Artykuły

Zabawy braci Kondratiuków

To właściwie temat do osobnych rozważań: scenopisarstwo filmowe jako szkoła dramaturgii. Bo przecież w naszym kinie rodzi się nowa jakość literatury, w miejsce dawnego procederu przykrawania na potrzeby szklanego ekranu tekstów

sprawdzonych już w druku bądź na scenie, ekran poczyna być nie tylko w tej dziedzinie samowystarczalny, ale zdaje się przejawiać nawet tendencje ekspresjonistyczne. Warto nb. pamiętać, iż patronem tej tendencji był niezapomniany Zdzisław Skowroński, potem był (i jest!) Jerzy Janicki, teraz doszulsowało już całe mrowie młodych, spośród których osobiście wyróżniłbym Filipa Bajona. No i Kondratiuków. Ale tych ostatnich dopiero dzięki obecnemu "Remontowi".

Ta komedia na cztery głosy, drabinę i dwa litry, stanowi przykład partytury, która nie jest może literaturą, ale z pewnością jest teatrem. Literaturą może nie jest, gdyż zbyt wiele w tym dialogu miejsc jawnie wpuszczonych, zbyt wiele felietonowej retoryki, co błysk uzyskuje dopiero dzięki aktorskiej soczystości.

Ale jest "Remont" teatrem, gdyż stwarza aktorom szansę na sukces, a widzom okazję do zabawy. Sporo tu kalamburów na tematy "z życia wzięte", sporo trafnej obserwacji z zakresu małej obyczajowości lumpowskiej, jawi się pod koniec poezja. Taka ze stemplem Przybory, ale to wzór dobry, więc nie wstyd doń nawiązywać.

Przedstawienie w Teatrze Dramatycznym wiele zawdzięcza swym aktorom. Wyczuli oni cienkość całej tej zabawy, wciągnęli się w nią, bawią się tekstem szczerze. Danuta Szaflarska jako romansowa pani Krysia dokumentowała kolejny raz swe mistrzostwo w grze dyskretnej, a niezaprzeczalnie komicznej, artystka wyposażyła swą bohaterkę w krwisty życiorys paniusi tęskniącej tyleż za małą stabilizacją, co za wielkim kolebaniem, dała też swej Krysi ironicznie akcentowaną swobodę głupiutkiej drobnomieszczanki. Takiej, co to przede wszystkim śmieszy, trochę irytuje, ale potrafi nieoczekiwanie wzbudzić też sentyment dla swoich sercowych smuteczków. Partnerował artystce Piotr Fronczewski: grał małego kabotyna, grał ze wspaniałą swobodą tonów, wyzwalając się niemal całkowicie spod wpływu sztancy z "Kabareciku, który właśnie leci". Szaflarska i Fronczewski - ten duet prowadzi w "Remoncie" wątek amoroso, ton ludowej refleksyjności wnoszą dziarscy panowie murarze: Ryszard Pietruski jako Janek oraz Wojciech Pokora jako Stasio. Janek jest bardziej władczy i ekspansywny, lubi pomędrkować, lubi podgrymasić nad życiem - Stasio przywykł do funkcji sługusa, czasem tylko kielonek wyzwala w nim ducha przekornego buntu; obaj artyści z widoczną dozą osobistej satysfakcji bawili się kreśleniem tych psychologicznych odcieni.

Reżyser Kondratiuk pomógł autorom "Kondratiukom, Jan Banucha wybrudził sceniczne zastawki całą gamą zacieków i plam, co sugestywnie podkreślało remontowy nastrój pejzażu. Atmosfera zabawy determinowała i ten plan...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji