Artykuły

Seks nocy letniej

"Sen nocy letniej" w reż. Moniki Pęcikiewicz w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Rafał Węgrzyniak w Odrze.

"Sen nocy letniej" jest już trzecią - po gdańskim Tytusie Andronikusie z 2006 i wrocławskim Hamlecie sprzed dwóch lat - realizacją dramatu Williama Shakespearea w dorobku Moniki Pęcikiewicz. Jednak tekstu Shakespeare'a w uwspółcześnionym przekładzie Stanisława Barańczaka rozbrzmiewa w niej niewiele, zaledwie kilkanaście monologów. Raczej trudno je zrozumieć: z powodu albo narzuconego aktorom sposobu recytowania wierszy, mającego wydobywać ich anachroniczność, albo zaniku umiejętności mówienia wiersza. Sztuka Shakespearea została całkowicie zdekonstruowana i zmodernizowana. Pozostało w niej dwanaście głównych ról, mocno zresztą okrojonych, i zaledwie zarys fabuły, gdyż nawet wątek Hipolity i Tezeusza stał się marginalny. W wyniku tych zabiegów bez znajomości oryginału nie sposób się zorientować w relacjach łączących postacie i w związkach między poszczególnymi epizodami zachowanymi w adaptacji. Dominują w niej natomiast współczesne dialogi z licznymi wulgaryzmami.

Inscenizacja rozgrywa się w wytwórni filmowej, prawdopodobnie podczas kręcenia ekranizacji Snu nocy letniej. Dlatego na scenie widoczne są kamery na wyciągach, reflektory i ekrany. Wytwórnia filmowa jako fabryka snów masowego społeczeństwa jest niejako odpowiednikiem całkowicie pominiętych w adaptacji motywów onirycznych z dramatu Shakespeare'a. Z kolei w lewym rogu - jako sygnał antycznych realiów i naturalnej scenerii, w jakich toczy się barokowa komedia - stoi rekonstrukcja zbudowanego z brzozowych pni pozbawionych gałęzi lasu z filmu Federica Felliniego "Satyricon" (1969), osnutego na kanwie powieści Petroniusza.

W długim prologu na telebimie i ekranie wielkiego telewizora prezentowane są zdjęcia próbne z castingu. Dość bezwzględny reżyser w średnim wieku, Oberon (Adam Cywka), nakłania aktorów starających się o role do improwizowania sytuacji intymnych, heteroseksualnych bądź homoerotycznych, oraz przynajmniej częściowego obnażenia się. W końcu proponuje wszystkim zamarkowanie zbiorowej kopulacji. Niespodziewanie do młodych aktorów przyłącza się podstarzała i niezrównoważona psychicznie żona reżysera - Tytania (Ewa Skibińska). Potem, w bufecie ulokowanym na widowni tuż przed sceną, na oczach zespołu spożywającego w przerwie zdjęć posiłek urządza mężowi awanturę. Zarzuca mu, że przestał z nią uprawiać seks, szuka zaś podniecenia na planie filmowym, dokonując perwersyjnych i cynicznych manipulacji. Pomaga mu w nich małomówny asystent Puk (Marcin Pempuś). Samodzielnie Puk reżyseruje epizod, w którym para wielkomiejskich celebrytów, Lizander (Marcin Czarnik) i Hermia (Anna Ilczuk), w telewizyjnym programie typu talk-show opowiada o swej miłości. Dysonans wywołuje wejście odtrącanej przez Demetriusza (Mirosław Haniszewski), również zafascynowanego Hermią, histerycznej Heleny (Dagmara Mrowieć). Utraciwszy nadzieję na zdobycie miłości Demetriusza, zastyga ona na podłodze w stanie depresji.

Osobno, pod okiem trzeciego reżysera, Piotra Kloca (Rafał Kronenberger), dwóch amatorów, Mikołaj Podszewka (Adama Szczyszczaj) i Franciszek Piszczała (Michał Opaliński), opracowuje scenę miłosną między Pyramem a Tyzbe rozdzielonymi ścianą. Głównym problemem okazuje się nakłonienie Piszczały, obsadzonego w roli Tyzbe, do przeobrażenia się w kobietę. Po długotrwałych dyskusjach i perswazjach Piszczała pojawia się w kobiecym stroju i w butach na wysokich obcasach. Zachowuje się jak początkujący transwestyta. Żąda, aby jego partner sceniczny i reżyser zdjęli ubrania, pozostając jedynie w slipach. Wykonany przez Piszczałę pseudoorientalny taniec erotyczny kończy się próbą homoseksualnego gwałtu, podjętą przez podekscytowanego Podszewkę. Błąkająca się po wytwórni zdesperowana Tytania, z wypchanym brzuchem deformującym jej sylwetkę, wykorzystuje podniecenie Podszewki drzemiącego na kanapie. Ściąga mu slipy i robi fellatio, po czym sama osiąga orgazm, ocierając się o brzeg kanapy.

Manipulacje Oberona i Puka mające dowieść, że miłość nie istnieje, a krótkotrwała fascynacja seksualna jest wyłącznie kwestią przypadku, doprowadzają jednak do eskalacji okrucieństwa. Dochodzi do odwrócenia sytuacji w związkach dwóch par celebrytów. Helena zaczyna być pożądana równocześnie przez Lizandra i Demetriusza, którzy staczają o nią walkę. Porzucona Hermia nie zamierza jednak rezygnować z Lizandra. Zostaje za to zelżona i skopana przez swego byłego partnera. A ponieważ jest uparta, cała trójka pod kierunkiem Heleny krępuje ją i poddaje brutalnym torturom. Powstałe napięcia rozładowuje jednak orgia wyreżyserowana przez Oberona. W kłębach dymu wszyscy aktorzy tworzą filmowaną z góry, efektownie obracającą się rozgwiazdę. W rytmie muzyki jak na komendę zmieniają zarówno seksualnych partnerów, jak i pozycje.

Po orgii wszyscy zasiadają przy zestawionych stołach w ślubnych strojach, a znad sceny opadają różnobarwne płatki kwiatów. Oberon prosi Podszewkę o zaprezentowanie przygotowanej sceny miłosnej, która zapewne powinna wzruszyć lub rozbawić uczestników weselnej uroczystości. Okazuje się jednak, że mający mu partnerować Piszczała umarł - tak jak Tyzbe, którą miał grać. Jego zwłoki leżące na podłodze zabierają na noszach pracownicy techniczni. Aktorzy się rozchodzą. W opustoszałym atelier pozostaje tylko Oberon, który w tonacji melancholijnej wygłasza poetycki monolog, stanowiący epilog przedstawienia. Niemniej trudno odgadnąć, do czego się on odnosi. Na końcu, niczym w filmach, na telebimie wyświetlane są nazwiska realizatorów i obsada przedstawienia.

W spektaklu Pęcikiewicz - zgodnie z deklaracją Oberona wygłaszaną mimochodem podczas castingu - tekst Shakespeare'a jest tylko pretekstem do aranżowania etiud właściwie na granicy pornografii. Chociaż w trakcie końcowej orgii aktorzy mimo wszystko mają na sobie majtki w kolorze cielistym. Dość osobliwy jest jednak widok roznegliżowanych aktorów z przymocowanymi do ciał elementami mikroportów. Pęcikiewicz zastosowała bowiem cały arsenał środków technicznych i rozwiązań inscenizacyjnych kilkakrotnie już używanych przez innych polskich reżyserów z jej pokolenia (zwłaszcza po premierze "Factory 2" Krystiana Lupy). Są więc projekcje filmów wideo powstałych w trakcie prób i prezentacje na ekranie rejestrowanych podczas gry na scenie zbliżeń twarzy aktorów. Postacie w znacznym stopniu mówią kwestie zaproponowane przez aktorów w ramach improwizacji i opracowane przez autora dramaturgii (Bartosz Frąckiewicz). Obnażaniu konwencji i rozbijaniu iluzji służy ukazywanie aktorów niejako w sytuacjach prywatnych, na próbach czy w bufecie, jak również ostentacyjne wprowadzanie na scenę pracowników technicznych, obsługujących kamery, przestawiających meble i rekwizyty lub myjących podłogę.

Inscenizacja "Snu nocy letniej", odzwierciedlająca dzisiejszą komercjalizację seksu, przez popkulturę traktowanego jak rynkowy towar, ponowoczesną płynność związków emocjonalnych i ról płciowych, a zarazem pokazująca cierpienie miłosne w duchu sztuk Sarah Kane, też nie jest zbyt oryginalna. Dość podobne motywy wyeksponowała w 2006 Maja Kleczewska, zarówno w krakowskiej realizacji Snu nocy letniej, rozgrywającej się w scenerii nocnego klubu, jak i w powstałej w tym samym roku warszawskiej Fedrze, gdzie dojrzała tytułowa protagonistka zaspakajała młodego Hipolita w identyczny sposób, jak czyni to Tytania w trakcie zbliżenia z Podszewką. W tej sytuacji trudno więc szczególnie gorszyć się albo ekscytować "Snem nocy letniej" Pęcikiewicz, dość monotonnym i w istocie trywialnym, niekiedy wręcz wywołującym zażenowanie, z premedytacją pozbawionym komizmu w zredukowanych i strawestowanych epizodach z rzemieślnikami. Nieprzypadkowo na plan pierwszy wysunęły się w nim bynajmniej nie doświadczenia kochanków, lecz ryzykowne manipulacje aż trzech reżyserów. Spektakl uświadomił mi, że coraz bardziej radykalne dekonstruowanie klasycznych sztuk w ramach formuły teatru postdramatycznego bądź przełamywanie kolejnych tabu prowadzi inscenizatorów w ślepy zaułek. Podążając dalej tą drogą, można się tylko zbliżyć do - skądinąd ukazanego przez Felliniego w "Satyriconie" - rzymskiego teatru z rzeczywistymi kopulacjami i morderstwami na scenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji