Artykuły

"Paweł Pierwszy"

Teatr Ateneum rozpoczął sezon sztuką Dymitra Mereżkowskiego "Paweł Pierwszy") w reżyserii Krzysztofa Zaleskiego. Ostatnie dni życia tytułowego bohatera są tłem rozważań na temat totalitarnego, autokratycznego sprawowania władzy i bezpłodnych prób dokonania zmian w drodze zamachu. Autor ukazuje Pawła I (Jerzy Kamas) jako człowieka opętanego wizją boskiego posłannictwa, okrutnego a jednocześnie bezsilnego w swej samotności i poczuciu zagrożenia. Otoczenie, którego się lęka, drażni go swoimi konformistycznymi, serwilistycznymi, reakcjami. Jedynie księżna Anna w interpretacji Marii Pakulnis (najlepsza kreacja w tym spektaklu) jest bliską mu osobą. Autentycznie współczując obłąkanemu monarsze, potrafi spacyfikować jego niebezpieczne nastroje.

Tragiczna śmierć Mikołaja II, rozstrzelanego przez rewolucjonistów i pojawienie się nowego typu dyktatury, stały się potwierdzeniem - dla nas już oczywistych - konstatacji Mereżkowskiego. Również postać Pawła I nieodparcie kojarzy się z Józefem Stalinem (choć sztuka powstała w 1908 r.). Stalin, posługując się sprawdzonymi przez carat metodami, sam porażony był obsesyjnym lękiem i nieufnością.

Swoisty nastrój tworzy muzyka Jerzego Satanowskiego, przypominająca klimatem wczesne utwory słynnego zespołu "Pink Floyd". Spektaklowi towarzyszy świst wiatru, który drażnił, chory umysł cara i cicha melodia, w której jednostajności można doszukiwać się idei przewodniej dramatu: zbrodnia carobójstwa nie zmieni sytuacji. W scenie finałowej, inicjator spisku, hrabia Piotr Pahlen (Marian Kociniak) stojąc przed frontem wojska, imituje gesty i słowa zamordowanego w nocy cara.

Mimo przeróbek adaptacyjnych, spektakl nieco nuży. Szczególnie statyczne, by nie powiedzieć - drętwe są sceny zbiorowe (ruch sceniczny Janusz Józefowicz). Znacznie ciekawiej rozegrane zostały sceny spotkań cara z księżną Anną czy Pahlena z Aleksandrem (Tomasz Dedek). Jerzy Kamas, kreujący Pawła I nie. zawodzi oczekiwań, choć chciałoby się oglądać bardziej cieniowany wizerunek osobowości cara. Być może okres dziewięciu miesięcy, jaki minął od premiery, nie pobudza do twórczych poszukiwań czy stosowania bardziej wysublimowanych środków. Warto jednak zwrócić uwagę na Arkadiusza Nadera, który interesująco wypadł w niewielkiej roli księcia Konstantego.

Akcja dramatu, toczy się w pałacu. Mieszkańców otaczają wielkie okna, które jednak nie przepuszczają światła z zewnątrz; bohaterowie widzą, tylko siebie. Sprawy Rosji rozstrzygają się w zamkniętym, jakby nie podlegającym wpływom, obszarze pałacowym. Scenografia Wiesława Olki, podobnie jak muzyka Satanowskiego subtelnie sugerują to, co czasem zbyt dosłownie przekazuje Mereżkowski.

Spektakl cieszy się zasłużonym powodzeniem widzów, a przedstawienie 26 września niespodziewanie przypomniało o naszych mniej królewskich problemach, kiedy młody człowiek przedstawiwszy się jako filozof i psychoterapeuta poprosił zgromadzonych na widowni o pomoc w znalezieniu mieszkania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji