Artykuły

"Miesiąć na wsi" w Teatrze Małym

Przebiegający pod znakiem polskiej dramaturgii kończący się sezon teatralny przyniósł także kilka świetnych przedstawień światowej dramaturgii zarówno klasycznej jak i współczesnej. Można tutaj wymienić zarówno "Dantego" Szajny, "Miesiąc na wsi" Turgieniewa, czy "Nowe cierpienia młodego W" Plenzdorfa.

Przedstawienia te zyskały ogromne powodzenie. Do wydarzeń teatralnych, które wzbudziły ostatnio szerokie zainteresowanie wśród publiczności należy, jak wspomnieliśmy, "Miesiąc na wsi" Iwana Turgieniewa.

Turgieniew należy do kręgu najwybitniejszych pisarzy rosyjskich drugiej połowy XIX wieku, którzy zyskali także największy rozgłos na świecie. Nazwisko jego wymieniane bywa obok Tołstoja, Dostojewskiego i Dobrolubowa. Podobnie jak wielcy klasycy literatury rosyjskiej, twórczość jego, nawet za życia, tłumaczona była na wiele języków.

Turgieniew jeszcze podczas studiów, a także w późniejszym swoim życiu nawiązał kontakty z twórcami wielkiej dramaturgii i klasyki powieściowej tak rosyjskiej jak i europejskiej. Studiował wtedy, kiedy na Uniwersytetach Moskwy i Petersburga działały różne grupy ideowo-lierackie, z których wyszli późniejsi wielcy twórcy kultury rosyjskiej, tacy jak Lermontow, Hercen, Bieliński, Gonczarow a w literaturze rosyjskiej rozwijał się krytyczny nurt, któremu przewodził Mikołaj Gogol. Na początku swojej twórczości pozostawał pod silnym wpływem autora "Rewizora", zbliżył się także do postępowego czasopisma "Sowriemiennik", jednak później odszedł trochę od ideałów rewolucyjnych demokratów rosyjskich. Turgieniew pochodził z bogatej rodziny ziemiańskiej, nie mającej tradycji liberalno-demokratycznych.

W swoim pisarstwie, głównie zaś w powieściach, nawiązywał w stylistyce literackiej raczej do naturalistycznej powieści francuskiej, z którą zresztą utrzymywał do końca życia stały kontakt. Przyjaźnił się nawet z takimi twórcami francuskimi jak Zola, Maupassant, Merimee, znał i nawet próbował tłumaczyć Balzaka. Mimo to jego wielkie powieści jak: "Szlacheckie gniazdo", "Zapiski myśliwego" czy "Ojcowie i dzieci" przepojone są niezwykle bogatym kolorytem wielkiej kultury rosyjskiej i najtrafniej oddają ówczesne stosunki społeczno-obyczajowe ziemiańskiej Rosji.

Jako dramaturg Turgieniew nie należy zbyt często grywanych ani w teatrach rosyjskich ani europejskich. Jest on autorem kilku zaledwie sztuk, do których, jak sam przyznaje, nie przywiązywał większego znaczenia. Próbował nawet i to z powodzeniem pisać modne wówczas libretta do operetek. Jednak mimo, iż znacznie mniej czasu poświęcał twórczości teatralnej, jego melodramaty, które sam nazwał komediami, odegrały dość istotną, prekursorską rolę w teatrze europejskim.

Trudno byłoby sobie wyobrazić wielką dramaturgię Czechowa i jej wpływ na teatr bez twórczości scenicznej Turgieniewa. Stanowi ona niejako naturalny etap w rozwoju rosyjskiego teatru i dramatu drugiej połowy XIX wieku. Jego mistrzostwo w kreśleniu subtelnych typów psychologicznych, wielkie znawstwo ludzkiego uczucia, lekka ale jakże trafna ironia społeczno-obyczajowa stanowią o trwałym wkładzie w rozwój rosyjskiego dramatu z końca XIX i początków XX wieku.

Jedną z najciekawszych sztuk pisarza jest utwór powstały w połowie ubiegłego wieku, zatytułowany "Miesiąc na wsi", będący formalnie niewielkim obrazkiem z życia bogatego ziemiaństwa rosyjskiego z pierwszej połowy XIX wieku. Fabuła rozgrywa się wokół niewielkiego wydarzenia obyczajowego. Do domu bogatego ziemianina w okresie kanikuły trafia młody student moskiewski, który zostaje przyjęta na korepetytora. Od tego momentu - pozornie monotonne życie rodziny ziemiańskiej nabiera, jakby nowych rumieńców, wydarzenia zaczynają toczyć się wartko tworząc pasmo wzajemnych nieporozumień i nietrafnego lokowania uczuć miłosnych. W przybyszu zakochuje się pani domu, którą darzy uczuciem stary przyjaciel rodziny, zaś młoda sierota - wychowanica domu, darzy z kolei młodzieńczym i gorącym uczuciem studenta. Sytuacja komplikuje się niewymownie i mimo, iż pozornie wszystko jakoś kończy się spokojnie, w domu tym spokój raz na zawsze został zakłócony i już żadne półśrodki nie pomogą jego bohaterom.

Przedstawienie w Teatrze Małym reżyserował Adam Hanuszkiewicz, świetnie czując dramaturgię rosyjską a zwłaszcza Czechowa. Reżyser spojrzał na świetny tekst literacki i dramaturgiczny po nowemu, oczyma dzisiejszego człowieka. Dokonał pewnych skrótów utrzymując konwencję najbliższą chyba autorowi. Więcej - Hanuszkiewicz skorzystał z dotychczasowych doświadczeń inscenizacyjnych zwłaszcza teatrów radzieckich, ale wyeliminował pewne elementy, które mogłyby utrudnić zrozumienie sztuki polskiemu widzowi. W sumie przedstawienie utrzymane jest w całości w jednolitym, niezwykle zwartym i dyskretnym tonie.

Główny akcent położył reżyser nie tyle na elementach dramatycznych czy melodramatycznych, ale na wydobyciu całego wdzięku pięknej psychologicznej i obyczajowej komedii ziemiańskiej z drugiej połowy XIX wieku (przesuwając akcję o kilkanaście lat później).

Scenografia Xymeny Zaniewskiej jest w tym przedstawieniu chyba najmocniejszym elementem współgrającym z tekstem i z zadaniami aktorskimi. Na scenie mamy prawdziwy piękny fragment wiejskiego XIX-wiecznego dworku z autentyczną tarniną, z pięknie: ukwieconą jabłonką, z polnymi kwiatami, strumykiem oraz głosy pięknie śpiewającymi skowronkami i słoikami. Aktorzy ubrani zostali w śliczne, trochę stylizowane kostiumy z czasów Czechowa i wczesnej młodości Gorkiego. Sceneria może trochę w stylu naturalistycznym przypomina epokę bogatych domów ziemiańskich z wygodnym życiem, ale pozbawionym szerszej więzi społecznej a także najpiękniejszych, najbardziej ludzkich uczuć, miłości i szczerości.

Właśnie ten klimat realizują wszyscy aktorzy biorący udział w przedstawieniu. Praktycznie każda z ról jest spełnieniem wybitnych możliwości aktorskich prezentowanych w Małym Teatrze przez aktorów Teatru Narodowego.

Uwagę widzów przyciąga przede wszystkim znakomita kreacja Zofii Kucówny jako Turgieniewowskiej Natalii Pietrownej, żony właściciela majątku. Z roli tej Kucówna wydobyła cały urok, inteligencję, a przede wszystkim pełnię uczuć,i namiętności kobiety, która czuje, iż marnuje życie skoro nie zaznała w nim miłości na miarę własnej wyobraźni i doznań. Jej miłość do o wiele młodszego, pełnego uroku i powabu studenta jest dawkowana mądrze, w miarę potrzeby gwałtownie i zdecydowanie. Kucówna wydobywa jeszcze z tej roli całą gamę uroku pięknego słowa, a nawet cieniowanej i dyskretnie podawanej ironii. Tej kreacji wtórują: zakochany w Natalii stary przyjaciel domu Rakitin - Jan Machulski, oraz darzony jej względami student Bielajew - Krzysztof Koberger. Machulski ujął swoją rolę niezwykle dyskretnie i jakby z pewnym dystansem, był bardziej bliski dramatowi kameralnemu. Jest to więc niezwykle precyzyjnie ujęta rola człowieka, który w pewnym momencie wie, że wiele traci, ale stara się, może zbyt dyskretnie, walczyć o swoje do końca.

Świetnym talentem, zresztą nie po raz pierwszy, błysnął młodziutki Krzysztof Kolberger. W przedstawieniu tym wnosi wiele młodzieńczego uroku, wrażliwości i subtelności. Umie ciekawie przeistoczyć się z roli beztroskiego, nieśmiałego chłopca w dojrzałego, kochanego mężczyznę. Przy czym robi to bardzo dojrzałymi środkami aktorskimi. Rola ta zasługuje na szczególne uznanie, które zresztą wyraża widownia w czasie i na końcu przedstawienia.

Uznanie należy się także parze przyjaciół domu Isłajewów. Andrzejowi Łapickiemu jako wiejskiemu lekarzowi Szpigielskiemu i Kazimierzowi Wichniarzowi w roli durnawego sąsiada Balszincowa. Rola Łapickiego to niezwykle cenne studium gry aktorskiej wystudiowanej do końca. To wielka kultura bycia na scenie, a przede wszystkim wielka kultura słowa. Wichniarz z kolei z tej niewielkiej rólki wydobył całe bogactwo komediowe aż po granice prefekcji.

Całej tej piątce dzielnie sekundowali Halina Rowicka, jako pełna uroku dorastająca i podkochująca się panienka Wieroczka, Włodzimierz Bednarski w roli poczciwego hreczkosieja Isłajewa, Janina Nowicka jako mająca jeszcze pewne szanse w życiu starzejąca się dama do towarzystwa oraz Zofia Tymowska w roli surowej matki Isłajewa.

Jest to przedstawienie tak pełne wdzięku i kultury, że na pewno przez długi czas będzie chętnie odwiedzane przez publiczność teatralną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji