Artykuły

Olsztyn. Nowy pomysł promocyjny dyrektora Kijowskiego

Janusz Kijowski wpadł na niekonwencjonalny pomysł. Zamiast alei gwiazd teatralnych, postanowił zafundować swoim aktorom kamienie pamiątkowe wokół popiersia Stefana Jaracza. Urzędnicy kręcą jednak nosem.

Koncepcja "Wolne Ptaki Olsztyna" łączy popularną w naszym mieście ideę stawiania głazów pamiątkowych (takiego doczekali się bohaterowie Powstania Warszawskiego, Seweryn Pieniężny czy choćby Napoleon) oraz pleniących się w Polsce się niczym zaraza zwyczaj budowy alei gwiazd. - Pomysł zrodził się już kilka lat temu - opowiada Janusz Kijowski, dyrektor Teatru im. Stefana Jaracza. - Początkowo myślałem o utworzeniu w Olsztynie typowej alei gwiazd, ale to już wytarty pomysł. Wiele miast ma takie miejsca, np. Łódź. Jednak postanowiłem odejść od tego, tym bardziej że pojęcie gwiazdy także się już zdewaluowało. Dziś nazywane są tak podrzędne aktoreczki, które występują w serialach albo w jakichś "Tańcach na lodzie". "Wolne Ptaki Olsztyna" nawiązują do tamtego pomysłu, który przyjmuje oryginalną formę.

Janusz Kijowski chce, żeby naprzeciwko teatru, na placu Trzech Krzyży, stanęły kamienie upamiętniające największych aktorów teatru i ludzi sztuki związanych z regionem. Za tę promocję zapłaci Unia Europejska, choć zgodzić na nią muszą się także miejscy urzędnicy. Jednak przedstawiona koncepcja, delikatnie mówiąc, nie bardzo się im podoba. - Nie wiem, czy akurat trzeba nam tutaj kolejnych kamieni - mówi nam jeden z nich.

Rzeczywiście, w Olsztynie mamy prawdziwy ich wysyp. Najpopularniejszą formą uczczenia pamięci jest wystawienie, najlepiej jak największego, głazu. Ostatnio pojawił się nawet pomysł uczczenia ofiar katastrofy pod Smoleńskiem 96 kamieniami z nazwiskami zabitych, ułożonymi wzdłuż drogi. Z kolei kilka pomalowanych w agresywne barwy kamieni pojawiło się ostatnio w celach promocyjnych, żeby rozpropagować Brukfestival, który odbył się w lipcu.

W przypadku teatru ma to być połączenie upamiętnienia osób i promocji regionu. Dodatkowo na każdym kamieniu zostanie umieszczony wykonany z brązu ptak. Całość ma zaprojektować Adam Myjak, profesor warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Przed samym popiersiem ustawiona będzie natomiast kamienna ława.

Maciej Rytczak, dyrektor ratuszowego wydziału promocji, wątpi, czy kolejne pamiątkowe kamienie przysłużą się reklamie miasta. - Taka inicjatywa może być ciekawym dodatkiem do działalności teatru, ale trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś przyjechał do Olsztyna, aby zobaczyć kilka głazów - komentuje.

Na początek ma to być pięć monumentów, ale potem będzie ich przybywać. Kto zasłużył na to wyróżnienie, pozostaje na razie tajemnicą. - Chcielibyśmy w każdym roku na rozpoczęcie sezonu odsłaniać kolejne dwa lub trzy kamienie - wyjaśnia dyrektor teatru. - Nie chodzi o to, żeby stworzyć z tego cmentarzysko i upamiętniać tylko tych, którzy odeszli, ale też żyjących, którzy na to zasłużyli. Swój kamień powinni mieć np. Artur Steranko czy Stefan Burczyk, a także Aleksander Sewruk.

Niewykluczone jednak, że nieznający olsztyńskich aktorów turyści dojdą do wniosku, że artyści, których nazwiska wyryto w kamieniu, już nie żyją. Nie co dzień bowiem stawia się pomniki osobom żyjącym.

To nie pierwszy kontrowersyjny pomysł związany z Teatrem Jaracza. Trzy lata temu prawdziwą burzę wywołał np. plan stworzenia wielkiego malowidła na suficie dużej sali. Janusz Kijowski tłumaczył wtedy, że ma to być wyróżnikiem teatru. Ostatecznie zrezygnował z tych planów, bo sprzeciwiła się im miejska konserwator zabytków.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji