Artykuły

Hamburg. Żebrowski - komentator sportowy

Michał Żebrowski [na zdjęciu] w sobotę, 26 lutego w Hamburgu, gdzie będzie w studiu TVN komentował walkę Dariusza Michalczewskiego o mistrzostwo świata.

- Michał, spokojnie, na luzie, uderzasz jakbyś chciał mnie zabić! - pokrzykiwał do Michała Żebrowskiego (33 l.) trener Sebastian Skrzecz. Na bokserskim treningu Najpiękniejszy Polak 2004 roku (według czytelników magazynu "Viva!") pokazał, że potrafi zaimponować nie tylko rozbrajającym uśmiechem, ale też piekielnie mocnym ciosem.

Widzowie kojarzą go głównie z rolami romantycznych amantów. Jednak Michał Żebrowski dobrze sprawdziłby się też jako twardziel, który wie, jaki zrobić użytek ze swoich pięści.

- Zawsze miałem duszę zawadiaki - przyznaje popularny aktor. - Wcześniej starałem się jakoś inaczej studzić temperament, aż wreszcie trafiłem na bokserski ring. Teraz mogę wyżywać się na treningowym worku.

Boks Żebrowski trenuje już od dawna pod czujnym okiem byłego mistrza Pawła Skrzecza i jego syna Sebastiana.

Siła triumfującej pięści

- Z Gwardią Warszawa związany jestem od kilku lat - opowiada. - Są okresy kiedy trenuję bardzo regularnie, ale niestety, kiedy mam za dużo aktorskich obowiązków, to muszę się z moim kochanym trenerem pożegnać. Jednak zaraz potem, gdy trochę przytyję, od razu do niego biegnę - śmieje się Żebrowski.

Dobra kondycja to nie jedyna korzyść z bokserskiego treningu.

- Przede wszystkim to znakomicie wpływa na psychikę - mówi aktor. - Jako mężczyzna czuję się świetnie, kiedy mam świadomość, że mogę się wykazać nie tylko siłą argumentów, ale również siłą triumfującej pięści. Podobno bokserskie umiejętności przydają się w najbardziej niespodziewanych okolicznościach. Nie życzę ich sobie, ale wolę być przygotowany - tłumaczy.

Nigdy się nie poddaje

Jakie są mocne i słabe strony Michała Żebrowskiego jako boksera?

- Trener ciągle wytyka mi błędy, więc raczej trudno mówić o atutach - odpowiada. - Na pewno dobrą stroną jest to, że nigdy się nie poddaję. A braki nadrabiam... gębą.

- Michałowi brakuję trochę pięściarskiego obycia, bokserskich ruchów, ale to już kwestia doświadczenia nabywanego w sparingach - ocenia Sebastian Skrzecz. - Ale technicznie jest już bardzo dobry i ma silne uderzenie.

- Dobra, niech mnie tak trener nie chwali. Bo potem w nocy podejdzie do mnie na ulicy jakiś typ i powie: "Czytałem, że trenujesz boks. Chodź, zobaczymy czy jesteś taki dobry" - śmieje się Żebrowski.

Najgorzej w wątrobę

W swojej pięściarskiej "karierze" aktor nie przeżył jeszcze dotkliwego nokautu, ale - jak sam przyznaje - zdarzało mu się porządnie dostać.

- Najgorzej jest oberwać w wątrobę - przyznaje.

- Michał kiedyś ostro w nią dostał. Aż mu się pewnie przypomniał obiad sprzed dwóch tygodni - śmieje się Paweł Skrzecz.

Bokserskie doświadczenia przydadzą się Żebrowskiemu w sobotę, w Hamburgu, gdzie będzie w studiu TVN komentował walkę Dariusza Michalczewskiego o mistrzostwo świata.

- "Tygrysa" zawsze uważałem za boksera, który wie po co wychodzi do ringu - mówi aktor. - Bardzo go szanuję, lubię i trzymam za niego kciuki. Darek wciąż powinien być mistrzem, bo moim zdaniem niesłusznie przegrał walkę z Julio Cesarem Gonzalesem. Jednak w sobotę wszystko znowu będzie w porządku. Fabrice Tiozzo to dobry bokser, ale Darek go pokona.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji