Artykuły

Trema i nadzieja

- Dostałam się za trzecim razem z listy rezerwowej. Z perspektywy czasu widzę, że wszystko potoczyło się właściwie. Nie miałam prawa dostać się wcześniej. Byłam zbyt słaba emocjonalnie i psychicznie. Zaczęłam studia na filologii litewskiej i cały czas się przygotowywałam - mówi IWONA KARLICKA, studentka IV roku Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi.

XXVIII FESTIWAL Szkół Teatralnych prezentujących młodych aktorów z Warszawy, Krakowa, Wrocławia i Łodzi zakończył się sukcesem dyplomantów Wydziału Aktorskiego PWSFTviT. Podsumowując ogłoszony w piątek werdykt, prodziekan Zofia Uzelac z dumą podkreślała, że udało się uczelni przygotować aż pięć spektakli i wyprodukować je w Teatrze Studyjnym, pozyskać świetnych reżyserów, że znaczna część dyplomantów roku, którego opiekunem był prof. Janusz Gajos, ma już angaże.

Wśród laureatów (III nagroda) jest Iwona Karlicka, którą za aktorską indywidualność uznali łódzcy recenzenci.

Na scenie Teatru Jaracza oglądamy panią w wysoko ocenionej tytułowej roli w "Kotce na rozpalonym blaszanym dachu", czyli zarówno dyplomowe granie, jak i zawodowy start zaliczony.

- Jeszcze praca magisterska. Chciałabym zostać w Teatrze Jaracza, mieć swoje miejsce w zespole. Film czy serial to przygoda.

Pierwsza wymarzona rola?

- Mama wspomina, jak w przedszkolu bardzo chciałam zagrać Pszczółkę Maję. Poważne myślenie o aktorstwie zaczęło się w liceum, poznałam wspaniałych ludzi, miałam świetną polonistkę. A kiedy kręcili u nas etiudę o zdawaniu matury, bez stresu poznałam, co to kamera.

Start na studia aktorskie wymaga wielkiej determinacji...

- Dostałam się za trzecim razem z listy rezerwowej. Już myślałam, że się nie uda, choć byłam przekonana, że nawet bez zawodowego statusu będę grała. Z perspektywy czasu widzę, że wszystko potoczyło się właściwie. Nie miałam prawa dostać się wcześniej. Byłam zbyt słaba emocjonalnie i psychicznie. Musiałam sporo przeżyć. Zaczęłam studia na filologii litewskiej, ale przerwałam, pracowałam w galerii i cały czas się przygotowywałam. Miałam oparcie w rodzicach

i świetną przyjaciółkę.

Co radziłaby pani tym, którzy marzą o aktorstwie?

- Nie rezygnować z marzeń. Próbować. Pracować i wierzyć, że się uda. Na moim roku jest kolega, który zdawał pięć razy.

W przyszłości chciałabym...

- ...grać, ale też mieć dom i rodzinę. Teraz będzie życie w drodze. Jestem z Warszawy, mam mieszkanie po babci, może kiedyś tam wrócę. Na razie jest Łódź i nadzieja na Teatr Jaracza. Mój chłopak jest z Łodzi, więc jakoś sobie poradzimy.

Na co wyda pani pieniądze z nagród?

- Jeszcze nie wiem. To dla mnie wielka suma - prawie 4000 zł - może kupię lokatę iw razie potrzeby będę ratowała budżet, a może wydam na wakacje. Mam dużo nadziei, ale też tremę przed tym, co przede mną, przed dorosłym życiem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji