Artykuły

Mieczysław Kalenik Rycerz z urodzenia

MIECZYSŁAW KALENIK nie lubi bezczynności. Choć jest na emeryturze, stale gdzieś się spieszy. Ciągle gra. Gościnnie występuje w Teatrze Polskim w Warszawie.

Zbyszko z Bogdańca - 50 lat później

W niewoli "Krzyżaków" i Zbyszka z Bogdanca pozostaje już 50 lat, ale jest to słodkie zniewolenie. Dziś nikt nie wyobraża sobie innego aktora w tej roli, ale te przypadek zadecydował o tym, że zagrał go właśnie Mieczysław Kalenik (77). A właściwie dwa przypadki...

Spotkanie "żywego aktora" zmieniło jego życie

Ten pierwszy zdarzył się przed wielu, wielu laty. Mieczysław Kalenik jako dzieciak rozczytywał się w powieściach morskich, marzył, by zostać kapitanem żeglugi wielkiej. By zrealizować marzenie wybrał się na kurs żeglarski. Idąc na dworzec na rogu Alej Jerozolimskich i Nowego Światu w Warszawie natknął się na niezwykle przystojnego aktora Jerzego Duszyńskiego. Nie mógł oderwać od niego wzroku, aż zdenerwowany pan Jerzy rzucił: "I co się tak gapisz?" Zdołał wyjąkać: "Żywego aktora widzę". Mieczysław Kalenik zamiast do szkoły morskiej trafił do szkoły aktorskiej. Obaj zapamiętali to spotkanie. Po wielu latach wypili bruderszaft.

Ten drugi - zdarzył się w 1959 roku. Umówił się z Janem Kobuszewskim w Spatifie. Czekając na niego zauważył, że przyglądają mu się trzej mężczyźni W końcu jeden z nich podszedł: "Zygmunt Król jestem" - powiedział. "A ja Stefan Batory" - odparł, uznając, że z niego żartuje. Ten niezrażony: "Naprawdę nazywam się Zygmunt Król. Jestem kierownikiem produkcji "Krzyżaków". Jest pan aktorem? Proszę podejść, Ford chce z panem porozmawiać". Tak otrzymał rolę, o której marzyli wówczas wszyscy. On nie, bo przeczytał, że Zbyszka zagra Bogusz Bilewski.

Ale to w nim reżyser Aleksander Ford zobaczył idealnego kandydata, choć zdjęcia próbne wypadły fatalnie. - Dali mi dwie strony maszynopisu, bym się nauczył na pamięć. Perukę mi włożyli i kazali grać. Słowa nie powiedziałem. Nic! Zero kompletne! Ze wstydu chciałem potem z pociągu przez wyskakiwać - wspomina. Mimo to reżyser z niego nie zrezygnował. Spotkali się po raz drugi, poszło świetnie. - "No i po co było się denerwować?" usłyszałem. - Ford byt cudownym człowiekiem. Nie mówił, co mam robić, pytał: "Jak proponujesz?". "Tak i tak". "Dobrze, ale tu, to i to zmień, bo mi się nie skadrujesz". Nigdy nie podniósł głosu. Wszyscy go słuchali - wspomina pan Mieczysław.

"Krzyżacy" pobili wszystkie możliwe rekordy

Jak na tamte czasy była to produkcja pod każdym względem wyjątkowa. Pierwszy klaps padł 9 sierpnia 1959 roku, ostatni - 15 marca 1960 roku. Rekordowe tempo. Padły też inne rekordy. W pierwszym tygodniu wyświetlania film obejrzało 5 milionów widzów! Do dziś - 32 miliony! W filmie "Zagrało" cztery tysiące koni i tyle samo prawdziwych ułanów. Wcześniej widzieli się podczas wojny! Padali sobie w ramiona i płakali! Sceny bitew układał Karol Rommel, słynny jeździec, złoty medalista olimpijski. - Mimo masy ludzi i koni nie zdarzył się żaden wypadek. Tylko mnie, ale poza planem - wspomina aktor. - Koń się przewrócił i przygniótł mi lewą stopę. Część zdjęć kręciłem z nogą w gipsie, ale tego nikt nie zauważył. Budżet filmu wyniósł astronomiczną wówczas kwotę, a i dziś niemałą - 33 miliony złotych. Fum sprzedano do 88 krajów!

Po "Krzyżakach" pan Mieczysław stał się absolutnym idolem. Przystojny, silny, wiemy, spełnienie marzeń o mężczyźnie rycerskim. Dostawał setki listów, wiele zawierało oferty matrymonialne. Nie był zainteresowany. W szczęśliwym dla mego pod każdym względem roku 1960 ożenił się z Wiesławą Czapińską, świetną dziennikarką i pisarką. Do dziś są udanym małżeństwem. Ich jedyna córka Magda jest mistrzynią nurkowania i operatorem filmowym. Specjalistką od zdjęć pod wodą. Ujęcia w "Chaosie" i "Show" są jej autorstwa.

Najwyższy czas, by pojechał na Pola Grunwaldzkie

Za swój sukces musiał odpokutować. Przez wiele lat nie dostał interesującej propozycji. Złą passę przełamał Leonard Buczkowski proponując mu główną rolę w "Smarkuli". Ale to stare dzieje. Dziś jest na emeryturze. Nie przyjmuje ról w serialach. Natomiast od czasu do czasu grywa w swoim ulubionym Teatrze Polskim, do którego przyjął go Kazimierz Dejmek, którego do dziś uważa za swojego mistrza. Przy okazji niedawnych obchodów 600-lecia bitwy pod Grunwaldem okazało się, że wcześniej pan Mieczysław nigdy na Polach Grunwaldzkich nie był. - Zdjęcia kręciliśmy w Starogardzie Gdańskim, na premierę pojechałem do Moskwy, a tak prywatnie jakoś nigdy się nie składało - śmieje się.

Urodził się: 1 stycznia 1933 roku w Międzyrzecu Podlaskim. Wielką popularność i sympatie widzów przyniosła mu rola Zbyszka z Bogdanca w "Krzyżakach" Aleksandra Forda. Inne ważne filmy i seriale: "Skarb kapitana Martesa", "Pierwszy dzień wolności", "Smarkula", "Paryż - Warszawa bez wizy", "Hrabina Cosel", "Pan Tadeusz" [na zdjęciu], "Stawka większa niz życie", "Kazimierz Wielki", "Polskie drogi", "Czarne chmury", "Lalka", "Noce i dnie". Aktor związany był z warszawskimi teatrami: Komedia. Powszechny. Narodowy. Nowy i Polski. W 2001 roku otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Międzyrzeca Podlaskiego, a w 2008 roku został odznaczony Srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji