Artykuły

"Ładna historia" De Flersa i Caillaveta

Kroić żywe i piękne ciało tylko dlatego, że nie ma się dlań odpowiedniej szaty, albo, inaczej mówiąc, po to, by wcisnąć je w kusą i ubogą sukienkę - to zdanie niewdzięczne, ocierające się prawie o posępny zawód grabarza, taka czynność w emigracyjnym języku teatralnym nazywa się "adaptacją".

Osoba, która dokonała tej operacji ną uroczej pełnej francuskiego humoru komedii De Flersa i Caillaveta "Ładna historia", najwidoczniej zdawała sobie sprawę z ryzykowności swego zajęcia, skoro ukryła się pod pseudonimem A. Retinga nie notowanym dotychczas na naszej biejdniutkiej giełdzie literackiej. Adaptacja była konieczna: jak zwykle trzeba było ze sztuki wyrzucić parę osób, bo inaczej nie można by jej wystawić w naszych półdziadowskich warunkach. Powstaje tylko pytanie, czy dokonano jej z maksymalną zręcznością.

Odpowiadam: niestety, nie. Choć akty drugi i trzeci wypadły wcale, wcale, z aktu pierwszego wypłoszył adaptator całą francuską piankę, za jaką przepada Jan Bielatowicz. Gorzej jeszcze: akt ten nie miał prawie wcale momentów scenicznych - stał się czymś w rodzaju nudnawej, zaledwie okraszonej paroma dowcipami ekspozycji, mającej wprowadzić widza w dalsze perypetie bohaterów.

Uczyniwszy powyższe zastrzeżenie, muszę podkreślić z naciskiem, że Teatr im. Słowackiego postąpił bardzo słusznie, decydując się na wystawienie, komedii wirtuozowskiej pary francuskich pisarzy. Ich sztuki są świetną szkołą teatru dla mniej obytych że sceną widzów polskich w hostelach i rozkoszą dla smakoszów, jeśli, rzecz jasna, grane są znośnie. Aktorom każda dobra sztuka francuska daje okazję szerokich artystycznych przeżyć.

Tym razem "Ładną historię" - komedię pikantną i nieco frywolną, choć w gruncie rzeczy bynajmniej nie gorszącą - zagrano na ogół poprawnie (z jednym wyjątkiem, o czym niżej). Słowa uznania należą się p. Janinie Katelbachównie, która z wdziękiem i swadą grała Helenę - pannę młodą uciekającą sprzed ołtarza. Pan Roman Ratchka jak zwykle bardzo starannie opracował swą rolę i w sposób przekonywujący wcielił się w zabawną postać narzeczonego-pedanta; p. St. Kostrzewski był dobrym wujem-profesorem. Jeśli chodzi o babcię, to grze p. J. Sempolińskiej niewiele można zarzucić, choć była więcej polską, poczciwą mieszczką, niż francuską ziemianką; p. Adą Iwanowska zupełnie poprawna, ale też niezbyt francuska jako wiejska subretka.

Rolę amanta Andrzeja powierzono młodemu adeptowi teatru p. Robertowi Hopenowi, który jest jeszcze zupełnie surowy. Ma kłopoty z rękami, nie bardzo wie jak się ustawić na scenie, a przede wszystkim nie umie mówić. Ani przez chwilę nie zdołał on przekonać widowni, "że istotnie do szaleństwa kocha się w Helenie - trudno powiedzieć czy z braku temperamentu, czy wskutek nieopanowania środków aktorskiego wyrazu. Rozumiem doskonale jak wielkie kłopoty ma teatr emigracyjny z rolami amantów i w ogóle z młodym narybkiem i dlatego nie,chcę bynajmniej zniechęcać p. Hopena, zwłaszcza, że ma świetne warunki zewnętrzne. Nie można się także dziwie wadom dykcji tego młodego człowieka, skoro dużą część siwiej młodości spędził z pewnością poza krajem. Ale to wszystko nie upoważnia jeszcze do pokazywania p. Hopena w tak mizernej kondycji. Na braki - widoczne chyba dla samego zainteresowanego - jest tylko jedna rada; usilna praca nad sobą i korzystanie z rad. reżyserów, którzy powinni dać z siebie wszystko, by podciągać młodzież do możliwego poziomu.

Reżyseria "Ładnej Historii'' nie była idealna. Skoro autor adaptacji nie wywiązał się należycie ze swego zadania, powinien był p. W. Radulski choć w części skorygować jego błędy. Niestety, nie zauważyłem wysiłków w tym kierunku, a przeciwnie nowe potknięcia nawet w partiach tekstowo bezbłędnych.

Dekorator - p. J. Smosarski uczynił wszystko, co było w jego mocy, by rozwiązać kwadraturę koła: dwie dekoracje w jednym emigracyjnym spektaklu. Dokonał tego dość zręcznie przy pomocy malowanej kurtyny w akcie pierwszym. Całość jego pracy daje efekt przyjemny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji