Artykuły

Sny Grzegorzewskiego

TEATR Jerzego Grzegorzewskiego kształtuje się jako propozycja artystyczna o bardzo sprecyzowanej stylistyce. Poczynanając od przedstawienia "Ameryki", poprzez "Bloomusalem", "Ślub", "Wesele" - aż po najnowsze "Wariacje" jest to teatr snów i marzeń, który niejedno zawdzięcza Strindbergowi i Witkacemu, Gombrowiczowi i Bobowi Wilsonowi, lecz ma swój oryginalny kształt.

"Wariacje" to collage różnych tekstów, zmontowanych w jednolitą całość, uformowaną przez inscenizatora zarówno pod względem literackim i filozoficznym (Grzegorzewski jest autorem scenariusza spektaklu), jak i pod względem plastycznym. Jest to więc spektakl w pełnym tego słowa znaczeniu autorski.

Przedstawienie - trudne. Nie ma w nim właściwie żadnej fabuły, są tylko jej strzępy, dialogi i monologi postaci, pochodzących z różnych dzieł literackich, poczynając od "Idioty" Dostojewskiego, poprzez "Taniec śmierci" Strindberga, "Czajkę" Czechowa (która stanowi główny wątek wieczoru), aż po teksty Tomasza Manna, Antonina Artaud, Gombrowicza i Malcolma Lowry'ego. Nastrój przedstawienia jest z Czechowa, ale zamiast wielu słów Grzegorzewski wybiera z "Czajki", tylko najważniejsze sceny, rzucając na nie jakby snop światła w kulminacyjnych momentach.

Nie można oceniać tego spektaklu w kategoriach semantycznych. Jest to raczej ciąg wrażeń, obrazów, nastrojów i wzruszeń, które wywołują określone reakcje psychiczne, a także kojarzą się z myślami o losie człowieka, o jego cierpieniach i jego śmierci. Tę warstwę "Wariacji" przekazuje najlepiej Gustaw Holoubek, stwarzając niezwykle wyrazistą postać sceniczną, której nie można zapomnieć. Odejście jego bohatera w niebyt, to znaczy w otchłań teatralnego Hadesu, jest najpiękniejszym momentem przedstawienia. I jest jeszcze druga wspaniała scena odejścia Trigorina, którego gra Marek Walczewski. A jest przecież jeszcze w tym przedstawieniu fascynująca Nina Jadwigi Jankowskiej-Cieślak, wrażliwy Treplew Marka Kondrata, ciekawie zarysowana Arkadina Haliny Dobrowolskiej.

Grzegorzewski umie rozgrywać swe przedstawienia w kilku planach i nieraz to, co dzieje się w głębi sceny jest ważniejsze od tego, co dzieje się na proscenium i od tego, co mówią protagoniści. Dlatego spektakl wymaga ciągłej, napiętej uwagi widza który musi dostrzegać wszystko, co dzieje się na scenie, a jednocześnie poddać się nastrojowi sennego marzenia, w którym brodzą zanurzone w nim postacie.

PRZEDSTAWIENIE "Wariacji" wzbudziło wiele dyskusji, ma także wielu przeciwników. Jest to normalne, kiedy pojawia się widowisko, odchodzące tak daleko od konwencji, do których przywykli widzowie, i nieraz także krytycy. A jednak bez takich prób i poszukiwań nie ma rozwoju sztuki.

Samoistną wartością "Wariacji" jest znakomita muzyka Stanisława Radwana, wtopiona świetnie w nastrój i sens całego wieczoru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji