Artykuły

Żużel i siarka

"Zapach żużla" w reż. Jacka Głomba w Teatrze im. Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim. Pisze Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.

Jacek Głomb i Iwona Kusiak penetrują mit "czarnego sportu", pokazują, jak w Gorzowie radzą sobie z pamięcią o swej dawnej sportowej potędze

Codziennym, najbardziej pracochłonnym zajęciem mojego wujka Janka było liczenie i przepakowywanie zapałek z jednego pudełka do drugiego. Janek miał w pokoju tylko łóżko, święty obraz, stół i dwa krzesła: pierwsze do siedzenia, drugie do wieszania spodni i swetra. Na jednym krańcu stołu widniały pudełka z przeliczonymi zapałkami - na drugim te jeszcze nieprzeliczone. Każdego przedpołudnia wujek układał zapałki w równe stosiki. Może chciał zbadać zasadę rządzącą liczbą zapałek w pudełku, a może tylko kontrolował towar, wypełniając zadania zlecone mu przez Inspekcję Robotniczo-Chłopską albo inny organ peerelowskiego nadzoru jakości. W zapałczanym życiu wujka Janka był tylko jeden święty dzień. W sobotę na stadionie Karpat Krosno odbywały się zawody żużlowe. Janek wkładał na ramię biało-czerwona opaskę i pilnował porządku przy kasie. Jako wolontariusz mógł potem oglądać za darmo mecz. I chyba nie było wtedy w mieście szczęśliwszego człowieka.

O wujku Janku przypomniałem sobie podczas nowego przedstawienia Jacka Glomba. Zrealizowany w Gorzowie "Zapach żużla" powstał prawie wedle tych samych metod co kiedyś "Ballada o Zakaczawiu": wywiad środowiskowy, spisywanie złudzeń i epifanii sprzed lat. Głomb i autorka dramatu Iwona Kusiak zapragnęli spenetrować mit czarnego sportu, nie tyle opowiedzieć o latach świetności klubu Stal Gorzów, ile pokazać, jak teraz gorzowianie radzą sobie z pamięcią o swej dawnej sportowej potędze i mizernej teraźniejszości. Że ciągle rozmawia się o wyczynach sprzed lat, pokazuje miejsca, w których pili i umierali żużlowcy. Głomb wywodzi swoje przedstawienie z legnickiego ducha, prowadzi narrację z nowymi aktorami w starym stylu, tworząc równy zespołowy spektakl. Kusiak pisze tak, jakby udawała Urbańskiego, Kopkę, Kowalewskiego czy Kamzę z dawnych legnickich spektakli. Pretekstem do rozmowy o żużlu jest misja młodego Włocha, którego do Gorzowa wysyła umierający ojciec, żeby wyrównać rachunki z lokalnym mistrzem. To przez błąd włoskiego motocyklisty gorzowski zawodnik miał wypadek. Długo trzyma się nas w niepewności, czy chodzi o zemstę, czy o zadośćuczynienie. Oglądamy lokalne intrygi, bo każdy chce obecność Włocha wykorzystać: prezeska chce ratować podupadły klub, działacz liczy na utworzenie sali pamięci. Głomb balansuje między melodramatem a humoreską, nie wychyla się poza rejony, które reżysersko opanował w stopniu zadawalającym. Sentymentalny - kiedy trzeba, złośliwy - kiedy może. Gorzowskim widzom łza się w oku kręci, machają szalikami Stali, wspólnie z aktorami śpiewają napisany przez Bartka Straburzyńskiego nowy hymn klubu. Pal sześć fabułę, papierowość połowy postaci, naprawdę wzruszająco robi się w finale, kiedy Włoch rozmawia z pomnikiem legendarnego żużlowca, który dziś stoi na jednym z placów Gorzowa. Choć w tekście ani razu nie pada nazwisko Edwarda Jancarza, i tak wszyscy wiedzą, że to o nim ta sztuka. Idol z lat 70. zabiera nas w podróż do romantycznego świata sportu, który nie ma teraz takiej rangi jak kiedyś. Sympatia, z jaką reżyser odnosi się do dawnych sportowych fascynacji Polaków, każe mianować go scenicznym specjalistą od dyscyplin niszowych: w "Balladzie" pięknie opowiadał o szkółce bokserskiej, w "Zabijaniu Gomułki" analizował tajniki strzelania z kuszy. A teraz "Zapach żużla", czyli tren na odchodzenie kolejnego lokalnego mitu. Pamiętając o innych pasjach wujka Janka, chciałbym, żeby Głomb zrobił spektakl o zawodach w układaniu miniaturowych zapałczanych studni. Dyscyplina mało znana, ale jakże piękna! Sporty umierają - teatr trwa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji