Artykuły

Przyjaźń aż po grób

W Teatrze Na Woli w cyklu "Małe sztuki z wielkimi aktorami" premiera "Czuwania" Morrisa Panycha z Emilianem Kamińskim i Anna Milewska w rolach głównych. Emilian Kamiński rozmawia z Anną Dawidziuk.

- "Czuwanie" to co prawda komedia, ale gorzka.

- Bo ma w sobie dużo prawdziwych spostrzeżeń, takich wprost z życia. Ale dzięki temu, że wspomaga je duża dawka specyficznego angielskiego humoru, jest dowcipnie.

- Bardziej dowcipnie niż gorzko?

- Ja tych pojęć nie rozróżniam, dla mnie liczy się to, aby stworzyć na scenie żywego człowieka. On może być jednocześnie słaby i groźny, można go nienawidzić i kochać, gardzić, podziwiać. Proszę spojrzeć na Shakespeare'a...

- Ta sztuka w pewnym sensie podobna jest do monologu "W obronie jaskiniowca", który gra pan w Studio Buffo już czwarty rok. Czy poza teatrem również jęk pan gadułą?

- Jestem raczej małomówny, tak! I skryty. Ciężko jest mnie pociągnąć za język, a z wiekiem mówię coraz mniej. Jest szansa, że na starość w ogóle przestanę się odzywać.

- Woli pan słuchać?

- Zdecydowanie tak. Moja żona też przyznaje, że mato mówię. Ale ma z tego dużą korzyść - może się przy mnie wygadać, ja nie przerywam.

- Skąd w takim razie zamiłowanie do monodramów?

- Teatr w końcu głównie polega na mówieniu, ale trzeba wiedzieć, co się mówi. Błędem monologów bywa to, że świat się opowiada, zamiast go przedstawiać. Staram się robić to drugie i mam nadzieję, że dzięki temu nie sprawiam wrażenia gaduły.

- Starał się pan o rolę Kempa?

- Interesowałem się nią i jednocześnie dostałem propozycję. Tekst od razu bardzo mi się spodobał, bo sam przeżyłem podobną historię. Opiekowałem się moją sąsiadką, samotną panią, która była bardzo wspaniałą, kolorową postacią. To trwało 18 lat, aż do końca. Umarła przy mnie, podobnie jak literacka Grace.

Na angielską komedię z gwiazdami zaprasza Teatr Na Woli. W cyklu "Małe sztuki z wielkimi aktorami" obejrzymy "Czuwanie" Morrisa Panycha z Anną Milewską i Emilianem Kamińskim.

Siostrzeniec odwiedza dawno niewidzianą ciotkę. Grace jest podobno umierająca i liczy na to, że Kemp zaopiekuje się nią przed śmiercią. Wizyta jednak się przeciąga. Za oknem zmieniają się pory roku, w ciocinych rękach - robótki, bez zmian pozostaje za to stan jej zdrowia. Kemp niecierpliwi się. Pewnego zimowego dnia do mieszkania puka policja, aby spytać o sąsiadkę z przeciwka... "Czuwanie" to właściwie aktorski monolog. Starsza pani do gaduł nie należy, przez cały rok wypowiada zaledwie parę zdań. Jej siostrzeniec - przeciwnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji