Artykuły

Warszawa. Rok Polsko-Niemiecki po polsku

Na dwa miesiące przed inauguracją Ministerstwo Kultury tnie program Roku Polskiego w Niemczech - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Skreślono jedną trzecią projektów, zabrano połowę pieniędzy. Czy grozi nam kompromitacja? - pyta Roman Pawłowski.

Rok Polski w Niemczech organizowany wspólnie przez MSZ i Ministerstwo Kultury miał zmienić w społeczeństwie niemieckim niekorzystny obraz Polski i Polaków. Tymczasem zanim się zaczął, potwierdza stereotypy o polskim chaosie i braku organizacji. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, na dwa miesiące przed oficjalnym rozpoczęciem Ministerstwo Kultury chce obciąć tegoroczny budżet polskich prezentacji kulturalnych w Niemczech z 7 mln do 3,5 mln zł. Z programu skreślono wstępnie ponad 50 ze 140 projektów. Pismo z propozycjami cięć Instytut Adama Mickiewicza otrzymał w zeszły piątek [25 lutego].

Wczoraj [1 marca] nie udało nam się uzyskać oficjalnej odpowiedzi na pytanie o przyczynę tych działań. Biuro prasowe ministerstwa nie odpowiedziało na nasze pytania, a minister Waldemar Dąbrowski bawił z wizytą w Kijowie. Nieoficjalnie wiadomo, że w ministerstwie propozycję programu z IAM przyjęto bardzo źle. Dwa tygodnie temu minister Dąbrowski w rozmowie z "Gazetą" mówił wręcz o drugo- i trzeciorzędnych imprezach, z których składać się miał program.

Drugo- czy pierwszorzędne?

Tymczasem na liście skreślonych znalazły się wydarzenia, które trudno uznać za drugorzędne. M.in. odrzucono projekt wymiany między jedną z najciekawszych warszawskich galerii Raster a berlińską galerią Johnen galerzyści mieli zamienić się siedzibami i działać przez miesiąc w obcym środowisku), wystawę artystów średniego pokolenia (m.in. Cezarego Bodzianowskiego i Julity Wójcik) przygotowaną przez białostocki Arsenał, wystawę Teresy Murak w Berlinie, niemiecką edycję festiwalu bazart z Narodowego Starego Teatru w Krakowie i prezentacje sztuk z Laboratorium Dramatu w berlińskim Hebbel Theater. Z programu muzycznego znikła wymiana między akademiami muzycznymi w Polsce i Niemczech, choć promocja młodych talentów muzycznych jeszcze niedawno była priorytetem ministerstwa.

To tylko cięcia w programie na ten rok, nie wiadomo, jaki będzie budżet i program w przyszłym roku (imprezy mają potrwać do jesieni 2006).

Obrona Vabanque

Dorota Keller, która z ramienia IAM koordynuje program Roku Polskiego w Niemczech, wczoraj w ministerstwie próbowała przywrócić skreślone projekty. Udało się jej wybronić tylko sztukę "Vabanque", którą mają wspólnie napisać Olga Tokarczuk i laureatka Nagrody Nobla Elfriede Jelinek (pierwotnie planowaną do skreślenia). W sprawie pozostałych imprez IAM zamierza wystąpić z oficjalnym listem do ministra.

Organizatorzy, którzy dowiedzieli się od nas o skreśleniu projektów, są zaskoczeni. - Przecież dostałam to na piśmie - denerwuje się Aneta Szyłak, kuratorka z Gdańska, która miała przygotować wystawę artystów wizualnych z Polski i świata w prestiżowej galerii Bethanien w Berlinie. Strona polska miała pokryć mniej niż jedną czwartą kosztów wystawy (ok. 100 tys. zł), resztę kuratorka chciała zdobyć z funduszy pozarządowych. Teraz będzie to bardzo trudne. - Wyjdę na niepoważną osobę, już powiadomiłam partnera niemieckiego, że pieniądze są. Mieliśmy szukać dodatkowych środków. To robienie ludzi w balona - mówi Szyłak.

- To niewyobrażalnie utrudni realizację naszych projektów - powiedział Łukasz Gorczyca z galerii Raster. Pierwszy z trzech projektów Rastra przyjętych do programu Roku Polskiego miał być realizowany już w kwietniu. Jeśli teraz ministerstwo odmówi pieniędzy, wystawy staną pod znakiem zapytania, a wiarygodność galerii zostanie podważona.

Wróżby i rzeczywistość

Co zostało w programie Roku Polskiego? Przede wszystkim imprezy z dużym udziałem strony niemieckiej, m.in. prezentacje polskich przedstawień z warszawskich Rozmaitości, Teatru Wybrzeże z Gdańska i Teatru Nowego z Poznania. Będą koncerty Sinfonii Varsovii z Nigelem Kennedym i orkiestry Berliner Simphoniker i Filharmonii Poznańskiej, festiwal nowego kina polskiego w głównych miastach Niemiec, warsztaty filmowego dokumentu pod patronatem Mistrzowskiej Szkoły Andrzeja Wajdy, przegląd kina offowego w Rostocku. Będzie też zapowiadana na październik niemiecka premiera filmu "Wróżby kumaka" według prozy Güntera Grassa w reż. Roberta Glińskiego, a także wystawy poświęcone Mickiewiczowi i Miłoszowi w Instytucie Schillera w Marbach i Muzeum Kraszewskiego w Dreźnie.

Tymczasem strona niemiecka, która niezależnie od polskiej przygotowuje w obu krajach swój Rok Polsko-Niemiecki ogłosiła wczoraj [2 marca] swoje plany. Program jest już dopięty, budżet wynosi 3 mln euro, pracę koordynuje Niemiecka Fundacja Kultury (Bundeskulturstiftung). Głównym celem jest wspieranie wspólnych projektów artystycznych z mniejszych ośrodków. W programie m.in: prezentacja w Berlinie spektaklu Jana Klaty według "Janulki córki Fizdejki" Witkacego z Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu (rzecz o polsko-niemieckich stereotypach), przegląd nowego teatru i dramatu polskiego w Bremie, letni klub sztuki współczesnej w Bytomiu (zostanie później przeniesiony do Wolfsburga w Dolnej Saksonii), a także artystyczny program radiowy Radio Copernicus tworzony przez polskich i niemieckich dziennikarzy.

Niemcy nad swoim programem pracowali od dwóch lat.

Na zdjęciu: ,,... córka Fizdejki" z Teatru im. Szanawskiego w Wałbrzychu będzie prezentowana w ramach Roku Polsko-Niemieckiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji