Artykuły

Wielki dzień teatru polskiego na wygnaniu

Dramat "Zygmunt August" Stanisława Wyspiańskiego odegrany przez Związek Artystów Scen Polskich Zagranicą nie mógłby przypuszczalnie być świetniej kiedykolwiek wystawiony w Kraju, niż w "Dniu Aktora" w londyńskim teatrze "Scala". Zadecydował o tym zbieg wielu okoliczności, w pierwszym rzędzie obecność na emigracji kilku wybitnych artystów: Leopolda Kielanowskiego, Haliny Żeleńskiej, Ireny Brzezińskiej i Zygmunta Rewkowskiego.

Kielanowski, twórca tego przedstawienia, dowiódł, że z prawdziwą sztuką nie ma targów: trzeba ją ukazać w pełni - bez skrótów, surogatów, łatania, bez obniżania lotu i ubożenia wystawy. Kielanowski zatem najpierw zrozumiał, że "Dzień Aktora" musi być pokazem zarówno umiejętności konfraterni artystów, jak też i wkładem aktorstwa w trud i sprawę emigracji jako całości. Hymn Narodowy i obecność Głowy Państwa zobowiązują.

Wybrał Kielanowski na "Dzień Aktora" dzieło Wyspiańskiego. Wybrał dramat rozpięty na wielkości i stawie Rzeczypospolitej. Porwał się na rzecz niemal nieznaną, nie posiadającą scenicznej tradycji, a wydobył z niej niespodziane piękno dramatyczne, plastyczne i poetyckie. "Zygmunt August" w koncepcji inscenizacyjnej Leopolda Kielanowskiego, to przedstawienie godne najlepszych tradycji sceny polskiej i kroniki dziejów teatru narodowego.

Dramat jest nieukończony. Zakroił go Wyspiański na wielkie panneau dramatyczne z dziejów Polski. Ziarnem dramatu jest osobista tragedia Zygmunta i Barbary, koroną unia dwu narodów. Odsłony dramatyczne w liczbie 8 nie łąszą się ze sobą organicznie. Tragedia Zygmunta i Barbary jest całością skończoną, ale żywe obrazy Unii Lubelskiej nie mają związku z poprzedzającą je tragedią, w tym stanie dzieła, jak je poeta zostawił. Reżysera pociągnęły do inscenizacji całości dwa motywy: plastyczność dwu scen notorycznych i aktualność polityczna. Straciła na tym jednakże głęboka tragedia królewskiej miłości, rozpraszając patos "Trenów królewskich" na Wawelu.

Pierwszą zaletą wykonania był pietyzm inscenizatora i aktorów wobec dzieła.

Reżyser idąc za myślą autora wymodelował dramat w mówiące obrazy. Nie szczędził szerokiego gestu w kostiumach i rekwizytach. Z walną pomocą przyszła mu dekoratorka Halina Żeleńska posiadającą wspaniałą wizję sceniczną, realizującą się w śmiałych syntezach dekoracyjnych. Szczególnie umiejętnie ustawił reżyser rolę Chorusu i Parek, które w jego interpretacji z komentatorek akcji stały się uczestniczkami dramatu, przedłużającymi kwestie bohaterów. Poważył się nawet na utożsamienie sióstr królewskich z Parkami w jednej z odsłon, co dało zdumiewająco głęboki efekt sceniczny.

Idąc za tradycją klasyczną wplótł też inscenizator w dramat elementy muzyczne i taneczne. Wyszedł tu zwycięsko dzięki talentowi autentycznych śpiewaków, tancerzy i pianisty, Jerzy Kropiwnicki zilustrował dramat muzycznie. Trzy pieśniarki: Janina Jasińska, Tola Korian i Włada Majewska wygrały na delikatnej strunie napatetyczniejsze fortissima tragedii. Romana Pawłowska jako Chorus dała pokaz, jak bardzo muzycznym instrumentem jest żywa mowa. Wreszcie Marian Nowakowski w roli Mikołaja Reja jako bard zespołu tanecznego (pod kierunkiem Barbary Sławińskiej) dzięki osobistym walorom, inwencji reżysera i skarbnicy polskiej pieśni - wprowadził do dramatu dodatkowe piękno. Pieśni w jego interpretacji pod cieniowały kontur tragedii.

Tytułową rolę odegrał Zygmunt Rewkowski. Role monumentalnych dramatach Wyspiańskiego wymagają dużej skali patosu, a przede wszystkim nieskazitelnego mówienia wiersza. Rewkowski panował nad tekstem a rolę potraktował właśnie nie patetycznie, odkrywając w oryginalny sposób walory psychologiczne dramatu. Monolog Rewkowskiego "O mowo polska" należy do najwspanialej wypowiedzianych teatrze polskim kwestii.

Rolę Barbary zagrała Irena Brzezińska, bezspornie największa aktorka polską poza Krajem. Umiała ona powściągnąć do minimum efekty gry aparycyjnej, a roztoczyć ogromny czar i moc tragedii zawartej w tekście.

W rolach mniejszych wyróżniła się Jadwiga Domańska jako Bona oraz Adolf Bożyński i Stanisław Belski, jako wojewoda Kmita i hetman Tarnowski.

[data publikacji artykułu nieznana]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji