Artykuły

Świat zmienia skórę

- Na pewno nie będę wystawiać Wyspiańskiego. Nie mam też zamiaru niczego robić pod kogoś. Tak się chyba nie da robić uczciwie teatru - mówi Zbigniew Brzoza przed premierą "Przemiany", adaptacji wg Franza Kafki, na Scenie na Świebodzkim w Teatrze Polskim we Wrocławiu

W teatrze intrygują go dwa momenty: gdy analizuje tekst i składa go dla wyobrażeń scenicznych od nowa oraz gdy aktorzy zaczynają odnajdować siebie w świecie tego dramatu. Wtedy, gdy tekst otwiera wszystko i kiedy już nie ma od niego odwrotu.

LESZEK PUŁKA: To brzmi dobrze: pierwszy po Grzegorzewskim. Jak Pan traktuje swoją obecność w warszawskim Teatrze Studio? Ostry spór, dyskusja z tradycją, przejęcie schedy?

ZBIGNIEW BRZOZA: Na ogół w życiu artystycznym los płata mi figle. Dyrekcja artystyczna Teatru Studio spadła na mnie dość przypadkowo. Znalazłem się w okolicznościach, w których nie mogłem nie podjąć takiego wyzwania. A ja chyba w ogóle jestem kiepskim polemistą. Po prostu chciałbym oglądać - jak każdy - dobry teatr robiony przez siebie. To "chciałbym" jest ważne. A jak to się ma do Jerzego Grzegorzewskiego? Mówiłem już o tym i powtórzę: w pewnym sensie będzie to kontynuacja. Myślę o typie plastyki teatralnej. Ja też chcę, żeby Studio to był teatr na najwyższym poziomie. Moje wybory repertuarowe to w jakiejś mierze charakterystyczna także dla Grzegorzewskiego praca z adaptacjami. Więc i my poruszamy się poza klasycznym kanonem dramatycznym. Na pewno nie będziemy robić - a jeżeli już, to rzadko i w wyjątkowych okolicznościach - klasyki polskiej. Na pewno nie wystawimy Wyspiańskiego. Myślę, że już jest na naszej scenie więcej dramaturgii współczesnej. Także dramaturgii światowej. Jeżeli pojawi się ciekawa współczesna sztuka polska, to ją zrobimy.

- Cokolwiek by o Grzegorzewskim mówić czy nie mówić, to on przenosił na scenę historie swych rówieśników. Ale miał też odwagę na wielką grę z poezją - choćby Różewicza. Czy nie ma Pan woli pokazania np. Świetlickiego w teatrze? To bard Pana generacji.

- Poezji nie, raczej nie. Myślę o prozie. Już o tym rozmawiałem z autorami. Np. szukam kontaktu z moim dawnym znajomym, z Andrzejem Stasiukiem. Jestem po rozmowach z prozaikami średniego pokolenia i wiem, że jeżeli coś interesującego napiszą, to wystawimy. Dlaczego proza Kafki? Dlaczego nie dramat współczesny? - Bo to ważny tekst dla mojej wrażliwości. Tak rozmawiamy ze sobą wśród przyjaciół. Myśmy się wychowali na powieści. Wychowaliśmy się na kinie. I dla nas ten rodzaj narracji jest bardziej naturalny niż narracja dramatu. W związku z tym, że tak czują również i ci, którzy przychodzą do naszego teatru.

W Teatrze Studio jest i dobra dramaturgia. Zawsze oryginalna i odrębna. Studio gości lub będzie grać spektakle ludzi, którzy świetnie czują dramat - Krzysztofa Warlikowskiego, Agnieszki Wróblewskiej, Jacka Orłowskiego.

- Czy prawdą są rewelacje "Notatnika Teatralnego", że w teatrze nastał czas rewolty Pańskiego pokolenia?

- To problem piszących o teatrze. Naprawdę. Moim problemem jest robienie teatru w zgodzie z samym sobą. A konteksty? Nikt z nas nie robi spektakli polemicznych czy odnoszących się do tego, nad czym pracują starsi reżyserzy. Robimy własne rzeczy. Dlatego "Przemiana"?

- To opowiadanie ciągle aktualne. Teraz bardziej niż parę lat temu. Wkracza

- do teatru także - rodzaj małej, mieszczańskiej mentalności. A "Przemiana", jak ją rozumiem, przede wszystkim jest ze strachu. Z trwogi przeciw takiej właśnie mentalności, która potrafi znaleźć racjonalny powód, by uprzedmiotowić człowieka.

Jaki to będzie Kafka?

- Nadal wyobrażam go sobie jak scenografie niemieckich ekspresjonistów. Może nawet nie przez cały niemiecki ekspresjonizm, lecz przez kino Murnaua. Nieme kino.

* ZBIGNIEW BRZOZA - zrealizował już we Wrocławiu "Fausta i Małgorzatę" Goethego w Teatrze Współczesnym w 1992 roku. Wystawił m.in. "Kartotekę" Różewicza (z Tadeuszem Łomnickim w roli Bohatera), "Trawestację" Stopparda, sztukę "Rudolf Hess nie żyje" Brentona oraz w tym roku "Antygonę" Sofoklesa. Dzisiejszy dyrektor artystyczny warszawskiego Teatru Studio był m.in. mistrzem Polski juniorów w szpadzie. Studiował prawo. Dyplom Wydziału Reżyserii warszawskiej PWST zdobył w 1989 roku. Wśród inspiracji artystycznych chętnie wymienia działania artystyczne Teatru Ósmego Dnia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji