Artykuły

Niepogoda na Moniuszkę

Był niezwykle dowcipny, przyzwoity, życzliwy ludziom, zawsze pogodny, a przede wszystkim nieludzko utalentowany. Kochały go śpiewaczki. Korolewicz-Waydowa, umierając, krzyczała: "Postawcie Moniuszce pomnik w Warszawie!", Wermińska w przebraniu Halki jeździła przed wojną dorożką po Krupówkach, nawołując do udziału w plenerowym spektaklu pod Krokwią - pisze Sławomir Pietras w tygodniku Angora.

Co pewien czas powraca pokoleniowy stosunek Polaków do Stanisława Moniuszki. Nie było tego problemu w Polsce Ludowej. Ojca opery narodowej czczono jako wykonawcę Mickiewiczowskiego testamentu "aby te pieśni trafiły pod strzechy".

W latach pięćdziesiątych Leon Schiller zinterpretował "Halkę" jako obronę ludu przed uciskiem panów, a Hrabinę zakończył kolektywizacją wsi. Postać Moniuszki omawiana była w podręcznikach szkolnych. Młodzież oglądała jego spektakle w teatrach operowych. Muzyka Moniuszki obecna była w programach radiowych, audycjach umuzykalniających, repertuarach wielu chórów, nagraniach płytowych, w telewizji i podczas występów zagranicznych. Zajmowali się nią muzykolodzy, krytycy, inscenizatorzy, dyrygenci, śpiewacy i liczni popularyzatorzy sztuki narodowej.

Niepogoda na Moniuszkę

W ostatnim czasie coś się porobiło. Jeśli ktoś próbuje inscenizować "Halkę" i "Straszny dwór", to obowiązkowo zmienia co najmniej miejsce lub czas akcji. Zamiast w górach, wszystko odbywa się na równinach. Zamiast w Polsce szlacheckiej, w kraju zniewolonym lub zgoła nigdzie. Inne utwory sceniczne Moniuszki prawie nie są wykonywane, a w szkołach zaledwie się o nich wspomina. Nawet Piotr Orawski w swych lekcjach muzyki w radiowym programie II preferuje romantyzm europejski i klasykę, a inne stacje walą w nas łomot i ogłupienie do granic fizjologii i patologii słuchu. Gdzie tam więc miejsce na jakąkolwiek muzyczną kulturę. Chórów coraz mniej, nikt nikogo nie umuzykalnia, zespoły koncertujące za granicą wykonują głównie muzykę tych kompozytorów, którzy jeszcze żyją, umieją to załatwić i sami dyrygują własnymi kompozycjami. Muzykolodzy już dawno twórcę Halki uznali za postać drugorzędną.

Pewna wybitna postać naszej kultury zwierzyła mi się, że jak patrzy na jego portret, to już robi się jej nudno i ma ochotę kupić halkę, ale w sklepie z elegancką bielizną (sic!).

Rzeczywiście urodziwy to on nie był: 164 cm wzrostu, utykający, z lekkim zezem powiększanym w sytuacjach kłopotliwych, zacinający się na granicy jąkania, gdy tylko się zdenerwował, ciągle przepraszający i uniżony, z kochającą i jedyną żoną, której nigdy nie zdradził, uwielbiającą go teściową, starym chorym ojcem i gromadą dziesięciorga dzieci na głowie. Całe życie z problemami finansowymi, rodzinnymi, zdrowotnymi i zawodowymi.

Był przy tym niezwykle dowcipny, przyzwoity, życzliwy ludziom, zawsze pogodny, a przede wszystkim nieludzko utalentowany, zwłaszcza jako melodysta z nadzwyczajnym wyczuciem dramaturgii pieśni i dzieł operowych. W całej twórczości niezmiennie wrażliwy na wątki rodzimego folkloru, polskiej barwności dźwiękowej i narodowej nuty. Od pokoleń uwielbiany przez naród, szczególnie w czasach zaborów. Szczególnie ceniony przez teatry, chóry i solistów za repertuar w przeszłości służący ku pokrzepieniu serc i ratowaniu nadwątlonego polskiego patriotyzmu.

Kochały go śpiewaczki. Korolewicz-Waydowa, umierając, krzyczała: "Postawcie Moniuszce pomnik w Warszawie!", Wermińska w przebraniu Halki jeździła przed wojną dorożką po Krupówkach, nawołując do udziału w plenerowym spektaklu pod Krokwią. Zaś obecna wdowa po Moniuszce, zakończywszy wyreżyserowaną przez siebie "Halkę" w Hawanie, zebrała różnobarwny zespół ubranych w polskie stroje góralskie śpiewaków i tancerzy, mówiąc: Dziękuję wam, idźcie do domu, u was jest bieda, noście więc te kostiumy na pamiątkę Polski i Moniuszki!

Nosili. Ambasador Kuby opowiadała mi, że jeszcze po kilkunastu latach na ulicach Hawany można było spotkać Murzyna idącego z butelką rumu w ręku w góralskim stroju Jontka śpiewającego "Szumią jodły". Skąd więc ta niepogoda na Moniuszkę? Czy to naród w ostatnim pokoleniu odwrócił się od niego? A może nie znaleźliśmy sposobu, aby ukazać współczesnym piękno, wzruszenie, istotę polskości i narodowego ducha, zawartego w dziełach Pana Stanisława?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji