Artykuły

Dwa światy dwóch premier

Podczas IV Krakowskiej Nocy Teatrów tłumy teatromanów wędrowały ulicami miasta w poszukiwaniu ciekawych spektakli. Ja na początek skierowałam kroki do Teatru im. Słowackiego, by obejrzeć tam specjalnie napisaną na tę noc sztukę Anny Burzyńskiej "Krzyżacy, czyli teatr w kryzysie albo koszmarny sen dyrektora" - pisze Joanna Weryńska w Polsce Gazecie Krakowskiej.

Atmosferę kryzysu poczułam jeszcze zanim spektakl się rozpoczął, szukając po omacku, wśród egipskich ciemności, swojego miejsca. Gdy wreszcie usiadłam, nad sceną rozbłysła energooszczędna żarówka, ukazując bezrobotnych aktorów z nudów popijających trunki wysokoprocentowe. Tę samowolę ukrócił szybko dyrektor sceny przebrany dla niepoznaki za sprzątaczkę. Jak się później okazało, stosował ten kamuflarz, by uniknąć pytań aktorów o termin realizacji ,,Krzyżaków".

To samo chcieli wiedzieć trzej reżyserzy, którzy wjechali na scenę w czerwonych fotelach. Jeden nakreślił wizję ,,Krzyżaków" w stylu berlińskiej Parady Miłości. Pozostali zaproponowali, kosmiczną i feministyczną interpretacje bitwy pod Grunwaldem.

Wszystko wzięło w łeb, gdy okazało się że Unia nie przyznała na spektakl dotacji. W efekcie dyrektor zaczął nadużywać Nerwosolu, a aktorzy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i wystwiać takich "Krzyżaków", jakich w czasie kryzysu wystawić można. Na szczęście wszystko to było jedynie koszmarnym snem dyrektora po przedawkowaniu Nerwosolu.

Ten wesoły spektakl, w reżyserii Krzysztofa Orzechowskiego, nasunął mi całkiem niewesołą myśl. Niebawem przez brak środków na porządne przedstawienia, pozostanie nam oglądać tylko farsy. Jakby czytając w moich myślach, pewien widz, wychodząc ze Słowackiego, powiedział - "Chyba ten rodzaj humoru już się wyczerpał" .

Udałam się więc na Rynek, jak się okazało, najbardziej oblężoną tego wieczoru scenę Krakowa. Wszyscy czekali na premierę "Ślepców" - spektaklu wyreżyserowanego przez Jerzego Zonia, dyrektora KTO, na kanwie bestsellerowej powieści Jose Saramago ,,Miasto ślepców". Zaczęło się niewinnie. Z tłumu wyłoniły się rozbawione postacie. Ich taniec przerwał jednak przeraźliwy krzyk.

Okazało się, że wszyscy ślepną. Na plenerową scenę zajechał ambulans, którym chorzy przewiezieni zostali do specjalnego obozu, gdzie rządziły ostre prawa. Tak Zoń z filmowym rozmachem przedstawił przejmującą wizję totalitarnego świata. Jestem pewna, że nawet zmarły akurat w piątek Jose Saramago z zainteresowaniem przyglądał się krakowskiemu przedstawieniu. Polecam je wszystkim. Zobaczycie więcej , niż myślicie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji