Artykuły

Ach, ta widownia!

"Nie da się opisać tego, co wyprawiały te dzieci zupełnie nie przygotowane do odbioru sztuki - napisał Piotr Zieliński z Zespołu Szkól Rybołówstwa Morskiego w Świnoujściu o widowni, z którą przyszło im oglądać "Czarodziejski flet" w Teatrze Polskim. - Bójki między uczniami, wybuchy oklasków l tupanie w czasie prowadzonych przez aktorów dialogów, okrzyki i głośne jedzenie cukierków. To naprawdę było nie do zniesienia. Zadziwia nas obojętność, a może bezradność opiekunów tych klas ze szkoły podstawowej. Po takim towarzystwie marzy nam się spektakl, który można obejrzeć w małym gronie i dlatego postanowiliśmy zobaczyć spektakl Sceny Intymnej Teatru Współczesnego".

Tyle o widowni. Natomiast spektakl bardzo się "Teatromanom XXI wieku" podobał. "Scenografia była dla nas prawdziwym zaskoczeniem. Bez wysokich nakładów finansowych, dzięki pomysłowo wykonanym przeźroczom i grze świateł uzyskano wspaniały efekt. Widzowie bez trudu mogli przenieść się w świat baśni, gdzie zawsze zwycięża dobro, odwaga i miłość. Wspaniała muzyka Mozarta zachęciła nas do poznania twórczości tezo kompozytora. Niektórzy z nas jeszcze tego samego dnia kupili kasety z muzyką Mozarta, której piękno odkryli dzięki przedstawieniu w Teatrze".

Członkowie Koła MMM przy Zespole Szkól Rolniczych w Mieszkowicach są chyba najwierniejszymi w ideami poniedziałkowego Teatru Telewizji. Jeszcze nigdy się nie rozczarowali, bo zawsze są to spektakle w bardzo dobrej obsadzie aktorskiej i świetnie reżyserowane. O "Warszawiance" w reż. Andrzeja Łapickiego jeden z uczniów napisał: "Przedstawienie było dla mnie tematem do zastanowienia i refleksji. To dobrze, że teatr w trudnych momentach stara się wspierać Polaków poprzez ukazanie ich chlubnej przeszłości. Powstanie Listopadowe upadło, ale było ono wielkim doświadczeniem narodu, wykorzystanym w walce o niepodległość przez następne pokolenia".

Mariusz Labisz o "Pułapce" Różewicza: "Potwierdza mistrzowski styl pisarza, który nie przestaje być poetą czy pisze utwór do odbioru czytelniczego, czy prezentowany na scenie. Spektakl ukazuje smutne, szare życie młodego poety, dla którego życie dobiega końca. Nie może odnaleźć celu swojego istnienia i błądzi w niepokojących go myślach".

W teatrach szczecińskich udało się mieszkowiczanom obejrzeć "Terminatora" Handkego oraz "Macieja Korbowę i Bellatrix" Witkiewicza. "Wydawało się, że przedstawienie nieme okaże się kiczem - napisał Mariusz o "Terminatorze" - Jak się jednak okazało i bez słów można grac. Dla wielu a nas ta sztuka była bardzo inna od tych dotąd oglądanych. Trzeba przyznać, że dwóch aktorów pokazało naprawdę dobre widowisko. To nie była tylko gra aktorska, ale również gra sytuacji, przedmiotów, dźwięku, które "dodawały skrzydeł" temu niecodziennemu spektaklowi".

Alina Jaz o "Macieju Korbowie..." napisała tak: "Ogólnie mówiąc, ten spektakl był bardzo chaotyczny. Nie bardzo mogłam zrozumieć idee ludzi, którzy uważali, że najwyższą wartością jest śmierć. Dziwiło mnie to, że tak spokojnie o niej mówili, z łatwością zabijali. Maria Janiom w "Projekcie krytyki fantasmatycznej" twierdzi, ze "Witkacy należał do artystów, których moi na ogólnie nazwać wykluczającymi się: świadomie wykluczającymi się ze społeczeństwa, z panujących prądów w sztuce, z u-znanych sposobów mówienia i pisania..." Tak więc ta sztuka jak i inne dziele Witkacego, ma celowy, wytłumaczalny absurdyzm, który ukazuje ohydę życia i nadzieję, że po śmierci będzie życie bez okrucieństw. Myślę, że warto obejrzeć ten spektakl pomimo tego, że jest trudny w odbiorze. Daje pretekst do przemyślenia istoty przemijania, o której niechętnie mówimy, oraz okazję do poznania filozoficznej natury Witkacego".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji