Artykuły

Kraków. Cielecka w kampanii reklamowej Sukiennic

Zdecydowałam się na kampanię promującą Sukiennice, bo popieranie kultury wydaje mi się całkiem naturalne. W tym przypadku jest dodatkowo bardzo przyjemne, gdyż z Krakowem wciąż czuję się bardzo związana. Po prostu mam do Krakowa ogromny sentyment - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Magdalena Cielecka [na zdjęciu].

W jaki sposób będzie Pani promować Sukiennice?

- Jest już wymyślona specjalna kampania reklamowa, w której biorę udział. Nie chcę za wiele zdradzać. Powiem tylko, że będzie ona bardzo dowcipna i przewrotna. Ja będę zaangażowana w promowanie "Szału" Podkowińskiego, co akurat bardzo mi się podoba. Będę też opowiadać o Sukiennicach wszędzie, gdzie tylko się da.

Kiedy po raz pierwszy była Pani w Sukiennicach?

- Kiedy byłam w szkole podstawowej. Pamiętam takie szare, smutne wejście i budynek, w którym pełno było ludzi w szarych uniformach. W powietrzu unosiły się nieciekawe zapachy. Ale już w czasie tej pierwszej wizyty wrażenie zrobił na mnie "Szał" . I siedzi w mojej głowie do dziś. Może dlatego że już jako dziecko znałam ciekawą historię związaną z jego powstaniem. Ponoć artysta stworzył to dzieło pod wpływem nieszczęśliwej miłości do pewnej pięknej kobiety.

Kiedy była Pani aktorką Starego Teatru zaglądała Pani do Sukiennic?

- Tak, chociaż wtedy, paradoksalnie, moje więzy z Sukiennicami trochę się rozluźniły. Otwarty został Bunkier Sztuki i bardziej zaczęła mnie interesować sztuka współczesna. Poza tym coraz częściej wyjeżdżałam za granicę i poznawałam tamtejsze muzea. Zaczęłam dostrzegać różnice pomiędzy tymi światowymi a naszymi. Podobało mi się to, że były one dostosowane do dzisiejszych czasów i odbiorców. Ich obszar był przyjazny dla ludzi, nie tak jak u nas, gdzie muzea obwarowane były zakazami i nakazami. Przyznam, że z tego powodu trochę się na Sukiennice "obraziłam". Dlatego bardzo się cieszę, że wreszcie i to muzeum stało się nowoczesne. Zwiedzając je teraz, nie mogę wyjść z podziwu i na pewno będę zaglądać tu często, bo warto. Przede wszystkim ze względu na niesamowitą kolekcję. No i jeszcze wszystkie te techniczne nowinki, poznawanie dzieł za pomocą nowoczesnych komputerów i innych gadżetów. To świetny pomysł, żeby przyciągnąć młodych ludzi.

Z tego powodu zdecydowała się Pani zostać ambasadorką Sukiennic?

- To była dla mnie bardzo szybka decyzja, bo popieranie kultury wydaje mi się całkiem naturalne. W tym przypadku jest dodatkowo bardzo przyjemne, gdyż z Krakowem wciąż czuję się bardzo związana. Po prostu mam do Krakowa ogromny sentyment.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji