Artykuły

Arden z Feversham

III Telewizyjny Festiwal Teatrów Dramatycznych. "Żałosna i prawdziwa tragedia pana Ardena z Feversham, przez nieznanego autora opowiedziana". Przekład - M. Słomczyński. Reż. i scenogr. - K. Swinarski. Transmisja ze Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. (1 VII 1966 r.).

Tegoroczny trzeci już z rzędu Telewizyjny Festiwal Teatrów Dramatycznych otwarło przedstawienie Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej z Krakowa, jednego z czołowych dziś w Polsce zespołów. Pokazał on telewidzom z całego kraju swoją inscenizację bardzo ciekawej i rzadko grywanej sztuki anonimowego autora angielskiego z epoki elżbietańskiej pt. "Żałosna i prawdziwa tragedia pana Ardena z Feversham w hrabstwie Kent, przez nieznanego autora opowiedziana, w której ukazana jest wielka złość i nieprawość nikczemnej niewiasty a takoż, nieugaszone pragnienie zadowolenia chuci ohydnej, oraz haniebny kres, każdego zabójcę czekający". Utwór anonimowego pisarza ma swoją pozycję w angielskiej literaturze. Wystawiony po raz pierwszy w roku 1590, opublikowany w roku 1592 przez londyńskiego wydawcę Edwarda White, przypisywany był przez dłuższy czas Szekspirowi, Nowsze badania zmierzają raczej w kierunku stwierdzenia, że autorem sztuki był Thomas Kyd, lub ktoś z jego szkoły, ale nie to jest najważniejsze. Najistotniejszym novum tęgo dramatu jest kreowanie kupca na bohatera tragedii. Arden nie jest żadnym królem, ani wodzem, a jego rywal Mosbie, który go morduje, jest zwyczajnym rzeźnikiem. Tak więc wkraczamy z tą sztuką w regiony dramatu mieszczańskiego, który o kilka stuleci wyprzedził podobnego typu utwory w innych krajach Europy. Nadto zaś jest to chyba pierwsza sztuka kryminalna, w której cala akcja osnuta jest wokół sprawy zabójstwa pana Ardena. Jeśli zaś dodamy do tego, że nieznany autor umiał już posługiwać się w swojej sztuce ironią i makabrycznym "czarnym" humorem, łatwo stwierdzimy, że sztuka o Ardenie wyprzedziła bardzo znacznie wiele dramatów europejskiej literatury.

Przed dziesięciu laty przedstawienie "Ardena" stało się sensacją Festiwalu Teatru Narodów w Paryżu, dokąd przywiózł je mało do tego czasu znany zespół Theatre Workshop (Warsztat Teatralny) z Londynu w inscenizacji Joan Littlewood. Zdobył sobie tym spektaklem wielką sławę. Potem grywano "Ardena" i w innych krajach. U nas zainteresował się sztuką Konrad Swinarski, jeden z najzdolniejszych naszych młodych reżyserów, laureat nagrody krytyki teatralnej im. Boya za rok 1965. Cóż pociągnęło go przede wszystkim w "Ardenie"? Sam pisze w uwagach do inscenizacji: "Tradycyjne formy wielkiej tragedii autor wykorzystał w szeregu scen w sposób parodystyczny, tzn. krytyczny. Inscenizacja obrała tę metodę jako zasadę". Jako uczniowi Brechta odpowiadał na pewno Swinarskiemu epicki styl sztuki i wstawki poetyckie, jak owa ballada sługi (ładnie przełożona przez Agnieszkę Osiecką), która przypomina Brechtowskie songi. Pociągnęła go też możliwość ukazania w dziele już dziś klasycznym wyraźnej i ostro zarysowanej problematyki społecznej. Ale sądzę, że nade wszystko pasjonowały go w "Ardenie" elementy tzw. "teatru okrucieństwa", czy "teatru grozy", który ostatnio staje się w całym świecie tak modny. O dziwo zaś, także pod tym względem, jest "Arden" utworem dającym inscenizatorowi wielkie możliwości.

Tak więc powstało pod batutą Swinarskiego i w jego scenografii przedstawienie bardzo niecodzienne, pełne makabrycznego humoru i grozy, której jednak nie można brać na zbyt serio. Wprawdzie cała akcja opiera się prawie dosłownie na autentycznym zdarzeniu, na zabójstwie, popełnionym w roku 1552 i opisanym szczegółowo przez Holinsheda, owego kronikarza, któremu sam Szekspir tyle wątków zawdzięczał, to jednak za pomocą wielu kunsztownych efektów zastosowanych zarówno przez autora, jak i inscenizatora, całość ma charakter dzieła literackiego, dzieła sztuki, a nie faktomontażu czy kroniki sądowej. Być może w teatrze łatwiej było zachować umowny charakter spektaklu, w telewizji niektóre sceny stały się zbyt dosłowne, ale i tu chyba widoczna była" myśl inscenizatora.

Ujawniła się ona już w samym przekładzie Macieja Słomczyńskiego i jego języku, zgodnym z intencją reżysera, jak również w poszczególnych sytuacjach scenicznych i grze aktorów. Występowali w spektaklu "Ardena" czołowi aktorzy krakowscy: Kazimierz Fabisiak (bardzo dobry Arden), Ryszard Filipski (rzeźnik Mosbie), Mirosława Dubrawska (efektowna Alicja), Anna Polony (Zuzanna), Tadeusz Wesołowski (Przewoźnik), Marian Jastrzębski, Wojciech Ruszkowski, Jan Nowicki, Zbigniew Filus, Tadeusz Malak i Wojciech Gdyński. W ten sposób telewidzowie mogli obejrzeć w całym kraju nie tylko dobre przedstawienie mało znanej, ciekawej sztuki, lecz także poznać wybitnych aktorów najważniejszego obok Warszawy ośrodka teatralnego w kraju, jakim jest Kraków.

Wydaje się, że wybór możliwie najlepszych przedstawień, dopuszczanych do festiwalu telewizyjnego jest słuszny. Nie chodzi tu bowiem tylko o przegląd dorobku niektórych mniejszych ośrodków, lecz także o prezentację spektakli stojących na wysokim poziomie artystycznym. Dlatego z uznaniem powitać należy fakt, że w tegorocznym Festiwalu wezmą większy niż w latach ubiegłych udział teatry stołeczne, dysponujące wybitnymi reżyserami, scenografami i aktorami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji