Artykuły

"Ameryka" Kafki

Nie wiem, ile w tym przypadku a ile świadomego działania: w Teatrze "Ateneum" idą jednocześnie na obu scenach dwie sztuki pisarzy, którzy wyprzedzili znacznie swój czas, przeczuli faszyzm i jego ludobójcze, antyludzkie praktyki i dali temu wyraz w całej swej twórczości. Co prawda różnymi środkami artystycznymi. A można by się doszukać też pewnego pokrewieństwa w ich rodowe a i filozoficznych. Tylko że Witkacy - bo o niego tu chodzi i o Kafkę - potrafił się bronić przed dławiącym go koszmarem istniejącego i nadchodzącego świata intelektualnym dystansem groteski, drwiny, autoironii. U Kafki jest tylko groteska, ale groteska z koszmarnego snu.

Kafkę poznaliśmy ze sceny właśnie dzięki "Ateneum": "Proces", "Zamek" a teraz trzeci głośny jego utwór prozaiczny, adaptowany dla sceny - "Ameryka"*).

Jesteśmy w tym samym świecie, co w "Procesie" i "Zamku", to znaczy w świecie obsesyjnego lęku, w świecie który miażdży jednostkę w swych bezlitośnie i absurdalnie kręcących się trybach. Sceneria nie jest ważna, bo przecież jest to ta sama, bardzo realistyczna a jednocześnie odrealniona koszmarem sennym; tu, w "Ameryce", jest to statek, którym płynie po jakąś lepszą przyszłość czeski Niemiec, Karl Rossmann, młody chłopak, kruchy i wrażliwy powiedzmy od razu, bo zobaczymy go wyraźnie: taki, jakiego gra (gościnnie) Olgierd Łukaszewicz, cudowny chłopak polskiego ekranu, który jak dotąd nie sprawdził się na scenie a tu wystrzelił jasnym płomieniem również i teatralnego talentu. No więc zderzenie, jak zawsze u Kafki: ten chłopak i otoczenie, jednostka i świat. Jednostka jest zawsze winna i zawsze przegra w starciu - nie, w spotkaniu - ze społeczeństwem o antyhumanistycznej strukturze.

Tak zwane miejsce akcji zorganizował Jerzy Grzegorzewski, który jest pełnym, suwerennym twórcą spektaklu (adaptacja, inscenizacja, reżyseria, scenografia), w sposób równie fascynujący i pomysłowy co zdumiewająco celowy. Rzecz grana jest na małej, "okrągłej" Scenie 61, która tu wydłużyła się i powiększyła o foyer i szatnie aż do tylnej ściany za bufetem. Widzowie, wychodzący ze spektaklu "Wahazara", są w przedstawieniu Grzegorzewskiego pasażerami, opuszczającymi statek, na którym umiejscowiona jest akcja pierwszych scen. Daje to przedstawieniu Kafkowską specyficzną głębię i przestrzeń., oraz efekty akustyczne, niezbędne dla poetyki snu, w której napisana jest a w jeszcze większym stopniu grana jest "Ameryka". I w tej scenerii, niemożliwej do zorganizowania na anormalnej scenie, rozgrywa się dramat Człowieka, który musi poddać się jakimś absurdalnym oskarżeniom i zginąć, bo człowiek zawsze jest winny. Żadnej nadziei, żadnego światła. Filozofia Kafki kształtowała się pod wpływem religii mojżeszowej Kierkegaarda, przy czym modelowana była chorobliwymi neurozami lękowymi. Piętnem tym naznaczona jest cała jego twórczość, również "Ameryka". Twórca spektaklu odciął go od filozoficznych korzeni, ograniczając się do starcia w płaszczyźnie społecznej i egzystencjalnej.

Ale i to starczyło dla rekonstsrukcji porażającego świata Kafki. Niemal wszyscy wykonawcy wykazali tu jeśli nie "słuch absolutny" na metafizykę Kafki to wyczucie klimatu jego świata i przekazywali bezbłędnie "znaki" tego świata, przekształcając się w różne - jak to bywa we śnie - postaci. "Znaki", bo kreuje je nie psychologia lecz "prawa" snu. Najbliższy temu światu jest chyba - poza Łukaszewiczem - Bogdan Baer, który potrafił jednak postaci Robinsona, żałosnego strzępa ludzkiego, udzielić i ludzkich rysów. Mogą zakłócać nasz sen postaci stworzone przez Ignacego Machowskiego (Stryj i Starszy Portier), Jerzego Kaliszewskiego (Starszy kelner), Stanisława Libnera (Kapitan, Pollunder, Policjant), Andrzeja Seweryna (Delamarche) i in. Wyrazistym Palaczem "na ludzkich prawach" (jak Karl) jest Jan Zardecki, uczłowieczona jest też Starsza Kucharka Barbary Rachwalskiej, Kafkowskie elementy erotyzmu wnosi do spektaklu Hanna Giza (Klara) a w postaci bardziej wysublibowanej - Grażyna Barszewska (Teresa).

Odmierza czas tego koszmaru Kafkowskiego i nadaje mu właściwą barwę muzyka Stanisława Radwana.

*) Franz Kafka "Ameryka". Przekład Juliusz Kydryński. Adaptacja, reżyseria i scenografia Jerzy Grzegorzewski, muzyka Stanisław Radwan. Premiera Teatru "Ateneum" na Scenie 61.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji