmarski, Irena Krasnowiecka, Kazimierz Wichniarz, Karol Leszczyński, Zofia Lindorfówna, Jan Koecher, Helena Galińska, Stanisław Zaczyk. Bez umiaru zagrał Michał Pluciński. Natomiast Mieczysław Milecki i Ignacy Machowski wyróżnili się kulturalnym i przekonywającym odtworzeniem swoich epizodycznych ról.

Trudne zadanie mieli Janina Niczewska i Lech Madaliński w rolach oszukanych rodziców Rudolfa Daubmanna - ale wybrnęli bez zarzutu. Dobrą szarą scenografię, nieco może zbyt przytłaczającą i monumentalną, stworzył Eugeniusz Markowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji