Artykuły

Jedna nuta, jeden gest

"Tańczmy Bacha" w choreogr. Emila Wesołowskiego, George'a Balanchine'a, Eda Wubbe i Krzysztofa Pastora w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

"Tańczmy Bacha" w Operze Narodowej to efektowna i pouczająca składanka.

Czterej choreografowie zachęcają, by zatańczyć Bacha, jakby to była oczywistość, iż do tej muzyki nogi same wymyślą efektowny zestaw kroków. Wiele jego kompozycji jest co prawda zestawem barokowych tańców, ale jednak czujemy się onieśmieleni rygorem formy dzieł Jana Sebastiana.

Konstrukcja suit czy koncertów Bacha jest tak precyzyjna, że to, co doda choreograf, może się wydać banalne. Chyba że wymyśli równie doskonałą formę jak 70 lat temu George Balanchine, którego "Concerto Barocco" wciąż uchodzi za jeden z najwybitniejszych klasycznych baletów XX wieku.

To jest wzór choreograficznej partytury, nie ma w niej żadnej akcji, zdarzeń, postaci. Balanchine oczekiwał zaś od zespołu, by zatańczył wszystkie nuty. W koncercie podwójnym Bacha dwie tancerki podążają za solową partią skrzypiec, pozostałe - za orkiestrą. Minimalne opóźnienie ruchu dłoni jednej wykonawczyni psuje cały efekt. Znika poezja tańca, pozostają żmudne zmagania, tak jak, niestety, na warszawskiej scenie. Obserwując wysiłki tancerek Polskiego Baletu Narodowego, rozumiemy, dlaczego balety Balanchine'a są tak trudne, a prawo do ich realizacji rzadko otrzymują zespoły na świecie.

W innych baletach na szczęście było znacznie lepiej. Holender Ed Wubbe urodził się 16 lat po prapremierze "Concerto Barocco", dziś jest cenionym w Europie artystą tańca współczesnego, który nie odcina się od tradycji. W "The Green" wykorzystał początek "Pasji wg św. Jana" Bacha. Chciał oddać jej nastrój, małość człowieka zderzył z wielkością Boga opisaną w muzyce. Ta dynamiczna choreografia dla siedmiu mężczyzn to całkowite przeciwieństwo "Concerto Barocco".

Muzyka Bacha inspiruje bowiem na wiele sposobów i na tym też polega jej wielkość. Emil Wesołowski dostrzegł w niej przede wszystkim obrazy. Jego prapremierowe "Pocałunki" nie porywają taneczną oryginalnością, ale są atrakcyjne wizualnie. Nawiązując do XVIII-wiecznego malarstwa, choreograf tworzy kompozycje sceniczne, w których światło oraz kolor kostiumów Magdaleny Tesławskiej są nie mniej ważne niż ruch.

Wszystko jednak tego wieczoru blednie przy "In Light and Shadow" Krzysztofa Pastora. On najgłębiej wszedł w świat muzyki Bacha, pokazał jej polifoniczną wielowątkowość. Nakładające się na siebie motywy i frazy świetnie rozpisał na poszczególnych tancerzy, zachowując precyzję formy. Słusznie ten balet Pastora, po raz pierwszy zrealizowany w 2000 r. w Holandii, uważa się za jeden z najważniejszych w jego dorobku.

"Tańczmy Bacha" to ważna premiera dla Polskiego Baletu Narodowego, który staje się coraz bardziej interesującym zespołem. Tu nastąpi wyliczanka nazwisk, ale trzeba dostrzec, że do uznanych już solistów (Karolina Jupowicz, Dominika Krysztoforska, Natalia Wojciechowska, Maksim Wojtiul) dołączają nowi: Dagmara Dryl, Aleksandra Liashenko, Egor Menshikov czy Bartosz Zyśk.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji