Artykuły

Warszawa. List otwarty do dyrektora Teatru Studio Macieja Klimczaka

List został wcześniej, w dniu wczorajszym, wysłany pocztą tradycyjną (list polecony). Zdecydowałem się, nie bez wahania, nadać mojej korespondencji formę otwartą, ponieważ opisywana w niej kwestia dotyczy pośrednio całego zespołu osób zaangażowanych w pracę na spektaklem "Yerma" w reżyserii Wojtka Klemma.

Sz. P. Maciej Klimczak

Dyrektor Naczelny Teatr Studio,

Szanowny Panie, zwracam się bezpośrednio do Pana, ponieważ moje dotychczasowe prośby o wyjaśnienie następującej, dość niezręcznej dla mnie sytuacji nie doczekały się jednoznacznej odpowiedzi. Poniżej przedstawiam krótki opis zaistniałych zdarzeń.

Na wyraźną, kilkakrotnie powtarzaną Państwa prośbę zdecydowałem się zrezygnować z udziału w koncercie w Studiu Koncertowym Programu 3. Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej oraz nagraniu płyty które miały miejsce 2. maja 2010 aby móc uczestniczyć w planowanym na ten dzień spektaklu Yerma w reżyserii Wojtka Klemma, w którym wykonuję muzykę na żywo (jestem także współautorem oprawy muzycznej). Aby móc uczestniczyć w spektaklach dnia 3. i 4. maja zmuszony byłem także przesunąć służbowy wyjazd za granicę. Powyższe decyzje podjąłem dobrowolnie, kierowany poczuciem współodpowiedzialności za los spektaklu, który jest efektem wielomiesięcznej, bardzo ciężkiej pracy całego zespołu ludzi. Jako wykonawca biorący udział w spektaklu, nie związany z teatrem umową o pracę, zawsze traktowałem proponowane przez Państwa terminy spektakli jako priorytetowe, mając na uwadze fakt, iż od mojej dyspozycyjności zależna jest praca całego zespołu aktorskiego zaangażowanego w spektakl. Takie podejście miałem nota bene zawsze, ilekroć podejmowałem się pracy z teatrem; myślę, że z czystym sumieniem mogę stwierdzić, iż z powierzanych mi obowiązków wywiązywałem się zawsze bez zarzutu, nie tylko podczas występów w Teatrze Studio, ale także współpracy przy wielu innych spektaklach i projektach teatralnych w których uczestniczyłem na przestrzeni ostatnich lat, regularnie współpracując jako wykonawca oprawy muzycznej lub aranżer z wieloma instytucjami oraz wybitnymi postaciami polskiej sceny teatralnej i muzycznej, których nazwisk - przez szacunek - pozwolę sobie nie przytaczać w kontekście opisywanej sprawy.

Jak zapewne Panu wiadomo (choć z drżeniem serca przyznam, że w świetle ostatnich wydarzeń nie mogę mieć tej pewności) spektakle Yerma planowane na dni 1., 2., 3., i 4. maja 2010 zostały przez Państwa odwołane. O decyzji tej nie zostałem poinformowany przez nikogo, ani w formie telefonicznej, ani pisemnej.

Nie należy do moich zadań, ani też nie mieści się w polu moich kompetencji, ocenianie decyzji repertuarowych Państwa teatru; zwłaszcza, że ostatnie miesiące przyniosły nam wszystkim wydarzenia niespodziewane, a bolesne. Uważam jednak, że sytuacji, w której mnie postawiono nie da się tym usprawiedliwić. Musiałem kilkakrotnie dzwonić do teatru, aby połączono mnie z panią Justyną Lipko, koordynatorem pracy artystycznej (jak mnie poinformowano). Na moje pytanie, dlaczego nie zostałem zawiadomiony o odwołaniu czterech spektakli z moim udziałem, pani Lipko odpowiedziała z wyraźnym zdumieniem, iż nie wiedziała, że w Yermie w ogóle jest muzyka na żywo, ani nie znała wcześniej mojego nazwiska. Przypominam - najmocniej proszę mi wybaczyć nutkę sarkazmu - że pani Justyna Lipko jest koordynatorem pracy artystycznej w Państwa teatrze, moje nazwisko zaś widnieje na wszystkich plakatach reklamujących spektakl Wojtka Klemma - nawet jeżeli pani Lipko nie przeczytała listy wykonawców i nie widziała nigdy umów z poszczególnymi twórcami. Na moje pytanie, czy teatr przewiduje jakąś formę rekompensaty dla mnie w związku z poniesionymi przeze mnie stratami, nie dającymi się z oczywistych względów udokumentować jako "koszty", pani Lipko odpowiedziała, że możliwa jest rekompensata finansowa wysokości 300 zlotych (!) - wypłacona jednak dopiero po kolejnym spektaklu Yerma - o ile taki się odbędzie (nie usłyszałem żadnego konkretnego terminu). Nadal starając się podchodzić do Państwa zachowania ze zrozumieniem, a także świadom faktu, że strat poniesionych w wyniku Państwa zaniedbań nie zdołam odzyskać, gdyż większa ich część nie leży w sferze finansów, zrzekłem się wszelkich roszczeń finansowych w związku z zaistniałą sytuacją, prosząc jedynie o podpisanie aneksu do umowy, który ustalałby termin, w jakim teatr zobowiązuje się informować mnie o zmianach repertuarowych na 14 dni przed danym wydarzeniem (taki zapis umieszczam w znacznej większości umów i nie budzi on zwykle kontrowersji), a następnie - idąc na kolejne ustępstwo - 7 dni. Odpowiedzi na tę propozycję nie doczekałem się do dziś, usłyszawszy jedynie przez telefon, że spełnienie jej jest mało prawdopodobne.

Uściślając:

paragraf 9. podpunkt a) umowy między mną a Teatrem Studio mówi jasno: "Teatr zobowiązuje się do informowania Wykonawcy o planowanych próbach i spektaklach."

Wobec niewywiązania się przez Państwa z warunków umowy zwracam się do Pana z uprzejmą prośbą o rozwiązanie naszej współpracy za porozumieniem stron. Mam nadzieję, że mimo szeregu zaistniałych nieporozumień, moja prośba spotka się ze zrozumieniem. W przeciwnym wypadku zmuszony będę wystąpić na drogę sądową.

Sezon teatralny dobiega końca, pozostawiam więc Państwu kilka miesięcy, na znalezienie odpowiedniego zastępcy, w przypadku, jeśli Yerma miałaby zostać wznowiona w przyszłym sezonie. Zapewniam - nie zamierzam w żaden sposób temu przeszkadzać. Zachowuję jedynie przywileje należne mi z tytułu autorstwa (ochroną moich praw majątkowych zgodnie z umową zajmuje się Stowarzyszenie Autorów ZAIKS). W chwili obecnej nie jestem zainteresowany żadną formą dalszej współpracy z Teatrem Studio, albowiem wyczerpaliście Państwo całkowicie mój kredyt zaufania; mimo tego, prośba moja nie wynika z osobistej urazy, ale z prostego faktu, iż jestem człowiekiem szczęśliwie zbyt zapracowanym, aby podejmować się długoterminowych zobowiązań wobec tak niepoważnej instytucji.

Niemniej jednak, żywię wciąż nadzieję, iż cała sytuacja jest wynikiem biurokratycznego bałaganu, a nie złej woli z Państwa strony, i na szczeblu władz teatru gentlemańskie umowy oraz kultura osobista i wzajemny szacunek nie przestały w Studio obowiązywać. Na koniec pragnę dodać, że losy spektaklu w reżyserii Wojtka Klemma, w pracach nad którym uczestniczyłem od samego początku, nie są mi bynajmniej obojętne; zawsze będę miał wobec Yermy jedynie najlepsze intencje. Nie do mnie, jako osoby bezpośrednio zaangażowanej w proces jego powstawania, należy ocena artystycznej jakości spektaklu; mogę jednak z pełnym przekonaniem powiedzieć, iż jest owocem miesięcy bardzo ciężkiej, szczerej i uczciwej pracy całego zespołu. Zarówno reżysera Wojtka Klemma, z którym współpraca była dla mnie przyjemnością i bardzo cennym doświadczeniem, jak i cały bez wyjątku zespół współtworzący Yermę darzę szczerym szacunkiem i sympatią -ostatnią rzeczą, której bym chciał, jest aby moja sytuacja przeszkodziła w ich pracy lub zaważyła na dalszych losach spektaklu.

Ponieważ powyższa sprawa dotyczy nie tylko mojej prywatnej osoby, ale pośrednio wszystkich osób zaangażowanych w spektakl, z niemałym smutkiem i pewną dozą zażenowania zdecydowałem się nadać niniejszej korespondencji charakter listu otwartego. Aby uniknąć wszelkich możliwych niejasności cała jego treść opublikowana zostanie w dniu dzisiejszym na mojej stronie internetowej, stronach z nią powiązanych, oraz przesłana do kilkunastu portali i stacji informacyjnych. Z wyrazami szacunku, Adam Świtała

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji