Artykuły

Opole. Bartłomiej Wyszomirski wraca do swego miasta

Zaczynał jako sufler w teatrze lalek, potem wyjechał z Opola, zrobił karierę reżyserską, zdobywał uznanie i nagrody. Bartłomiej Wyszomirski wraca teraz do rodzinnego miasta i na opolską scenę

Reżyseruje spektakl pt. "Jak się kochają", którego premiera odbędzie się w piątek w Teatrze im. Kochanowskiego. To historia o sposobach ukrywania romansu i o tym, jak bardzo są one nieskuteczne.

Powrót do Opola

Tym spektaklem Wyszomirski powraca na deski "Kochanowskiego", gdzie cztery lata temu wyreżyserował "Królową piękności z Leenane". Swoją karierę też zresztą zaczynał w Opolu - jako adept i sufler w Teatrze Lalki i Aktora im. Smolki.

Wcześniej, bo już jako dziewięciolatek, statystował teatrze dramatycznym i jak sam mówi, praktycznie wychował się na tej scenie. Reżyserować zaczął jednak w szczecińskim teatrze, a potem na wielu scenach w kraju. W 1998 roku został nagrodzony w Ogólnopolskim Konkursie na Inscenizację Dzieł Dramatycznych Szekspira za swojego "Makbeta", wystawionego w Teatrze Witkiewicza w Zakopanem. Kilka lat później doczekał się też Złotej Maski za "Szewców" wyreżyserowanych w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu.

- To prawda, że swój byt artystyczny w Teatrze im. Kochanowskiego postrzegam jakoś inaczej, ale ten spektakl jest dla mnie przede wszystkim próbą zmierzenia się z repertuarem, z którym wcześniej nie za bardzo miałem do czynienia. Choć uważam się za osobę obdarzoną dość dużym poczuciem humoru. Chyba najwyższy czas to zweryfikować - śmieje się. - Jeśli na brytyjskiej komedii ludzie źle by się bawili, to znaczy, że coś jest nie tak - dodaje.

W jednej z głównych ról w przedstawieniu "Jak się kochają" obsadził swoją matkę, znaną opolską aktorkę Ewę Wyszomirską. - Nie wyobrażałem sobie nikogo innego w tej roli, chociaż to prawda, że jesteśmy w jakimś stopniu obarczeni prywatnym brzemieniem w naszej pracy. Z drugiej strony oboje jesteśmy profesjonalistami i zjedliśmy zęby na pracy w teatrze. Wiemy, jak oddzielić życie prywatne od zawodowego - mówi. - Tak naprawdę będziemy ze sobą pracować po raz trzeci, a zaczynaliśmy od rzeczy dużo trudniejszej, bo od "Matki" Witkacego, i kosztowało nas to wiele zdrowia. Komedia w założeniu nie ma w sobie traumatycznego potencjału - dodaje.

Bohaterowie ważniejsi niż scenografia

Sztuka Alana Ayckbourna, jednego z najlepszych współczesnych dramaturgów (i jedynego po Szekspirze, który otrzymał od brytyjskiej królowej tytuł szlachecki), nie należy do łatwych dla reżysera. - To materiał, w którym łatwo się pogubić. Autor opatrzył sztukę bardzo szczegółowymi didaskaliami, jednocześnie dialogi aktorów muszą przebiegać na zasadzie ping-ponga. To jest wymagająca praca - przyznaje.

Reżyser zwraca też uwagę, że tekst ma koronkową konstrukcję i trudno go z marszu okiełznać. Dlatego też - jak powiada - jest tutaj facetem od teatralnego abecadła, a nie artystą wizjonerem. - Mam autorowi nie przeszkadzać - zaznacza Wyszomirski.

Kłopotów nastręcza też np. próba uwspółcześnienia sztuki. - Staraliśmy się jej nie umieszczać w jakichś konkretnych realiach czasowych, choć umownie możemy powiedzieć, że akcja nie dzieje się współcześnie. Ważnym elementem całej historii jest bowiem intryga opierająca się na tym, że nie wiadomo, kto dzwoni, a w dobie komórek i identyfikacji rozmówcy to nie mogłoby się obronić - śmieje się reżyser.

Spektakl zostanie wystawiony na małej scenie, toteż jego autorzy zrezygnowali z budowy spektakularnej scenografii. W sztuce mamy dwa domy i trzy pary bohaterów. W dużej mierze tekst opiera się na pewnej symultaniczności, więc na pewno na dużej scenie można by zbudować dwa mieszkania i w ten sposób podzielić przestrzeń. U nas scenografia jest raczej symboliczna, bo ważniejsi są ludzie - tłumaczy reżyser. - Myślę zresztą, że wbrew pozorom mała scena nas nie ogranicza, tylko nadaje całemu spektaklowi dynamiki - podsumowuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji